Dziewczyna z wizji
Odkąd pamiętał, Karl miał wizje pięknej ciemnowłosej kobiety u swojego boku. Ponieważ długo jej nie spotykał, poszedł w końcu na kompromis z własną wyobraźnią i ożenił się z Doris Schafer. Następnie spłodził dwie córki i w 1926 roku, jako 49-latek, wyemigrował z rodziną na Florydę do Zephyrhills, gdzie od lat mieszkała jego siostra. Potem postanowił przenieść się do rajskiego Key West i zostać technikiem radiologii w tamtejszym U.S. Marine Hospital. Porzucił po drodze żonę i dzieci.
W nowej pracy zatrudnił się pod fałszywym hrabiowskim nazwiskiem – Carol von Cosel. Nie było ono przypadkowe. W wizjach Tanzlera pojawiała się bowiem niejaka hrabina Anna Constantina von Cosel, która podając się za jego przodka, miała zdradzić mu oblicze egzotycznej ciemnowłosej kobiety – miłości jego życia. Kiedy trzy lata później przyszła do jego szpitala, Karl rozpoznał ją natychmiast.
Maria Elena Milagro de Hoyos pojawiła się w życiu „hrabiego” 22 kwietnia 1930 roku. Dostrzegł ją na korytarzu izby przyjęć. Tę Amerykankę kubańskiego pochodzenia przywiozła do szpitala matka. Ciemnowłosa piękność była córką lokalnego producenta cygar „Pancho” i wyglądała jak dziewczyna z hrabiowskich wizji Tanzlera. Tak przynajmniej twierdził. Przekonany, że to jego prawdziwa miłość, popadł w obsesję na jej punkcie. Niestety u Eleny wykryto gruźlicę a na początku XX wieku taka diagnoza oznaczała wyrok śmierci.
Zakochany do szaleństwa „von Cosel” postanowił ją ratować. Poświęcił temu cały swój czas, energię i pieniądze. Zdesperowany produkował eksperymentalne toniki i nalewki, przemycał ze szpitala do jej domu drogi sprzęt i leki. Zasypywał ją jednocześnie prezentami i otaczał obsesyjną miłością. Zajmował się nią nieustannie, bez przerwy wyznając coraz słabszej kobiecie dozgonne uczucie. Elena ze swojej strony nigdy nie odwzajemniła miłości „hrabiego”. Nie była zainteresowana starszym, zdziwaczałym mężczyzną. Miała 22 lata, gdy w 1931 roku zmarła.
Trup w łóżku
Tanzler opłacił pogrzeb, a następnie wybudował jej mauzoleum na cmentarzu w Key West. Matka Eleny uznała to za miły gest. Nie miała pojęcia, że „hrabia” miał jedyny klucz do grobowca. I że przez kolejne dwa lata odwiedzał grób Eleny każdej nocy. Siadał i śpiewał jej ulubioną hiszpańską piosenkę. A duch ukochanej – jak twierdził doktor – przychodził do niego i prosił, by zabrał jej ciało ze sobą.
W 1933 roku Karl spełnił to życzenie. Pewnej kwietniowej nocy wyciągnął ciało Eleny z grobowca, wywiózł je z cmentarza na wózku z zabawkami i zabrał do swojego domu. Tam postanowił żyć z nią jak mąż z żoną. Ponieważ jednak „żona” była rozkładającym się trupem, musiał go do tego życia przystosować. Wypchał klatkę piersiową Eleny szmatami, w oczodoły wcisnął szklane oczy, kości połączył fortepianowym drutem. Na koniec ubrał ciało w pończochy, biżuterię i rękawiczki.
Po zabiegach upiększających ukochana zaczęła wyglądać bardziej jak lalka, a nie rozkładające się zwłoki. Z czasem, gdy stan skóry ukochanej uległ dalszemu pogorszeniu, Karl zastąpił ją jedwabną szmatką nasączoną woskiem i gipsem. Włosy, które wypadły jej z głowy, wykorzystał do uszycia peruki. Używał też dużych ilości jej ulubionych perfum, by zamaskować trupi fetor. Zwłoki Eleny trzymał w łóżku przez 7 lat.
Odwiedziny bez zapowiedzi
Początkowo nikt z sąsiadów nie miał żadnych podejrzeń. Potem zaczęły się plotki. Zastanawiano się, dlaczego Tanzler kupuje kobiece ubrania i perfumy. Był przecież samotnie żyjącym starcem. Pewnego razu syn sąsiadów dostrzegł go przez okno, jak tańczył w domu z „dużą lalką”. Zaczęły krążyć pogłoski, że Tanzler to nekrofil, który sypia ze swoją zmarłą żoną. Rozprzestrzeniły się po całym mieście, docierając wkrótce do rodziny de Hoyo, w tym siostry Eleny. Ta odwiedziła „hrabiego” bez zapowiedzi. W domu znalazła dziwną kukłę. Wezwana przez nią policja potwierdziła makabryczne podejrzenia. To były pozostałości zwłok jej siostry.
Tanzler został aresztowany i poddany badaniom psychiatrycznym. Ku zaskoczeniu wielu, uznano go za zdrowego psychicznie. Postawiono mu jedynie zarzuty zniszczenia grobu oraz wyniesienia zwłok bez zezwolenia. W trakcie procesu opinia publiczna była przychylna Tanzlerowi – traktowano go jak ekscentrycznego romantyka. Ostatecznie sąd zdecydował o wypuszczeniu go na wolność bez jakiejkolwiek kary.
Po zwolnieniu Tanzler wykazał jeszcze tyle tupetu, by poprosić o zwrot ciała ukochanej. Prośbę oczywiście odrzucono. Ciało Eleny zostało zbadane przez lekarzy i patologów. Następnie, niczym Lenina w mauzoleum, wystawiono ją w domu pogrzebowym na widok publiczny. Po tym, jak zwłoki odwiedziło niemal 7 tysięcy ciekawskich, kobietę ponownie pochowano na cmentarzu w Key West. Tym razem w nieoznakowanym grobie, by zapobiec dalszym manipulacjom.
Po procesie, w 1944 roku Tanzler przeniósł się do hrabstwa Pasco na Florydzie. Tam napisał autobiografię, która ukazała się drukiem w 1947 roku. Zamieszkał w domu niedaleko byłej żony. Ta mimo skandalu opiekowała się nim w późniejszych latach. Kontrowersyjny radiolog zmarł 3 lipca 1952 roku.
Joanna Tomaszewska