Raków zagrał osłabiony brakiem Frana Tudora, w ekipie przyjezdnych zabrakło Lukasa Podolskiego. W obu przypadkach powodem był nadmiar żółtych kartek. Trener zabrzan Jan Urban nie mógł też wystawić do gry kontuzjowanego obrońcy Erika Janży, a napastnika przyjezdnych Lukę Zahoviac z udziału w spotkaniu wykluczyła choroba.
W poprzedniej kolejce Górnik u siebie pokonał Radomiaka 3:2, a Raków w Poznaniu ograł Lecha 1:0.
Pierwsza część spotkania nie mogła porwać lekko zziębniętych kibiców zasiadających na trybunach. Oba zespoły głównie prowadziły atak pozycyjny, a akcje nie kończyły się groźnymi sytuacjami. W polu karnym Górnika zablokowany został w dobrej pozycji Erick Otieno, niecelne strzały na bramkę gości zaliczyli Jonatan Braut Brunes, Ivi Lopez i Zoran Arsenic.
Zespół trenera Urbana nie potrafił przed przerwą zagrozić bramkarzowi Rakowa. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, na strzał zza pola karnego zdecydował się Władysław Koczergin i pokonał Michała Szromnika, lokując piłkę przy dalszym słupku.
Po zmianie stron warunki gry dyktowali aktywniejsi i groźniejsi piłkarze trenera Marka Papszuna. Stworzyli kilka dobrych okazji do podwyższenia prowadzenia. Dwukrotnie takie szanse zmarnował Jean Carlos, źle uderzając piłkę, a przy trzeciej próbie interweniował Szromnik. Bramkarz Górnika poradził sobie też z potężnym uderzeniami Iviego Lopeza i Jesusa Diaza, raz wyręczył go obrońca zabrzan Kryspin Szcześniak, zatrzymując piłkę przed pustą bramką po strzale Diaza.
Po drugiej stronie boiska działo się niewiele, Kacper Trelowski nie miał okazji do wykazania się.
W drugim piątkowym meczu Piast Gliwice zremisował 2:2 na swoim stadionie ze Stalą Mielec. Zespół z Górnego Śląska miał zdecydowaną przewagę, wiele sytuacji podbramkowych, ale nie zdołał wygrać.
Zespół z Podkarpacia w tym sezonie tylko raz wygrał poza Mielcem. Stało to się 24 listopada (16. kolejka spotkań), kiedy to pokonał Radomiaka Radom 2:1.
Piast w ciągu pierwszych 20 minut miał trzy klarowne sytuacje do objęcia prowadzenia: w 10., 15. i 17. min. Jednak za każdym razem defensywa Stali potrafiła zażegnać niebezpieczeństwo.
W 22. min groźnie uderzył Miłosz Szczepański, ale także i w tym przypadku Jakub Mądrzyk zachował czyste konto. Piast potem - jeszcze przy stanie 0:0 - miał kilka okazji do zdobycia gola, ale to Stal jako pierwsza zdołała trafić do siatki. Konkretnie uczynił to kapitan mielczan Krystian Getinger, dobrze uderzając piłkę w trakcie olbrzymiego zamieszanie pod bramką gliwiczan.
W 53. min mielczanie podwyższyli prowadzenie. Za faul Igora Drapińskiego na Robercie Dadoku sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Piotr Wlazło.
Piast zmniejszył straty w 59. min. Wówczas Jorge Felix wykorzystał błąd defensywy dwukrotnych mistrzów Polski (1973, 1976). Przed polem karnym rywala doskoczył do "bezpańskiej" piłki. Następnie Felix wbiegł w obręb "16", minął jednego obrońcę, nie dał sobie odebrać piłki mimo ambitnych ataków kolejnego gracza Stali i z pięciu metrów celnie strzelił.
Gliwiczanie nadal grali bardzo ofensywnie i wyrównali w 71. min. Po zagraniu z prawej strony piłka trafiła w pole karne Stali, mielczan zdołali zablokować zagranie Erika Jirki. Potem piłka trafiła do Michała Chrapka, który nie będąc pilnowanym, bez większego problemu pokonał Mądrzyka.
Piast miał jeszcze kilka okazji do zdobycia gola na wagę trzech punktów, ale wynik spotkania nie uległ zmianie.