Chicago (Inf. wł., CST) - W niedzielę 20 sierpnia br. przed kościołem metodystów w chicagowskim Humboldt Parku odbyła się demonstracja na rzecz Elviry Arellano, nielegalnej imigrnatki ukrywającej się w tym kościele wraz z 7-letnim synem przed służbami imigracyjnymi.
Uczestnicy demonstracji wyrażali solidarność z Arellano i wyrażali sprzeciw wobec rozdzielania rodzin przez władze imigracyjne.
Jak już informowaliśmy Arellano schroniła się przed deportacją w kościele metodystów. Meksykańska imigrantka twierdzi, że nie chce rozstać się z synem, który urodził się w USA i jest obywatelem amerykańskim.
Arellano, samotna matka, mieszka z synem Saulem w Adalberto United Methodist Church od 15 bm.
W ostatni weekend przedstawiciele służb ds. kontroli imigracji i ceł (ICE) - zastrzegający sobie anonimowość - oświadczyli, że funkcjonariusze federalni "nie aresztują w kościele" 31-letniej Arellano, która zignorowała nakaz deportacji, tylko sami wybiorą odpowiedni, dogodny dla siebie czas i miejsce akcji.
Władze stwierdziły, że "sprawa Arellano nie jest bardziej priorytetowa, niż sprawy innych 500 tys. zbiegów imigracyjnych".
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu kongresman Luis Gutierrez (demokrata z Illinosi) napisał list do prezydenta Georgea W. Busha prosząc o interwencję w sprawie Arellano.
Prezydent jeszcze nieodpowiedział kongresmanowi, który w liście prosi o poparcie dla ustawy indywidualnej, dotyczącej tylko sprawy Arellano, tzn. uchylenia nakazu deportacji.
W 2002 r. Arellano została aresztowana na lotnisku OHare, gdzie służby imigracyjne przyłapały ją na pracy "na czarno" przy sprzątaniu i posługiwaniu się cudzym numerem Social Security.
(ao)
Demonstracja
- 08/23/2006 06:39 PM
Reklama








