Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 17 grudnia 2025 00:50

Szef GOP dla Abramoffa

Waszyngton (LAT)  Przez 5 lat Allen Stayman zastanawiał się na czyje polecenie, wbrew woli jego szefów, został usunięty z pracy w Departamencie Stanu, polegającej na negocjowaniu porozumień z małą wysepką na Pacyfiku.

W tych dniach zagadka rozwiązała się. świeżo ujawnione emaile wskazują, że Stayman stracił tę pracę po interwencji jednego z najwyższych oficjeli w Białym Domu, Kennetha Mehlmana (obecnie krajowego szefa Partii Republikańskiej) na polecenie byłego superlobbysty Jacka Abramoffa.

Abramoff, którego klientem były między innymi Mariany Północne, od dawna  tak samo jak władze wyspy  przeciwstawiał się projektom Staymana dotyczącym zmian przepisów pracy.

"Mehlman obiecał, że zwolni Staymana", pisał pracownik Abramoffa po spotkaniu z Mehlmanem, wówczas dyrektorem politycznym Białego Domu.
Dwa lata po ujawnieniu skandalu korupcyjnego związanego z czekającym teraz na wyrok Abramoffem, w dalszym ciągu ujawniane są nowe dokumenty świadczące o jego wpływie na decyzje polityczne i gospodarcze, jakie zapadały w Waszyngtonie.

Ujawnione emaile stanowią część raportu wydanego przez Komitet Reformy Rządowej i wyjaśniają, w jaki sposób Abramoff manipulował poprzez takich oficjeli jak Ken Mahlman. Robiąc to był w stanie aranżować spotkania przedstawicieli rządu z polecanymi przez siebie ludźmi, wpływał na polityczne decyzje i zapewnił sobie poparcie Białego Domu dla swoich kandydatów politycznych. Wszystko to, dla dobra własnego klienta.

Raport informuje o ponad 400 kontaktach między zespołem Abramoffa a Białym Domem.

Z emaili dowiadujemy się również o roli Mehlmana w zapewnieniu klientowi Abramoffa, Indianom ze szczepu Choctaw, $16.3 miliona na budowę nowego, a według rządowych analiz, całkiem niepotrzebnego więzienia.
Na razie skandal dotknął tylko jedną pracownicę Białego Domu. Susan Ralston, swego czasu doradczyni Abramoffa, a ostatnio asystentka politycznego stratega, najbliższego doradcy prez. Busha, Karla Rove, została zmuszona do rezygnacji z chwilą, gdy kongresowe dochodzenie ujawniło jej częste kontakty z zespołem tego lobbysty.

Równocześnie okazało się, że Ken Mehlman był zaangażowany w szereg spraw interesujących Abramoffa.

Tony Rudy, były doradca zmuszonego do odejścia lidera republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów, kongr. Toma DeLaya z Teksasu, porównywał do gwiazdy rockowej Mehlmana, kiedy ten zgodził się wziąć w swoje ręce sprawę więzienia dla Choctaws. W zamian, za poradą Rudyego Indianie wpłacili na konto Krajowego Komitetu Republikańskiego najpierw 15 tys. dolarów, następnie 10 tys. Ogólnie, w 2002 roku, szczep ten podarował republikańskim komitetom wyborczym 120 tys. dol.

Na początku października 2002 roku Mehlman, na prośbę Abramoffa, przyczynił się do uzyskania poparcia Białego Domu dla gubernatora Guamu. Trzy tygodnie później Abramoff otrzymał notę od pani Ralston, wówczas asystentki Rovea, że Ken Mehlman spełnił tę prośbę. Ralston poradziła mu również, by wszystkie prośby kierował w przyszłości "bezpośrednio do Kena".
Dziś przewodniczący Partii Republikańskiej przedstawia siebie jako ofiarę bezpodstawnych pomówień. Swoje kontakty z Abramoffem przedstawia wyłącznie jako obowiązek wynikający z zajmowanego stanowiska, które wymaga częstych spotkań z poplecznikami administracji. (eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama