Chicago (Inf. wł.) - Zwycięzca chicagowskiego maratonu, Kenijczyk Robert Cheruiyot przebywał wczoraj w szpitalu Northwestern Memorial z urazem czaszki, którego doznał na finiszu.
Cheruiyot - który jest również zwycięzcą tegorocznego maratonu bostońskiego - poślizgnął się na mecie, upadł na plecy i uderzył się w głowę.
Na szczęście dla siebie, poślizgnął się w kierunku linii mety, a nie w przeciwnym i przekroczył tę linię wygrywając z czasem 2 godz. 7 min. i 35 sekund.
Drugie i trzecie miejsca zajęli jego rodacy: Daniel Njenga i Jimmy Muindi, a czwarte Abdi Abdirahman, obywatel USA urodzony w Somalii.
Wczoraj Cheruiyot miał jeszcze pozostać w szpitalu pod obserwacją. Prognozy lekarzy były optymistyczne.Ich zdaniem, obrażenia Cheruiyota nie powinny mieć żadnych poważnych konsekwencji.
Z kobiet najlepsza była Etiopka Berhane Adere z czasem 2 godz. 20 min i 42 sekundy. Drugie miejsce zajęła Rosjanka Galina Bogomolova, a trzecie Australijka Benita Johnson.
Z Amerykanek najlepsza była Elva Dryer z Albuquerqu, N.M.
Pogoda nie sprzyjała biegaczom. Temperatura była niska - około 40 F. Do tego popadywał deszcz i wiał zimny wiatr.
29. z kolei, doroczny maraton sponsorowany przez Bank LaSalle odbył się nieco później niż zwykle, bo pod koniec października, a nie na początku miesiąca.
Organizatorzy tegorocznego biegu nie chcieli, by odbywał się w tym samym czasie, co ważne dla Chicago zjazdy i konwencje.
Około 35 tys. biegaczy z 50 stanów i 123 krajów wzięło udział w zmaganiach na trasie długości 26.2 mili.
Bieg oglądało 1.5 mln widzów.
Zwycięzcy biegu otrzymali po 125 tys. dol. nagrody.
(ao)
Zwyciezca w szpitalu
- 10/24/2006 07:39 PM
Reklama








