W czwartek po raz pierwszy tej zimy otwarto trasę narciarską i uruchomiono kolejkę krzesełkową w Kotle Gąsienicowym pod Kasprowym Wierchem, a to oznacza, że dopiero teraz w Tatrach rozpoczął się sezon narciarski. Warunki są trudne, bo śniegu jest mało.
Na Podhalu sezon narciarski rozpoczął się w święta Bożego Narodzenia. W rejonie Zakopanego narciarze jeżdżą po sztucznym śniegu, natomiast na "Gąsienicowej" w Tatrach leży od 10 do 40 cm naturalnego śniegu. To niewiele. Narciarze muszą zachować ostrożność, bo spod śniegu może wystawać kosówka, a nawet kamienie. Tak późna inauguracja sezonu narciarskiego w Tatrach nie jest niczym niezwykłym, zdarza się to co kilka lat.
Na Podhalu i Sądecczyźnie czynna jest większość popularnych ośrodków narciarskich, na trasach leży od 10 do 40 sztucznego i kilka centymetrów naturalnego śniegu. Przed rokiem było go tam o 100 cm więcej.
Wysokość pokrywy śnieżnej na wybranych stokach na południu Małopolski:
Hala Gąsienicowa - 10 do 40 cm. Polana Szymoszkowa w Zakopanem - 30 cm, Nosal - 30, Polana Gubałówki - 20 do 50 cm, Harenda - 30 cm. Witów - 20 cm. Małe Ciche - 30. Wierch Bania w Białce Tatrzańskiej - 40 cm, Kotelnica Białczańska - 40, Kaniówka - 40 cm. Zwyrtlik i UFO w Bukowinie Tatrzańskiej - 30 cm.
Długa Polana w Nowym Targu - 30 cm, Niedzica - 28, Kluszkowce - 40 cm, Szafranówka w Szczawnicy - 0 do 50 cm. Wierchomla - 10 do 30, Krynica-Słotwiny - 10 do 20, Jaworzyna Krynicka - 10 do 40 cm








