Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 20 grudnia 2025 17:53
Reklama KD Market

Nie ma pomnika nie ma pieniędzy

Po blisko pięciu latach nalegania opinii publicznej na Adama Ocytkę, aby rozliczył się z pieniędzy zebranych wśród Polonii chicagowskiej na budowę w Polsce pomnika Chrystusa Króla, twórca projektu, który  trzeba przyznać, zainspirował wielu Polaków po obu stronach oceanu  zakomunikował, że pieniądze się skończyły. W "Kurierze Codziennym" z 2022 stycznia b.r. Adam Ocytko tłumaczy, że nie ma pomnika, bo nie ma pieniędzy, a nie ma pieniędzy, bo zapłacono nimi "za wykonane prace związane z budową projektu".

Z zebranych podczas radiowej zbiórki na stacji WPNA 330 tysięcy dolarów zostało 11 tysięcy. Najwyższą jednostkową pozycję w sprawozdaniu finansowym Fundacji Millenium, założonej przez A. Ocytkę, stanowią wyposażenie biura oraz wynagrodzenia, na co poszło około $140,000.

O fiasku projektu budowy pomnika jego projektodawca wiedział znacznie wcześniej. Ostatni wpis w sprawozdaniu z realizacji projektu, sporządzonym przez architekta Zbigniewa Jasaka z Tarnowa, gdzie powstać miał pomnik, pochodzi z 27 marca 2002 roku. Od tego czasu prace ustały. W kwietniu 2002 roku prezes fundacji i autor rzeźby zaprezentowali projekty w środowiskach polonijnych USA, Kanady, a później w Australii. Nadzieje na mobilizację Polonii i skłonienie jej do dalszych zbiórek na pomnik i centrum okazały się jednak płonne. Pozostał tylko (cytat ze sprawozdania rzeźbiarza) "artystycznie wykonany model pomnika w skali 1:100 do badań aerodynamicznych". I tak w sprawie pomnika Polonia została wydymana, ale nie pozostała dłużna.

Już na długo przed opublikowaniem sprawozdania polonijne Chicago poczęło tracić zaufanie do Adama Ocytki. Z Polski docierały doniesienia o jego scysjach w Kielcach, gdzie początkowo miał powstać pomnik, i o zdecydowanym sprzeciwie wobec budowy pomnika ze strony biskupa w Tarnowie, kolejnej lokalizacji projektu. Od sprawy budowy pomnika odciął się Kongres Polonii Amerykańskiej. W dyskusjach na temat projektodawcy pomnika coraz częściej padało określenie "hochsztapler".

Później wydarzenia potoczyły się dosyć szybko. Ocytko, który przez wiele lat był szanowanym prezesem Związku Klubów Polskich, przegrał wybory. Na dobitek ZKP postanowił oficjalnie wydalić go ze swej organizacji. Ocytkę odsunięto też od organizowania parad 3majowych, a władze miasta Chicago nie dały posłuchu jego zażaleniom i wnioskowi o zorganizowanie konkurencyjnej parady. Współpracę zerwały z nim prezenterki radiowe: najpierw łucja śliwa, a później Marianna Dziś, która publicznie oskarżyła A.

Ocytkę o sprzeniewierzenie pieniędzy ze zbiórki na ratowanie chorego chłopca.W końcu A. Ocytkę pozwano do sądu w związku z tym, że nie poczuwał się do odpowiedzialności za zebrane pieniądze. I choć amerykańskie prawo stanęło tym razem po stronie Adama Ocytki, to zwykła sprawiedliwość jest po stronie tych, co w sądzie reprezentowali tysiące ofiarodawców.
Za 319 tysięcy dolarów wydane na pomnik, który nie powstanie, można by wyleczyć całkiem sporą gromadkę dzieci z fundacji "Dar Serca", zapłacić za operację śmiertelnie chorej Joanny Dajnowiec, można by...
Wojciech Minicz

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama