Trener Juventusu Turyn Didier Deschamps obawia się "prowokacji", które mogą pozbawić jego zespół najlepszych piłkarzy.
"Będę rozmawiał z zawodnikami, bo na pewno będą prowokacje. Wiemy to i musimy być na to przygotowani" - powiedział Deschamps, który dołączył w sobotę do obozu przygotowawczego drużyny w Acqui Terme w Piemoncie.
W piątek Juventus Turyn został najsurowiej ukarany przez Trybunał Sportowy w Rzymie, w związku z największą w historii włoskiego futbolu aferą korupcyjną. Klub spadł do drugiej ligi (po raz pierwszy w swej stuletniej historii), otrzymał 30 punktów kary na starcie rozgrywek Serie B i stracił tytuły mistrza Włoch w dwóch ostatnich sezonach.
Prezes Juventusu Giovanni Cobolli Gigli złożył apelację od decyzji trybunału do sądu administracyjnego, ale jeśli kara zostanie utrzymana, to drużynie będzie grozić odejście jej największych gwiazd.
W Juventusie grało w poprzednim sezonie aż 12 uczestników zakończonego kilka dni temu w Berlinie mundialu, w tym pięciu reprezentantów Włoch, którzy zdobyli mistrzostwo świata. Jeszcze w trakcie turnieju w Niemczech kilku z nich otrzymało propozycje transferowe, np. Fabio Cannavaro i Gianluca Zambrotta oraz Brazylijczyk Emerson, o których stara się Real Madryt.
Zdaniem Deschampsa powrót Juventusu do ekstraklasy w ciągu jednego sezonu będzie praktycznie niemożliwy. "Jest trudno wrócić do Serie A w ciągu jednego sezonu, a z 30 punktami ujemnymi będzie to praktycznie niemożliwe, ale mamy obowiązek spróbować" - powiedział były kapitan reprezentacji Francji, który przejął funkcje szkoleniowca "Juve" po Fabio Capello.








