Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 03:41
Reklama KD Market

Niewidzialny prześladowca

W leżącym w samym środku Nowego Meksyku malowniczym miasteczku Taos rozgrywa się jedno z najbardziej niezwykłych zjawisk naszych czasów. Od ponad trzydziestu lat tubylcy i odwiedzający to miejsce przybysze donoszą o tajemniczym hałasie, którego nie da się zlokalizować ani łatwo wyjaśnić. Ten niewidzialny intruz, znany jako „szmer z Taos”, nieustannie rozbrzmiewa w uszach nielicznych, ale za to bardzo nieszczęśliwych „słyszących” – jak ich nazywa nauka...
Niewidzialny prześladowca
Taos w Nowym Meksyku

Autor: Wikipedia

Globalny fenomen

Szmer z Taos to hałas o niskiej częstotliwości i pulsującym rytmie – jakby w oddali pracował silnik diesla, który nigdy nie gaśnie. Jest cichy, ale nieustępliwy. Jest odczuwany w różny sposób: jedni opisują go jako natarczywe buczenie, inni jako dręczące wibracje rezonujące w całym ciele. Charakterystyczne jest to, że dźwięk ten jest bardziej intensywny w nocy, kiedy w otoczeniu jest ciszej, a także w zamkniętych pomieszczeniach.

Dla słyszących szmer bywa prawdziwym koszmarem. Ludzie ci zgłaszają objawy takie jak chroniczna bezsenność, bóle głowy, napięcie nerwowe, a nawet depresja. Niektórzy słyszący twierdzą, że szmer sprawia wrażenie, jakby przenikał przez ściany, drgając w ich kościach i czaszkach. Co gorsza, nie da się go zagłuszyć, a jego nieustanna obecność prowadzi wiele osób na skraj wyczerpania psychicznego.

Chociaż Taos stało się symbolem tego zjawiska, tajemniczy hałas nie ogranicza się do tego jednego miejsca. Zbliżone osobliwości zgłaszano na całym świecie. Mieszkańcy angielskiego Bristolu już w latach 70. XX wieku donosili o „buczeniu” w mieście. Podobnie w kanadyjskim Windsorze, gdzie szmer początkowo przypisywano pobliskim zakładom przemysłowym. Także w Australii, w niewielkim miasteczku Kokomo, tajemniczy hałas zrujnował życie wielu tubylców. Niemieckie raporty z regionu Schwarzwaldu sugerują, że szmer występuje tam w gęsto zalesionych okolicach, szczególnie w porze niskiej wilgotności.

Pomimo różnych lokalizacji zjawisko to ma wspólne cechy: słyszy je tylko niewielki procent populacji, jest trudne albo wręcz niemożliwe do nagrania, a jego przyczyna pozostaje nieznana. Co więcej, brak jest jakichkolwiek konkretnych wskazówek, co łączy osoby, które doświadczają tego hałasu. Według szacunków, zjawisko to może dotykać nawet kilkudziesięciu tysięcy ludzi na całym świecie. 

Ci, którzy słyszą szmery, próbują różnych sposobów na złagodzenie ich skutków. Niektórzy sięgają po błogosławieństwo technologii – generatory tzw. białego szumu pomagają zagłuszyć niskie tony, chociaż nie działają w każdym przypadku. Inni próbują medytacji lub terapii dźwiękowej. W najbardziej ekstremalnych przypadkach słyszący decydują się na wyprowadzkę z obszarów dotkniętych szmerem, choć i to nie zawsze przynosi ulgę. Bywa, że szmer zdaje się „podążać” za słyszącym, niezależnie od miejsca, w którym się on znajduje.

Nauka i teorie nadprzyrodzone

To niezwykłe zjawisko przyciągnęło uwagę naukowców, m.in. akustyków, którzy od lat starają się rozwikłać jego tajemnicę. Badacze ze stanowego Uniwersytetu Nowego Meksyku przeprowadzili analizy w celu zidentyfikowania źródła dźwięku, używając czułego sprzętu do nagrywania. Prowadzili też ankiety wśród mieszkańców Taos, ale wyniki okazały się niejednoznaczne. Nie udało się zidentyfikować konkretnego źródła akustycznego, co skłoniło niektórych do spekulacji, że szmer może nie być dźwiękiem zewnętrznym, lecz zjawiskiem zakorzenionym w ludzkiej fizjologii.

Jedna z głównych teorii sugeruje, że szmer może być formą otoemisji akustycznej, czyli dźwięków generowanych przez samo ucho wewnętrzne. Niektóre osoby mogą być bardziej wrażliwe na te subtelne sygnały, co tłumaczyłoby, dlaczego słyszą je tylko nieliczni.

Inna hipoteza wskazuje na fale infradźwiękowe – dźwięki o tak niskiej częstotliwości, że są niesłyszalne dla większości ludzi. Mogą one pochodzić z naturalnych zjawisk, takich jak ruchy tektoniczne, wiatr czy erupcje wulkaniczne. Jeszcze inne teorie sugerują źródła stworzone przez człowieka: turbiny wiatrowe, systemy komunikacji wojskowej lub zakłady przemysłowe.

W gronie mieszkańców Taos i innych regionów dotkniętych tym zjawiskiem znajdują się i tacy, którzy szukają jego wyjaśnienia poza interpretacją naukową. Część z nich sugeruje, że szmer może być efektem eksperymentów wojskowych – jak np. HAARP, tajnego projektu badającego wpływ fal radiowych na atmosferę. Inni kierują się w stronę teorii spiskowych o działaniu obcych cywilizacji, których wysłannicy mogą prowadzić doświadczenia związane z ludzkim postrzeganiem. W przypadku samego Taos są i tacy, którzy widzą go jako znak duchowy lub nadprzyrodzony, zgodny z mistycznym charakterem tego miasteczka znanego z alternatywnego stylu życia.

Zwolennicy jednej z bardziej nietypowych hipotez sugerują, że szmer może być generowany przez zwierzęta. Niektóre gatunki, takie jak wieloryby czy słonie, komunikują się za pomocą infradźwięków, które mogą przemieszczać się na ogromne odległości. Istnieje teoria, że te dźwięki mogą być przypadkowo wychwytywane przez ludzkie ucho w sprzyjających warunkach atmosferycznych. Innym potencjalnym źródłem mogą być owady, takie jak cykady, które generują niskie wibracje podczas komunikacji.

Naukowców nurtuje przede wszystkim pytanie, dlaczego nie wszyscy ludzie słyszą ten szmer. Część z nich sugeruje, że może być to kwestia indywidualnej wrażliwości słuchu lub predyspozycji psychologicznych. Inni twierdzą, że szmer może być przypadkiem masowej choroby psychogennej, w której wspólny stres lub oczekiwania prowadzą do zbiorowych relacji o zjawisku. Ta teoria łączy się z ideą tzw. pareidolii dźwiękowej, w której mózg interpretuje przypadkowe dźwięki jako coś uporządkowanego. Stres lub sugestia mogą powodować, że ludzie zaczynają dosłownie „słyszeć” dźwięki, których nie ma. Nie znaczy to, że osoby te cierpią na halucynacje – raczej dowodzi, jak skomplikowane i zagadkowe jest ludzkie postrzeganie.

Szmer z Taos, jak każda nierozwiązana tajemnica, przyciąga uwagę, bo dotyka czegoś fundamentalnego – naszej ciekawości i potrzeby zrozumienia świata. W erze, w której wydaje się, że wszystko zostało zbadane, taka anomalia staje się przypomnieniem, że wciąż istnieją zjawiska wymykające się naszemu poznaniu.

Monika Pawlak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama