Liderzy Pacific Division koszykarze Phoenix Suns wygrywając we wtorek, po dogrywce w w wyjazdowym meczu z Portland Trail Blazers, zrównali się liczbą zwycięstw z Dallas Maverics. Oba zespoły mają po 39 wygranych, "Słońca" w 49, a Teksańczycy w 49.
Suns grając bez swojego czołowego zawodnika, uskarżającego się na kontuzję pleców Steve,a Nasha, mieli sporo problemów zanim szala zwycięstwa przechyliła się na ich stronę. Mecz w regulaminowym czasie zakończył się remisem 96:96. Do sukcesu gości poprowadzili Amare Stoudamire z 36 punktami oraz Leandro Barbosa (25).
Trail Blazers z dorobkiem 20-30 plasują się na trzecim miejscu w Northwest Division.
Trwa czarna seria Boston Celtics. We wtorek przegrali piętnasty mecz z rzędu, tym razem na wyjeździe w Detroit z miejscowymi Pistons 102:109. Rekordziści rozgrywek (16 tytułów mistrzowskich) zdołali w tym sezonie wygrać zaledwie 12 z 47 spotkań. "Moi podopieczni koniecznie chcą zwyciężać, a ja muszę im w tym pomóc. Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia" - powiedział trener Celtów Glenn "Doc" Rivers. Po raz ostatni Bostończycy wygrali 5. stycznia w Memphis 128:119 z Grizzlies. We wtorkowym meczu najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli: Chauncey Billups (24) i Antonio McDyess (18) grając tylko dwadzieścia minut. Wśród gości wyróżnił się z 19 punktyami Ryan Gomes.
Houston Rockets pokonali na wyjeździe "czerwoną latarnię" Southwest Division Memphis Grizzlies 98:90, odnosząc szóste zwycięstwo w ostatnich siedmiu meczach. Prawie jedną trzecią punktów (33) dla zwycięzców zdobył Tracy McGrady (miał ponadto osiem asyst). W szeregach przegranych, którzy już dawno nie mieli tak słabego dorobku, wyróżnił się Pau Gasol (30 punktów i 13 zbiórek).
Milwaukee Bucks wygrywając przed własną publicznością z Orlando Magic 116:111 przerwali serię czterech porażek. Goście natomiast doznali kolejnej, siódmej porażki z Bucks w Milwaukee. Wygraną zapewnili Earl Boykins z 24 punktami, Charlie Villaneuva (22) i Charlie Bell (20). Czołowy gracz Orlando Dwight Howard uzyskał po raz 34 w sezonie double-double (21 punktów i 11 zbiórek).
Pierwsza połowa meczu w Madison Square Garden nie wskazywała, że Knicks wygrają z Los Angeles Clippers 102:90. Ani razu bowiem nie udało się im w pierwszej odsłonie objąć prowadzenia. Po przerwie podkręcili tempo, odrobili 10-punktową różnicę, zdobywając 24 punkty, przy tylko czterech gości, którzy przegrywając w Nowym Jorku zanotowali trzecią kolejną porażkę w ostatnich dziesięciu meczach.








