Drugie miejsce zajął Gregor Deschwanden (Szwajcaria), a trzecie lider klasyfikacji generalnej, Niemiec Pius Paschke.
Po pierwszej serii wydawało się, że Wąsek może awansować do grona najlepszych 10 zawodników sobotnich zawodów. Po skoku na 125,5 m zajmował 11. miejsce. W drugiej serii skoczył dalej - 125,0. Jednak nie zmienił zajmowanej wcześniej pozycji. W finałowej serii startowało trzech innych Polaków: Aleksander Zniszczoł zajął 16. miejsce, Dawid Kubacki 25., a Jakub Wolny 26.
Po pierwszej serii odpadli: 33. Kamil Stoch, 34. Maciej Kot, 35. Piotr Żyła.
„W tych skokach widać było pewność siebie, energię, w którą to wkładałem. Szkoda, że zabrakło jednego miejsca aby być w gronie najlepszych 10 zawodników” - powiedział Wąsek na antenie Eurosportu.
Przyznał, że nie uniknął w sobotę błędów i ma co poprawiać.
Dodał, że bardzo lubi skakać przed polską publicznością, w Beskidach. Na trybunach są członkowie jego rodziny, znajomi. „Lubię to, że słychać kibiców, jest taka atmosfera. To na pewno jest motywującym do dobrego skakania” - podkreślił Wąsek.
W niedzielę odbędzie się drugi konkurs w Wiśle. Najpierw, o godz. 13.45 mają zostać przeprowadzone kwalifikacje, zaś pierwsza seria ma się rozpocząć o godz. 15.15.