Chicago (Inf. wł., CST, CT) - Sąd Karny Powiatu Lake odmówił 2 grudnia przywileju złożenia kaucji Jamesowi "Jimowi" Ealy zamieszkałemu w Villa Park, oskarżonemu o zabójstwo menedżera restauracji Burger King w Lindenhurst na północnym przedmieściu.
42-letni Ealy, już wcześniej karany i zwolniony warunkowo z więzienia, obawiał się do niego powrócić, dlatego wyeliminował jedynego, niewygodnego świadka rabunku, którym była kierowniczka restauracji 45-letnia Mary Hutchinson z Trevor w stanie Wisconsin, matka trojga małych dzieci - oświadczyła policja.
Hutchinson, która pracowała w restauracji od lipca, została bestialsko pobita i na koniec uduszona krawatem od swojego służbowego munduru - oświadczyli śledczy.
Rano krytycznego dnia, 27 listopada, Ealy spostrzegł zaparkowany przed restauracją samochód Hutchinson. Wiedząc, że będzie sama i że w sejfie znajduje się utarg z poprzedniego dnia, zdecydował się na rabunek i zabójstwo.
Policja oświadczyła, że podejrzany przyznał się do wszystkiego podczas przesłuchań.
Ealy został aresztowany w wyniku bardzo dokładnego dochodzenia, prowadzonego przez 25 doświadczonych detektywów.
Jest on żonaty, pracuje w usługach gastronomicznych na rzecz różnych firm.
Policja ujawniła, że miał kłopoty finansowe.
Jak ustalono w toku pos tępowania śledczego zabójstwo Hutchinson nie miało nic wspólnego z napadem rabunkowym na nią w restauracji Burger King w Antioch w lutym br.
Przypomnijmy, że organizacja do walki z przestępczością, Lake County Crimestoppers, oferowała tysiąc dolarów nagrody za informacje prowadzące do rozwiązania zagadki zbrodni w Lindenhurst, a właściciel restauracji - 10 tys. dol.
Po pierwszym napadzie rabunkowym w Antioch, Hutchinson była bardzo wystraszona, bała się chodzić do pracy i leczyła się u psychologa.
Zwłoki kierowniczki znalazła pracownica, która przyszła na ranną zmianę około godz. 5:15 rano, a Hutchinson o godz. 4 rano, musiała więc zostać zabita między godz. 4 a 5 rano. (ao)
Sąd odmówił kaucji
- 12/06/2006 05:20 PM
Reklama








