Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 15 czerwca 2025 22:15

Kolejna afera dopingowa wstrząsa sportowym światem

W ostatnich dniach sportowym światem wstrząsnęły dwie afery dopingowe. Po zakończeniu Tour de France w organizmie jego zwycięzcy Floyda Landisa odkryto zabronione substancje, a w sobotę o pozytywnym wyniku badania dopingowego poinformował współrekordzista świata w biegu na 100 m Justin Gatlin.


W obu przypadkach chodzi o podwyższony poziom testosteronu. Jednak o ile Landis ma jeszcze szansę na oczyszczenie, bowiem czeka na wyniki próbki B, to sprawa Gatlina wydaje się być przesądzona. Lekkoatleta jest już po kontrekspertyzie, która także wykazała w jego organizmie podwyższony poziom testosteronu.


"Wyniki z próbką A otrzymaliśmy w połowie czerwca, natomiast z próbką B 12 lipca" - poinformował adwokat Gatlina Cameron Myler. - Justin przez wiele dni był załamany i dosłownie płakał. Teraz musimy zrobić wszystko, aby wyjaśnić jako to się stało, że rezultaty testów są pozytywne".


Laboratoria antydopingowe potwierdzają, że testosteron jest najczęściej stosowanym dopingiem. Na listę środków zakazanych został wpisany w 1982 roku. To męski hormon, który wspomaga dotlenienie, a przez to większą wydajność wielu organów, jak serca, mózgu, wszystkich mięśni. W medycynie stosowany jest zwłaszcza przy impotencji. Brany przez sportowców powoduje wzrost siły i wytrzymałości.


Obydwa przypadki dopingu wstrząsnęły sportowym światem. Okazuje się bowiem, że uczciwość obu amerykańskich gwiazd sportu jest mocno wątpliwa - Landis i Gatlin sukcesy być może odnieśli dzięki oszustwu. Wielu ekspertów wierzy wprawdzie w niewinność obu zawodników, ale nie zaprzecza się, że zjawisko jest niepokojące.


"Justin był naszym bohaterem - powiedział George William, trener amerykańskiej kadry lekkoatletycznej. - Obydwa te przypadki pozbawiły nas radości, jaką nam obaj ci sportowcy dali. To były wielkie chwile. Poza tym to bardzo zły przykład dla młodzieży".


"Jeśli nawet obaj ci zawodnicy nie stosowali dopingu, to jednak dzieje się coś złego" - skomentował sobotnie oświadczenie Gatlina Williams. Bardziej sceptyczny wobec przypadku Gatlina jest Peter Ueberroth z Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego. "Naprawdę jesteśmy zdesperowani aby wygrać walkę z dopingiem, ale wiele jeszcze przed nami. Postęp może jest, jednak mamy jeszcze sporo do zrobienia".


Gatlin nie stroni od komentarzy na swój temat. Zarzeka się, że jest niewinny, bo dostał solidną nauczkę w 2001 roku, gdy także stwierdzono u niego niedozwolone wspomaganie. Wówczas była to amfetamina, ale skończyło się na wyjaśnieniu, że substancja pochodzi z lekarstwa, stosowanego w leczeniu braku koncentracji, na co amerykański sprinter uskarżał się od dziecka. "Zostałem poinformowany przez Amerykańską Agencję Antydopingową, że wynik mojego badania, przeprowadzonego 22 kwietnia, jest pozytywny" - oświadczył w sobotę Gatlin.


Zgodnie w przepisami grozi mu dożywotnia dyskwalifikacja, o czym już oficjalnie poinformowało Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF).


"Wydarzenia sprzed pięciu lat nauczyły mnie wiele. Przede wszystkim tego, aby nie mieć żadnego kontaktu ze środkami dopingującymi. Przecież wiem, że przekreślone by zostało moje życie. Robię wszystko, aby pokazać, że to co wydarzyło się pięć lat temu, to przeszłość. Współpracuję z agencją antydopingową i mam nadzieję, iż sprawa wyjaśni się na moją korzyść. Byłem przecież badany ponad sto razy, podczas igrzysk w Atenach, mistrzostw świata w Helsinkach, na wielu ważnych zawodach. Za każdym razem wyniki testów były negatywne" - tłumaczył rekordzista świata i mistrz olimpijski z Aten.


O niewinności Gatlina przekonany jest także jego trener Trevor Graham z Jamajki. Szkoleniowiec mówi o sabotażu wobec jego podopiecznego, który jego zdaniem wpadł w pułapkę. "Wiemy kto to zrobił. Wiemy, w jaki sposób działa wśród nas i zrobimy wszystko, aby go zdemaskować. Ta osoba była w Kansas, gdy robiono Gatlinowi badania. Musimy się tylko upewnić, że nikt inny nie jest w to zamieszany. Nie możemy jednak teraz zdradzić, kto to jest" - powiedział Graham, dodając, że w sprawę został zaangażowany prywatny detektyw.


Następny krok należy do komisji dyscyplinarnej Amerykańskiej Agencji Antydopingowej, która wkrótce ma zdecydować, czy wszcząć przeciwko Gatlinowi śledztwo. Oskarżony o stosowanie dopingu będzie miał możliwość zażądania niezależnych ekspertów, którzy mogliby pomóc wyjaśnić sprawę. Po ewentualnym orzeczeniu o winie decyzję podejmie IAAF. "Jeśli Gatlinowi udowodni się stosowanie dopingu, wówczas zawodnik będzie dożywotnio zdyskwalifikowany" - brzmi oświadczenie IAAF.


"Ewentualna decyzja o dożywotniej dyskwalifikacji podjęta zostanie z ogromnym żalem, bowiem Gatlin to gwiazda światowego sportu. Musimy jednak robić wszystko, aby walczyć z dopingiem. Sprawę trzeba jednak szczegółowo wyjaśnić"- oświadczył prezydent IAAF Lamine Diack.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama