100 km pokonają w tym tygodniu polscy pływacy przygotowujący się w amerykańskiej miejscowości Pine Crest na Florydzie do rozpoczynających się w drugiej połowie marca mistrzostw świata w Melbourne.
"Zawodnicy pracują teraz nad wytrzymałością tlenową, dlatego pływają tyle kilometrów. W ubiegłym tygodniu każdy z pływaków pokonał średnio po 80 km. Warunki do trenowania mają znakomite. Basen w pobliskim college'u jest wyłącznie do ich dyspozycji" - powiedział PAP główny trener kadry Paweł Słomiński, który ze względu na operację przepukliny pozostał w kraju, ale, jak sam podkreśla, ma "gorącą linię" telefoniczną z ekipą.
"Treningi odbywają się dwa razy dziennie. Od 6.45 zawodnicy ćwiczą na sali, w znakomicie wyposażonej siłowni przez około godzinę, następnie przez dwie godziny piętnaście-dwie i pół godziny trenują na basenie. Popołudniami, od 18.00 ponownie pływają około dwóch godzin. Pływalnia jest nieoświetlona, więc na środku jest trochę ciemno, ale zawodnicy już się do tego przyzwyczaili. Na basen dojeżdżają jakieś 20 minut, dwoma wynajętymi dla ekipy busami" - dodał szkoleniowiec.
Niewielkie problemy zdrowotne miały Otylia Jędrzejczak, Beata Kamińska i Katarzyna Baranowska. Przez dwa-trzy dni miały taryfę ulgową w treningu, ale zdaniem Słomińskiego, nie wpłynie to na przygotowanie do Mś.
Pogoda w Pine Crest, w pobliżu Ford Lauderdale, jest znakomita. Temperatura waha się w granicach 25-30 stopni Celsjusza. Zawodnicy, którzy poza treningami większość czasu spędzają odpoczywając w pokojach hotelowych, czasem jeżdżą na pobliskie plaże.
Ze zgrupowaniu przedwcześnie wróciła do kraju Joanna Budzis. "Ona od mistrzostw Europy w Budapeszcie ma problemy z motywacją. Nie radziła sobie z ciężkimi treningami i na własną prośbę opuściła obóz szkoleniowy" - poinformował Słomiński. Nie wiadomo czy zawodniczka Polonii Warszawy pojedzie na Mś. Na Florydzie pozostało 15 pływaków.
Na obóz do USA miał lecieć łukasz Gąsior, ale na lotnisku stawił się pod wpływem alkoholu. Władze PZP odesłały go do domu i został wykluczony ze szkolenia centralnego. 21-letni sprinter już wcześniej miał problemy z dyscypliną. Niedawno skończyła się jego dyskwalifikacja, następstwo palenia marihuany. Związek zdecydował się wtedy pójść mu na rękę i skrócił karę z dwóch lat do roku.
"Gąsior wielokrotnie dostał od nas szanse. Teraz wyciąganie pomocnej dłoni się skończyło. Wycofaliśmy go ze składu na mistrzostwa świata. Nie będzie miał też żadnej pomocy związku. Jeżeli w kwietniu na mistrzostwach Polski w Dębicy pokaże się z bardzo dobrej strony to weźmiemy pod uwagę jego powrót do szkolenia. Ale teraz nie chcę tego przesądzać" - podkreślił Słomiński.
Cel wyjazdu na Florydę był jasny - kadra może w znakomitych warunkach trenować pod gołym niebem, w sprzyjającym ciepłym klimacie. Początkowo brano pod uwagę RPA, ponieważ tam pływacy jeździli już wcześniej. Ale okazało się, że dla tak licznej ekipy brakowałoby torów na basenie, a poza tym były problemy z miejscami hotelowymi.
Pomocną dłoń w tej sytuacji wyciągnął do PZP Mariusz Podkościelny, olimpijczyk z Seulu i Barcelony, który tam mieszka i trenuje dzieci.
W australijskich Mś wystartuje 19 Polaków. Na obozie przygotowawczym na Florydzie zabrakło Bartosza Kizierowskiego (trenuje indywidualnie), Sławomira Wolniaka (nadrabia zaległości w nauce przed maturą) i Iwony Lefanowicz (14-latka, która wystąpi w sztafecie stylem zmiennym, będzie trenowała w klubie).
Po powrocie z USA pływacy przez tydzień będą trenowali w klubach, wystartują w Grand Prix Polski i zaliczą kolejne zgrupowanie w Ostrowcu św. Ostatnim etapem przygotowań do Mś będzie obóz w Nowej Zelandii, na który kadrowicze wylecą 3 marca. Bezpośrednio stamtąd przeniosą się do Australii, gdzie pierwsze konkurencje pływackie zaplanowano na 25 marca.








