Chicago (Inf. wł.) - Jak wynika ze statystyk policji chicagowskiej, liczba zabójstw nieco wzrosła w 2006 roku w porównaniu z rokiem poprzednim, ale utrzymała się poniżej 500 trzeci rok z rzędu.
Na koniec roku 2006 odnotowano 466 zabójstw, co reprezentuje około 4-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem 2005, kiedy to odnotowano 447 zabójstw - najniższą liczbę od 40 lat.
W nowym roku 2007 odnotowano co najmniej 3 zabójstwa.
Czteroprocentowy wzrost liczby zabójstw przypisał nadinspektor policji chicagowskiej Phil Cline wzmożonej aktywności gangów, której najpoważniejszym przejawem była wojna o rewiry narkotykowe w zachodniej dzielnicy. W rezultacie tego konfliktu zostało zabitych 19 osób.
Cline stwierdził, że naj większym wyzwaniem dla policji chicagowskiej są wczesne warunkowe zwolnienia więźniów, którzy po odzyskaniu wolności podejmują handel narkotykami.
Rokrocznie na ulice Chicago powraca około 20 tys. osób, które nie szukają uczciwej pracy, tylko powracają do przestępczej działalności - powiedział Cline.
Policja prowadzi intensywną walkę z gangami, narkotykami i handlem bronią palną od 2003 roku, kiedy to trzeci rok z rzędu odnotowano rekorodową liczbą ponad 600 zabójstw.
Nadinspektor Cline przyznał, że martwi go 4-procentowy wzrost liczby zabójstw w 2006 r., ale równocześnie wyraził zadowolenie, że liczba zabójstw utrzymała się poniżej 500. Za optymistyczne uważa też to, że w innych kategoriach przestępstw z użyciem przemocy w dalszym ciągu utrzymuje się trend spadkowy.
Liczba pobić zmniejszyła się o 4 procent, a napadów rabunkowych o niespełna 1 procent.
Piętnaście lat nieprzerwanego spadku liczby przestępstw z użyciem przemocy to ogromne osiągnięcie - uważa nadinspektor Cline.
(ao)
Więcej zabójstw
- 01/05/2007 04:15 PM
Reklama








