Polska odniosła dwa zwycięstwa w grupie A, rozgrywanych w Japonii, mistrzostw świata w siatkówce kobiet. W środę pokonała ćwierćfinalistę poprzedniego czempionatu Koreę Południową 3:2, a dzień wcześniej wygrała 3:1 z Kenią.
Zwycięstwo nad Koreą Podłudniową otworzyło polskim siatkarkom szeroko drzwi do pierwszego miejsca w grupie i praktycznie dało awans do drugiej rundy.
W przypadku kwalifikacji Polska trafi m.in. na Serbię i Czarnogórę, która doskonale wystartowała; w dwóch pierwszych meczach miała bardzo silne rywalki. Po wygranej we wtorek z obrończyniami tytułu Włoszkami 3:1, w środę siatkarki z Bałkanów pokonały w takim samym stosunku innego kandydata do medali Kubę.
Polska - Korea Południowa 3:2 (25:21, 23:25, 26:24, 23:25, 15:12)
Polska: Bełcik, Frątczak, Liktoras, Pycia, Rosner, Mirek, Zenik (libero) oraz Maj, Podolec.
Zwycięstwo nad Koreą Południową, ćwierćfinalistą mistrzostw świata z 2002 roku, otworzył reprezentacji Polski szeroko drzwi do pierwszego miejsca w grupie. środowe rywalki, obok Japonek, są uważane za najsilniejsze w pierwszej fazie turnieju.
W porównaniu z meczem z Kenią (3:1) trener Ireneusz Kłos dokonał dwóch zmian w wyjściowej szóstce. Milena Rosner zastąpiła Natalię Bamber, a Sylwia Pycia - Katarzynę Skowrońską-Dolatę.
Gra w pierwszym secie przebiegała pod wyraźne dyktando polskiego zespołu. Mocna zagrywka, dobre przyjęcie, wysoki blok były skuteczną receptą na poczynania siatkarek koreańskich. Polska prowadziła m.in. 8:5, 16:9 i 22:17.
Początek drugiego seta był również bardzo udany dla podopiecznych Kłosa, które objęły prowadzenie 4:1. Potem jednak zaczęły pojawiać się przestoje w grze i minimalną przewagę uzyskały rywalki. Niewiele jednak brakowało, żeby ten fragment spotkania zakończył się sukcesem.
Przy stanie 22:20 atak Kamili Frątczak został zatrzymany na pojedynczym bloku, a w następnej akcji po fatalnym przyjęciu zagrywki Koreanki zdobyły punkt i zamiast przewagi 23:20, był remis 22:22. W końcówce siatkarki koreańskie wykorzystały błędy Polek i zwyciężyły 25:23.
W trzecim secie zamiast Kamili Frątczak w ataku zagrała Anna Podolec, która skończyła dużo akcji. Mistrzynie Europy zafundowały w jego końcówce również dużo emocji. Prowadząc 24:21 nie potrafiły skończyć ataku w trzech kolejnych akcjach i Korea Południowa, po fantastycznych obronach, doprowadziła do remisu. Jednak dwa następne punkty zdobyła Polska, a bohaterką tych akcji była Maria Liktora - najpierw w ataku, potem w bloku.
Końcówka czwartego seta, podobnie jak drugiego, została przez Polskę przegrana głównie za sprawą błędów. Dwukrotne mistrzynie Europy prowadziły 21:17 i 22:20, ale nie potrafiły zwycięsko zakończyć tego fragmentu spotkania.
W tie breaku również nie brakowało zmian sytuacji i nastrojów. Polska prowadziła 11:7 i następnie straciła trzy kolejne punkty. Za chwilę zespół trenerów Ireneusza Kłosa i Mariana Kardasa zaprezentował udane akcje, a gdy Sylwia Pycia zdobyła piętnasty punkt, nastąpiła eksplozja radości.








