Główna Komisja Sportu żużlowego rozpatrzy odwołanie Unii Tarnów
Prawdopodobnie 20 kwietnia Główna Komisja Sportu żużlowego zajmie się odwołaniem Unii Tarnów w sprawie dyskwalifikacji dwóch zawodników "Jaskółek" w meczu pierwszej kolejki ekstraligi z Unią Leszno.
Mecz w Lesznie zakończył się zwycięstwem broniącego tytułu zespołu z Tarnowa 47:43. Później jednak, za wcześniejsze wyprowadzenie motocykli z parku maszyn sędzia Wojciech Grodzki odebrał tarnowianom punkty zdobyte przez Jacka Golloba (2) i Czecha Lukasa Drymla (4). Po weryfikacji wyniku Unia Leszno wygrała 43:41.
Sędzia Grodzki powołał się na artykuł 11., pkt 5. regulaminu, który brzmi: "Jeżeli na zawodach nie ma komisarza technicznego, motocykle mogą być zabrane z parku maszyn po uzyskaniu zezwolenia od sędziego zawodów. Jeżeli motocykl zostanie zabrany z parku maszyn bez zezwolenia od sędziego, będzie to równoznaczne ze stwierdzeniem, że motocykl ten nie jest zgodny z wymogami regulaminu."
W poniedziałek do GKSż wpłynęło odwołanie podpisane przez kierownika tarnowskiej drużyny Tomasza Gaszyńskiego. Gaszyński tłumaczy, że motocykl Drymla stał obok jego busa, tuż za bramą parkingu i w każdej chwili mógł zostać sprawdzony. Podobnie było z silnikiem Golloba. Według Gaszyńskiego w parkingu było zbyt mało miejsca, aby mogły się w nim zmieścić samochody obu żużlowców. Działacze z Tarnowa uważają ponadto, że strefa parku maszyn jest w Lesznie nieodpowiednio oznaczona.
W skuteczność protestu Unii Tarnów niezbyt wierzy czołowy polski sędzia Marek Wojaczek. "Nie sędziowałem meczu w Lesznie, ale według mnie Tarnów ma małe szanse na pozytywne rozpatrzenie odwołania. Regulamin jasno mówi, że motocykle muszą znajdować się w parku maszyn, dopóki sędzia nie zezwoli na ich wyprowadzenie."
"Gdy ja prowadzę mecz, na ogół zgodę na opuszczenie parkingu przekazuję za pośrednictwem kierownika parku maszyn. Następuje to około piętnaście minut po ostatnim wyścigu, gdy żaden z zespołów nie sygnalizuje chęci zgłoszenia protestu" - dodał Wojaczek. Arbiter z Rybnika podkreślił, że często ogląda motocykle przed i po zawodach, aby "żużlowcy wiedzieli, że sędzia się interesuje".
Całą sprawę za oczywistą uważa wiceprezes Polskiego Związku Motorowego ds. żużla Andrzej Grodzki, prywatnie ojciec sędziego Wojciecha Grodzkiego. "Ten punkt regulaminu nie pozostawia żadnej możliwości manewru. Jeszcze w ubiegłym roku nie było tak precyzyjnych zapisów i interpretacji mogła dokonywać GKSż. Obecnie sprawa jest jasna."
Jeśli GKSż podtrzyma decyzję sędziego o odebraniu punktów zdobytych przez Lukasa Drymla i Jacka Golloba, Unia Tarnów będzie pierwszym klubem ukaranym na podstawie nowych zapisów art. 11.








