Zamknięta adopcja
Cathy Terkanian nie miała łatwego dzieciństwa. Maltretowana przez rodziców, mając zaledwie trzynaście lat uciekła z domu. Miała szesnaście, kiedy zaszła w ciążę. Zamierzała zatrzymać dziecko i przez pierwsze kilka miesięcy troskliwie się nim zajmowała. Jednak jej matka ciągle powtarzała, że to za duża odpowiedzialność dla tak młodej dziewczyny. Pod jej naciskiem Cathy oddała dziewięciomiesięczną córeczkę do adopcji. To była zamknięta adopcja, co oznaczało, że nie miała prawa do żadnych informacji o dalszych losach małej Alexis.
Cathy odchorowała oddanie córki. Miała depresję, nie radziła sobie z tęsknotą. Z czasem jednak ułożyła sobie życie. Ukończyła studia pielęgniarskie, wyszła za mąż za dobrego człowieka. Nigdy nie zdecydowała się na dziecko z obawy przed kolejną stratą i cały czas marzyła, że kiedyś będzie miała szansę odnaleźć Alexis. Kiedy więc w 2010 roku otrzymała list z agencji adopcyjnej z prośbą o kontakt, w pierwszej chwili pomyślała, że dorosła już córka postanowiła ją odszukać. Prawda jednak okazała się dużo smutniejsza. Alexis zaginęła w 1989 roku a policja potrzebowała próbki DNA Cathy, aby porównać ją z DNA Jane Doe znalezionej w dalekim Wisconsin.
Kiedy Cathy próbowała dowiedzieć się czegokolwiek o córce, odmówiono jej informacji. Rozpoczęła więc poszukiwania na własną rękę. Zaczęła przeglądać bazy danych osób zaginionych w całych Stanach i w końcu trafiła na dziewczynkę, która zaginęła tego samego dnia co Alexis. Zgadzała się również data urodzenia oraz inicjały. Cathy nazwała córkę Alexis Miranda, natomiast zaginiona dziewczynka nazywała się Aundria Michelle. Jej zdjęcie nie pozostawiało wątpliwości – były do siebie uderzająco podobne.
Zrozpaczona matka postanowiła zrobić wszystko, aby dowiedzieć się jak najwięcej o jej losie. Założyła na Facebooku stronę internetową „Szukam Aundrii Michelle Bowman”, gdzie opisała historię adopcji i zaginięcia. Już wkrótce została zasypana wiadomościami od osób, które znały Aundrię przed laty – członków rodziny jej adopcyjnych rodziców, sąsiadów i koleżanek. Obraz, jaki wyłonił się z ich opowieści, był wstrząsający.
.jpg)
Koszmarne dzieciństwo
Aundria została adoptowana przez Dennisa i Brendę Bowmanów z Hamilton w Michigan. Nie była szczęśliwa w swojej adopcyjnej rodzinie. Jej najbliższe koleżanki – Jennifer Jones, Michelle Timmer i Kim Payne były świadkami znęcania się nad nią przez jej adopcyjnego ojca – miał ją bić, ciągać za włosy, wyzywać. Kim wspomniała również, że gdy była w domu Bowmanów na obiedzie, cała rodzina jadła hamburgery a Aundria dostała tylko kanapkę składającą się z chleba posmarowanego musztardą i keczupem. Kiedy Aundria wyznała Kim, że to jest wszystko, co dostaje do jedzenia, Dennis podszedł i uderzył ją tak mocno, że prawie spadła z krzesła. „Brenda siedziała tam i nic z tym nie zrobiła” – wspominała Kim.
Kiedy dziewczynka miała dwanaście lat, uciekła z domu i przez trzy dni ukrywała się w pokoju Jennifer. Wyznała przyjaciółce, że ojciec ją molestuje a matka w to nie wierzy. Dziewczynki zdecydowały się opowiedzieć o wszystkim dyrektorowi szkoły. Wezwano policję i Bowmanów a następnie kazano Aundrii powtórzyć oskarżenia w ich obecności. Przerażona, wszystkiemu zaprzeczyła.
Po tym incydencie jej sytuacja w domu uległa dalszemu pogorszeniu. Jak wspominali krewni i sąsiedzi, chodziła z siniakami na twarzy, smutna i przygnębiona. Koleżanki namawiały ją, żeby uciekła z domu, ale Aundria za nic nie chciała zostawić swojej niespełna rocznej siostry. Troskliwie opiekowała się Vanessą, przewijała, karmiła i zabierała na spacery. Siostrzyczka była jej oczkiem w głowie i Aundria obawiała się, że ojciec może ją również zacząć molestować. Chciała ją chronić za wszelką cenę.
Na tropie porywacza
Za pośrednictwem Facebooka do Kathy zgłosiła się Metta McLeod. Kobieta przez przypadek trafiła w mediach społecznościowych na stronę poświęconą zaginięciu Aundrii. Przeglądając zamieszczone tam zdjęcia odkryła, że jej adopcyjny ojciec uderzająco przypomina mężczyznę, który porwał ją w 1989 roku. Miało to miejsce pięć miesięcy po zniknięciu Aundrii. Metta miała zaledwie sześć lat, kiedy nieznajomy zwabił ją do swojego samochodu, wywiózł do lasu i zaczął molestować. Na szczęście spłoszyło go szczekanie psa i dziewczynce udało się uciec.
Sprawcy nigdy nie odnaleziono, ale Metta pamiętała, jak wyglądał, pachniał i jakim jeździł samochodem. Cathy i Metta wynajęły prywatnego detektywa Carla Koppelmana i postanowiły sprawdzić, czy Dennis Bowman rzeczywiście mógł być porywaczem. Po kilku tygodniach śledztwa okazało się, że Metta miała rację. Zgadzał się każdy podany przez nią szczegół.
Minęły trzy lata, odkąd Cathy po raz pierwszy usłyszała o zaginięciu córki i przekazała do badania swoje DNA. W tym czasie wykonała tytaniczną pracę, żeby dowiedzieć się, jak wyglądało życie Aundrii, jednak ani na krok nie zbliżyła się do poznania prawdy o jej zaginięciu. A policja w końcu ujawniła, że brak było zgodności DNA i nie ma żadnych innych tropów w sprawie zaginięcia Aundrii. Jednak Cathy, znając historię Metty, postanowiła przyjrzeć się bliżej Dennisowi Bowmanowi.
Szokujące wyznanie
Dennis miał historię kryminalną sięgającą dziesięcioleci wstecz. W 1980 roku, kiedy Aundria miała 6 lat, jej adopcyjny ojciec został aresztowany i skazany za napaść, usiłowanie gwałtu i grożenie kobiecie bronią. Wyszedł na wolność w 1986 roku. W 1999 roku został skazany za włamanie do domu jednej ze swoich koleżanek z pracy, napaść i kradzież. Po usłyszeniu tych rewelacji Cathy nabrała pewności, że Dennis zamordował dziewczynkę. Policja w końcu wznowiła śledztwo, ale do zatrzymania Bowmana potrzebowano czegoś więcej niż przeczucia matki.
Przez dziewięć lat Cathy nie ustawała w poszukiwaniach. Nieoczekiwanie w listopadzie 2019 roku Bowman został aresztowany pod zarzutem morderstwa Kathleen Doyle, którego miał się dopuścić niemal czterdzieści lat wcześniej. Kathleen była żoną oficera marynarki stacjonującego w Norfolk w Wirginii. Jej mąż w związku z pracą często przebywał poza domem. 9 września 1980 roku Kathleen znowu została sama na kilka dni.
Tego wieczoru zaprosiła do siebie przyjaciółkę. Kobiety wypiły po lampce wina i rozstały się około 21.30. Dwa dni później zmasakrowane ciało Kathleen zostało odnalezione w jej domu. Była bita, duszona, przypalana i gwałcona. Napastnik nie zostawił odcisków placów, które pomogłyby go zidentyfikować. Odnalezione na miejscu zbrodni DNA nic nie dało, bowiem w tamtych czasach nie dysponowano odpowiednią technologią. Udało się zidentyfikować sprawcę dopiero po czterdziestu latach. Przyciśnięty do muru, Dennis przyznał się nie tylko do zabójstwa Kathleen, ale również do napaści i gwałtu na 27-letnią kobietę w 1979 roku. Po kilku dniach wyjawił również, co stało się z jego córką.
Straszliwa prawda
Dennis przyznał, że feralnego dnia pokłócił się z Aundrią, która oświadczyła, że nie może mieszkać z nim pod jednym dachem. Zaczęła się pakować i zagroziła ojcu, że jeśli spróbuje ją zatrzymać, opowie wszystkim o molestowaniu. Wściekły mężczyzna uderzył ją i zepchnął ze schodów. Dziewczynka spadła i złamała kark. Dennis poćwiartował jej ciało, ukrył w beczce i zakopał na podwórku. Beczkę odnaleziono w lutym 2020 roku. W środku znajdowały się kości Aundrii.
Lista zbrodni i gwałtów popełnionych przez Dennisa Bowmana jest dłuższa niż to, co udało się odkryć do tej pory policji. „Wiemy na pewno, ponieważ on sam się do tego przyznał, że jest wiele innych bezimiennych ofiar gwałtów, których tożsamości nie znamy” – przyznał jeden ze śledczych. „Myślę, że to, do czego się przyznał, jest tyko wierzchołkiem góry lodowej tego, co zrobił Dennis Bowman”.
Maggie Sawicka