Czeski bramkarz Dominik Haszek w meczu swojej drużyny Detroit Red Wings z Edmonton Oilers (3:0) po raz siedemdziesiąty w lidze hokeja na lodzie NHL zachował czyste konto. Mistrz olimpijski z Nagano obronił w środę szesnaście strzałów.
"Nie miałem żadnych mocniejszych strzałów - mówi po meczu Dominik Haszek. - Mogłem spokojnie zastawiać krążek ciałem i odgrywać go do partnerów."
Red Wings od pierwszej minuty przeważali zdecydowanie na lodowisku. Haszek nie miał zbyt wiele pracy. Pierwszy strzał musiał bronić w 19. sekundzie drugiej tercji przy stanie 0:0. Gospodarze, którzy w strzałach na bramkę przeważali 45:16, prowadzenie uzyskali w 22. minucie po uderzeniu Dana Cleary.
Na początku trzeciej tercji, przy własnym osłabieniu, gola zdobył Henrik Zetterberg, a cztery i pół minuty przed końcem siódme kolejne zwycięstwo Detroit Red Wings przypieczętował Jiri Hudler.
"Przez cały mecz trzymaliśmy rywali jak najdalej od bramki, żeby nie mogli strzelać z bliska" - powiedział kapitan Red Wings Nicklas Lidstroem.
Zwycięzcy jednak stracili napastnika Jasona Williamsa, który w drugiej tercji po twardym starciu z Raffim Torresem padł na lód i został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono u niego wstrząs mózgu.
Radosny wieczór miał napastnik Martin Straka. Jego dwa gole pomogły New York Rangers pokonać Floridę Panthers 4:3. Wynik ustalono po rzutach karnych, a decydujące trafienie zanotował Michael Nylander.
Rangers mają w tym sezonie stuprocentową skuteczność w rozstrzyganiu meczów w rzutach karnych. Odnieśli trzecie zwycięstwo.
"Rzuty karne nam nie przeszkadzają - powiedział trener Rangers Tom Renney. - Mamy przewagę znakomitych strzelców."








