Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 16 grudnia 2025 15:09

Masters Cup

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski zakwalifikowali się do kończącego sezon Masters Cup (z pulą nagród 3,7 mln dol.), który w dniach 12-19 listopada zostanie rozegrany w Szanghaju. Polscy tenisiści mają zapewnione ósme miejsce w rankingu najlepszych debli - ATP "Double Race".


"Cieszymy się z awansu, bo cały rok na to pracowaliśmy. Zakwalifikowaliśmy się jako ostatnia, ósma para, ale wcale nie stoimy na przegranej pozycji. Chociaż w Szanghaju wystąpią najlepsze deble świata, to niektóre udało nam się już w tym roku pokonać" - powiedział PAP Fyrstenberg.


"Nie chcę spekulować na temat szans w turnieju. Na pewno będzie ciężko, ale wydaje mi się, że powinniśmy przynajmniej jeden mecz w grupie wygrać. Wszystko będzie zależeć od tego, jakich przeciwników wylosujemy, ale i od szczęścia czy aktualnej dyspozycji rywali - dodał. - Sprawa jest otwarta. Choćby przed rokiem Bjoerkman i Mirnyj, chociaż byli jednymi z faworytów, nie wygrali ani jednego meczu w grupie".


Prawo gry w Masters Cup przysługuje ośmiu najlepszym parom w rankingu, a rywale sklasyfikowani za Polakami: Szwed Simon Aspelin i Australijczyk Todd Perry oraz Czesi Lukas Dlouhy i Pavel Vizner stracili już szanse ich wyprzedzenia.


Debel Fyrstenberg-Matkowski osiągnął w Paryżu ćwierćfinał, pokonując Jonathana Erlicha i Andy'ego Rama z Izraela 6:2, 7:5. W czwartek wieczorem Polaków czeka pojedynek z Francuzem Fabrice Santoro i Serbem Nenadem Zimonjicem.


"W tym roku graliśmy z nimi już pięć razy. Przegraliśmy trzy ostatnie mecze, będzie ciężko z nimi wygrać. Poza tym to będzie ostatni wieczorny mecz, więc pewnie będzie wiele francuskich kibiców na trybunach - powiedział Fyrstenberg. - Z drugiej strony pokonaliśmy ich w styczniu w Australii, a do tego najlepiej gramy, gdy jesteśmy +na luzie+. Mamy już zapewnione miejsce w Masters Cup, więc wyjdziemy na kort bez żadnej presji. Kto wie, może ich znów pokonamy".


W tym sezonie Polacy sześciokrotnie wystąpili w finałach turniejów ATP Tour, przegrywając w: Costa do Sauipe, Barcelonie, New Haven, Palermo i Bazylei, a we wrześniu triumfowali w Bukareszcie.


"W połowie roku, po serii porażek w pierwszych rundach, właściwie zwątpiliśmy, że zagramy w Masters Cup. Co ciekawe, kiedy przestaliśmy w to wierzyć, zaczęliśmy grać lepiej i odrabialiśmy punkty na najgroźniejszych rywali, a oni zaczęli wtedy grać nieco słabiej - powiedział PAP Matkowski. - Ta walka toczyła się do samego końca, dlatego czujemy ogromną satysfakcję, większą niż gdybyśmy awans zdobyli wcześniej".


W styczniu osiągnęli najlepszy wynik w Wielkim Szlemie, dochodząc do półfinału Australian Open, w którym przegrali z Czechem Martinem Dammem i Leanderem Paesem z Indii.


"W ostatnich miesiącach Mariusz i Marcin zrobili duże postępy, a szczególnie widać to było w Madrycie, gdzie pokonali niedawno Paesa i Damma. To świadczy o tym, że nie znaleźli się przypadkiem wśród najlepszych debli świata. Cieszę się, że po raz pierwszy od moich czasów w turnieju Masters pojawią się Polacy" - powiedział PAP Wojciech Fibak, który na przełomie lat 70. i 80. występował w imprezach kończących sezon, organizowanych przez trzy różne federacje.


"Nie pamiętam dokładnie ile razy występowałem w tych turniejach, ale kilkakrotnie zwyciężałem i kilka razy grałem w finałach, ale zawsze z zagranicznymi zawodnikami. To dobrze, że tym razem wystartuje w +mastersie+ w pełni polski debel, bo to jest oznaka ożywienia w polskim tenisie, jakie nastąpiło dzięki Agnieszce Radwańskiej, łukaszowi Kubotowi czy właśnie za sprawą debla Fyrstenberg-Matkowski" - dodał Fibak.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama