żółta kartka - Górnik łęczna: Toni Golem, Dawid Topolski, Aleksandar Bajevski. Wisła Płock: Krzysztof Kazimierczak.
Sędzia: łukasz Bartosik (Kraków). Widzów 4 500.
Górnik łęczna: Przemysław Tytoń - Przemysław Kulig, Veljko Nikitović, Toni Golem, Dawid Topolski - Marcin Rogowski (65. Andrzej Kubica), Dawid Sołdecki (78. Mariusz Pawelec), Piotr Bronowicki (46. Grzegorz Wędzyński), Artur Andruszczak - Jakub Grzegorzewski, Aleksandar Bajevski.
Wisła Płock: Robert Gubiec - Nebojsa żivković, żarko Belada, Paweł Magdoń, Krzysztof Kazimierczak - Michalek Tomas, Patryk Rachwał, Patrik Gedeon, Lumir Sedlaczek (90. Dariusz Romuzga) - Vahan Gevorgyan (88. Gregorek Karol), Paweł Sobczak.
Każda z drużyn przede wszystkim starała się nie stracić bramki, grając ostrożnie i większą uwagę skupiając na poczynaniach obronnych.
Gospodarze zaczęli wprawdzie z większym impetem, ale klarownych sytuacji strzeleckich nie potrafili sobie wypracować. Groźniejszy był strzał, jaki na ich bramkę oddał z 30. metrów Paweł Sobczak zmuszając Przemysława Tytonia do wykazania swoich umiejętności. Górnicy najlepsze okazje mieli w 23. i 26. min., kiedy najpierw nad bramką posłał piłkę Przemysław Kulig, a nieco później Jakub Grzegorzewski "główkował" minimalnie obok słupka.
Tuż przed przerwą po indywidualnej akcji Vahana Gevorgyana w doskonałej sytuacji przestrzelił Patrik Gedeon.
Po zmianie stron znów Jakub Grzegorzewski "główkował" niecelnie, ale lepsze okazje strzeleckie mieli goście. W 52. min. Vahan Gevorgyan przegrał pojedynek sam na sam z Przemysławem Tytoniem, zaś w 78. min. znakomitego podania napastnika Wisły znów nie wykorzystał Patrik Gedeon.
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Chrobak (trener Górnika łęczna): "Trochę szkoda, że swojego debiutu w roli szkoleniowca Górnika nie rozpocząłem efektowniej, ale realnie oceniając potencjał obydwu zespołów - z remisu można być zadowolonym. Przede wszystkim muszę piłkarzom podziękować za ogromną ambicję i wolę walki, bo dopóki starczało im sił uzyskali przewagę i ich gra mogła się podobać. W dwutygodniowym okresie przerwy pracować będziemy głównie nad wytrzymałością i taktyką."
Josef Csaplar (trener Wisły Płock): "Na naszą postawę niewątpliwie wpływ miał fakt, iż w czwartek nie udało się nam awansować w Pucharze UEFA. Wiedzieliśmy, że w łęcznej nie będzie łatwo, ale to my mieliśmy więcej okazji do zdobycia goli i w kilku sytuacjach przy zachowaniu zimnej krwi powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć na własną korzyść."








