Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - Raków pokonał Lechię i znów jest wiceliderem

Raków Częstochowa pokonał u siebie Lechię Gdańsk 3:1 w meczu kończącym 23. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy i wrócił na drugą pozycję w tabeli. Do prowadzącego Lecha Poznań traci tylko punkt. Dla częstochowian, którzy w dwóch pierwszych tegorocznych spotkaniach zdobyli tylko punkt, było to trzecie kolejne zwycięstwo.
Reklama
  • Źródło: PAP
Ekstraklasa piłkarska - Raków pokonał Lechię i znów jest wiceliderem
Raków odniósł trzecie z rzędu zwycięstwo fot. Facebook/Raków Częstochowa

Dla kibiców obu drużyn był to "mecz przyjaźni", ale na boisku walka trwała od pierwszego gwizdka. Nie minęło 20 sekund, a Maksym Chłań już zobaczył żółtą kartkę za faul na przedzierającym się prawym skrzydłem Franie Tudorze. Co więcej, po rzucie wolnym podyktowanym za to przewinienie, już w 2. minucie na polu karnym gości doszło do wielkiego zamieszania, w którym największym sprytem wykazał się Jonatan Brunes i z bliska skierował piłkę do siatki.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Zanim wznowiono grę od środka, minęły aż trzy minuty, bo sytuacja była jeszcze analizowana przez sędziów obsługujących VAR, ale gol został zaliczony. Lechia odpowiedziała w 12. min, gdy Kacpra Trelowskiego pokonał Tomas Bobcek, ale gol nie został uznany, bo Słowak był na spalonym.

W 15. min fatalny błąd popełnił Rifet Kapic i dzięki niemu w sytuacji sam na sam z Szymonem Weirauchem znalazł się Ivi Lopez, ale on z kolei potknął się na piłce, do której dopadł Brunes i po raz drugi pokonał bramkarza Lechii.

Prowadząc dwiema bramkami, Raków nadal atakował i miał szanse na następne trafienia. Najlepszej okazji nie wykorzystał w 27 min Brunes, który mógł ustrzelić hat-tricka. Goście próbowali odpowiadać, ale nie dochodzili do sytuacji strzeleckich.

Lechia po przerwie zagrała odważniej, częściej atakowała, ale jej akcje nie stanowiły większego zagrożenia dla gospodarzy. Tymczasem w 58. min Raków powinien zdobyć trzecią bramkę, ale Weirauch tym razem nie dopuścił do strzału Brunesa, a dośrodkowanie Norwega z linii końcowej nie było precyzjne i padło łupem zawodników z Gdańska. Jeszcze lepszą okazję miał Brunes w 70 min, gdy znalazł się z piłką na połowie rywali i miał już przed sobą tylko Weiraucha, ale pośliznął się i potem w oddaniu skutecznego strzału przeszkodzili mu obrońcy.

Za to w 71. min kontaktową bramkę dla gdańszczan zdobył Tomasz Wójtowicz, który płaskim strzałem z kilkunastu metrów pokonał zasłoniętego Trelowskiego, a piłka nieco zmieniła kierunek po otarciu się o Ariela Mosóra. Goście krótko myśleli o wyrównaniu, bo w 75 min po przeciwnej stronie boiska w roli lewoskrzydłowego wystąpił Erick Otieno, a dośrodkowaną przez niego piłkę do własnej bramki skierował Bujar Pllana i Raków prowadził 3:1.

Jeszcze w 82. min Lechia liczyła na rzut karny, bo obsługa VAR wezwała sędziego Marcina Szczerbowicza do monitora, by zobaczył czy aby Zoran Arsenic nie dopuścił się faulu, ale arbiter nie zmienił zdania i nie odgwizdał "jedenastki".

Był to dziesiąty mecz ekstraklasy, w którym Marek Papszun prowadził Raków przeciwko Lechii i ósme zwycięstwo częstochowian (przy dwóch wygranych gdańszczan).

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama