Krzysztof Oliwa chce się oficjalnie pożegnać z kibicami. Jego kariera hokejowa dobiega końca. Pożegnanie planuje w Tychach.
"Jako zawodowy hokeista nie wyjdę już na lód. Oficjalne pożegnanie chciałbym zorganizować w Tychach. Tam przecież dorastałem, tam stawiałem pierwsze kroki jako hokeista. Kiedy to nastąpi - jeszcze nie wiem. Umówię się z Mariuszem Czerkawskim, byśmy razem wystąpili w meczu pożegnalnym" - powiedział PAP Oliwa.
Krzysztof Oliwa jest jedynym polskim hokeistą, który zdobył najcenniejsze w tej dyscyplinie sportu trofeum - Puchar Stanleya, z drużyną New Jersey Devils w 2000 roku. W mijającym sezonie był także zawodnikiem tej drużyny, w jej barwach rozegrał trzy mecze.
W NHL zadebiutował 9 marca 1997 roku, jako gracz Devils. Od tego czasu występował w zespołach Columbus Blue Jackets, Pittsburgh Penguins, New York Rangers, Boston Bruins, Calgary Flames, by ponownie znaleźć sie w klubie z New Jersey.
W sumie w NHL rozegrał 410 meczów, strzelił 17 bramek i asystował przy 28. Był jednym z najbardziej ostro grających w lidze hokeistów - w sumie zebrał 1 447 minut kar. Bilans ten uzupełniają 32 mecze w play off, 2 bramki i 47 minut kar.
33-letni dziś Oliwa występował także w reprezentacji kraju. Brał udział m.in. w mistrzostwach świata w 2002 roku, w Szwecji - wówczas to Polacy po raz ostatni jak dotąd grali w światowej elicie.
Oliwa ostatnio obserwował mistrzostwa świata dywizji 1 w Tallinie, przegrane przez polski zespół (trzecie miejsce, nie dające awansu do elity). Swą hokejową przyszłość wiąże obecnie właśnie z reprezentacją, chce w tym zakresie, wraz z Mariuszem Czerkawskim - także w przeszłości zawodnikiem GKS Tychy - współpracować z PZHL, by przyczynić się do podniesienia polskiego hokeja na wyższy poziom. Ma szeroko zakrojone w tym zakresie plany.
"Chcę dać reprezentacji coś od siebie. Mam zamiar, wykorzystując nasze z Mariuszem znajomości w NHL, zorganizować znów występ hokejowych gwiazd tej ligi w Polsce, wzorem spotkania z grudnia 2004 roku. Zawodowi hokeiści za Oceanem nie chcą kończyć sezonu w kwietniu. Ci, którzy się nie zakwalifikowali do rozgrywek o Puchar Stanleya, chętnie by tu przyjechali. Myślę, że znaleźliby się też i sponsorzy. Np. ambasada USA pomogłaby w zorganizowaniu takiego przyjazdu, w ramach programu popularyzacji kultury amerykańskiej w Polsce. Jestem już po pierwszych rozmowach na ten temat. A na takim przyjeździe na pewno skorzystałaby kadra polskich hokeistów, chociażby w okresie przygotowań do mistrzostw świata" - mówił.
Najbliższy czas Krzysztof Oliwa spędzi za Oceanem. "Tam przecież mieszkam, tam prowadzę swoje sprawy. Poza tym tęsknię już za swoją 10-letnią córką, Skylar. Zapowiada się na niezłą tenisistkę, a ja zamierzam jej w tym pomóc. Do Polski chcę przyjechać za jakiś miesiąc. Wówczas to będzie okazja znów się spotkać w sprawach mojej współpracy z polskim hokejem" -powiedział Krzysztof Oliwa.








