Chicago (Inf. wł., CT, CST) - Władze chicagowskiej oświaty publicznej zostały uwolnione od większości przepisów dotyczących desegregacji rasowej, a obowiązujących w chicagowskich szkołach, w których uczniowie rasy białej stanowią już tylko 9 procent. Przepisy - dziś już mocno nieaktualne - zostały wprowadzone 24 lata temu, gdy biali uczniowie stanowili 17 procent populacji uczniowskiej.
Afroamerykanie stanowią obecnie 50 procent i Latynosi 38 procent. Dzieci z innych grup etnicznych stanowią 3 procent.
Sędzia Federalnego Sądu Rejonowego w Chicago, Charles Kocoras unieważnił większość wymogów formalnych - finansowych i sprawoz dawczych - obowiązujących władze oświaty, ale odmówił całkowitego anulowania umowy o desegregacji rasowej, choć prosiły o to obydwie strony sporu, tzn. władze chicagowskiej oświaty publicznej i prawnicy z Federalnego Departamentu Sprawiedliwoś ci, reprezentujący interesy uczniów murzyńskich i latynoskich.
Umowa obowiązuje władze oświatowe do końca nowego roku szkolnego. W czerwcu władze oświatowe mają złożyć nowy wniosk uzasadniający prośbę o zupełne unieważnienie umowy o desegregacji.
W poniedziałek 14 sierpnia 2006 r. sędzia Kocoras zgodził się, aby wydatki chicagowskiej oświaty publicznej na desegregację rasową szkół mogły zostać uwolnione spod nadzoru władz federalnych oraz na to, by chicagowskie szkolnictwo nie musiało już rozliczać się z wydania 100 mln dol. rocznie na programy związane z integracją rasową.
Władze chicagowskiej oświaty publicznej stwierdziły, że na programy desegregacyjne i tak wydają dużo więcej, bo aż 300 mln dol.. Programy te obejmują m.in. za jęcia pozalekcyjne, wyrównawczą szkołę letnią oraz zajęcia prowadzone w dwóch językach, dla uczniów niedawno przybyłych z innych krajów.
Główny radca prawny chicagowskiej oświaty Patrick Rocks stwierdził, że najnowsza decyzja sędziego przywraca lokalnym władzom kontrolę nad budżetem i wydatkami szkolnictwa.
Niezadowolenie z decyzji sędziego Kocorasa wyraziły organizacje stojące na straży równouprawnienia w edukacji.
Ich zdaniem decyzja sądu jest zbyt ogólna i nieprecyzyjna, pozwala władzom chicagowskiej oświaty publicznej uniknąć odpowiedzialności prawnej za niewywiązanie się z obowiązku desegregacji i integracji.
Władze oświaty chicagowskiej zaprzeczyły temu zarzutowi i zapewniły, że integracja rasowa jest i będzie jednym z jej najwyższych priorytetów.
Zgodnie z najnowszym porozumieniem zasady naboru do szkół o tzw. selektywnym naborze (magnet, gifted i college prep) pozostaną na dotychczasowych zasadach przez co najmniej dwa lata.
Federalny Departament Sprawiedliwości domagał się natychmiastowych zmian w zasadach przyjmowania uczniów do najlepszych szkół chicagowskich, ale zgodził się na 2-letnią zwłokę.
Przypomnijmy, że prowadzone są starania o poluźnienie kryteriów przyjęć do najlepszych szkół chicagowskich, by mogło się do nich zakwalifikować więcej uczniów afroamerykańskich i latynoskich. Można się spodziewać, że poluźnienie kryteriów naboru przyczyni się do obniżenia poziomu nauczania w szkołach, z których wiele znajduje się na czołowych miejscach w stanie, a nawet kraju, pod względem wyników nauczania.
Dyrektor wykonawczy chicagowskiej oświaty publicznej Arne Duncan przyrzekł, że szkoły w dzielnicach zamieszkałych przez Afroamerykanów i Latynosów będą otrzymywały dodatkową pomoc dydaktyczną, pedagogiczną i finansową, bez względu na to, czy obowiązują, czy nie przepisy o desegregacji.
(ao)
Kończy się desegregacja
- 08/23/2006 06:37 PM
Reklama








