Po tragedii w Katowicach jedną z największych wątpliwości sportowców jest odpowiedź na pytanie, czy bezpieczna jest hala w Spale. Dyrektor tamtejszego popularnego Ośrodka Przygotowań Olimpijskich Zbigniew Tomkowski powiedział PAP, że obiekt jest monitorowany od kilkunastu lat.
"Hala w Spale, oddana do użytku w 1988 roku, jest nietypowa, o konstrukcji drewnianej, z blaszanym, półkolistym dachem. Od ponad 10 lat współpracujemy z ekspertami Politechniki łódzkiej. Na bieżąco reagujemy na wszelkie wskazane uwagi. Ale ... Przyroda to przyroda. Musimy wykorzystywać najnowsze zdobycze nauki." - powiedział Zbigniew Tomkowski.
Już po pierwszych w tym roku obfitych opadach śniegu służby techniczne oceniły, że trzeba go z dachu usunąć. "Powiatowa straż pożarna nie była w stanie tego zrobić swoim sprzętem. Zwróciliśmy się więc o pomoc do specjalistycznej firmy z Tomaszowa Mazowieckiego, zanim przyszły wielkie mrozy" - poinformował zastępca dyrektora Tomasz Kumek.
Kierownik działu sportu Sylwester Kubacki, nadzorujący obiekty Ośrodka Przygotowań Olimpijskich w Spale, zwrócił uwagę na trudności, jakie występują przy usuwaniu śniegu. Dach hali jest bowiem półkolisty. Jedynie w szczytowej części, na odcinku około 10 metrów, jest płaski. Używano więc specjalnych zabezpieczeń.
"Akcja, jaką przeprowadziliśmy w styczniu, była bez wątpienia najtrudniejszą od chwili oddania hali do użytku. Takiej ilości zalegającego śniegu jeszcze nie było. Przeważnie szybko topniał"- poinformował Sylwester Kubacki.
Zbigniew Tomkowski dodał: "Jak mieszkam tu 35 lat nie pamiętam, aby przez kilka dni utrzymywał się mróz poniżej 30 stopni".








