Trzy starty w ciągu sześciu dni planuje po powrocie z obozu we włoskiej Formii wicemistrzyni świata w skoku o tyczce Monika Pyrek (MKL Szczecin). Za główny cel tegorocznego sezonu postawiła sobie zdobycie medalu mistrzostw Europy w Goeteborgu (6-13 sierpnia).
"Sezon letni czas zacząć. W ciągu sześciu dni zamierzam wziąć udział w trzech konkursach: 27 maja w ligowych zawodach w Białej Podlaskiej, 30 maja w mityngu Grand Prix IAAF w Ostrawie i 1 czerwca w Europejskim Festiwalu Lekkoatletycznym w Bydgoszczy" - poinformowała PAP Monika Pyrek.
Brązowa medalistka mistrzostw świata w Edmonton 2001 i srebrna w Helsinkach 2005 przez trzy tygodnie trenowała pod okiem Wiaczesława Kaliniczenki w towarzystwie Przemysława Czerwińskiego i kilkuosobowej grupy tyczkarek oraz tyczkarzy ze Szczecina w Formii.
"Jak zwykle w tym okresie ćwiczyłam bardzo intensywnie. Każdy dzień zaczynał się od porannego rozruchu, co było nowością w naszym przypadku. Nie ukrywam, że z trudem wstawało się z łóżka, bo jesteśmy grupą śpiochów. Ten obóz był dla mnie pewnym przełomem z innego jeszcze względu. Wykonywałam ćwiczenia gimnastyczne, i to całkiem dobrze, których wcześniej nie robiłam z różnych względów. Czułam, że potrafię, ale istniała chyba jakaś bariera psychiczna. W Formii została ona pokonana" - pochwaliła się zawodniczka.
"Ciężkiej pracy jeszcze nie zakończyłam. Kontynuuję ją w Szczecinie. Bazę do treningu mamy lepszą niż rok temu, bowiem dorobiliśmy się drugiego zeskoku na stadionie dzięki przychylności firmy Polanik. Utrudnieniem w zajęciach jest, niestety, dość często silnie wiejący wiatr" - dodała Pyrek.
Jak przyznała, najbliższe starty traktuje treningowo, choć chce się pokazać z jak najlepszej strony. A światowa czołówka powiększa się. Niespodziewanie szybko wskoczyła do niej Joanna Piwowarska (AZS AWF Warszawa). Z wynikiem 4,53 jaki uzyskała 12 maja w Katarze plasuje się obecnie na szóstej pozycji na światowej liście. Na pierwszej jest Anna Rogowska (SKLA Sopot) - 4,63.
"Mam nadzieję, że po najbliższych zawodach i moje nazwisko znajdzie się wysoko na tej liście. Chciałabym skoczyć 4,60, a już szczytem marzeń byłoby pokonanie 4,70. To byłby dobry początek sezonu, bo jestem jeszcze w trakcie intensywnego treningu. Sezon jest długi. Dla mnie najważniejsza to poprawa rekordu życiowego. Najlepiej kilka razy w ciągu sezonu i to w trakcie najważniejszych imprez. Z mistrzostw Europy zamierzam wrócić z medalem. Marzy mi się, by także z medalem wrócił Przemek Czerwiński. To byłby wspaniały sukces naszej grupy i trenera Kaliniczenki" - powiedziała Monika Pyrek.








