Pierwsza połowa była wyrównana, choć lepiej zaczęła ją Jagiellonia. Gospodarze radzili sobie z wysokim pressingiem piłkarzy Cercle, ci często faulowali, najczęściej poszkodowanym był najlepszy strzelec białostoczan Afimico Pululu. Już w trzeciej minucie okazję bramkową miał inny snajper zespołu Jesus Imaz, ale uderzył minimalnie nad poprzeczką.
W 10. min z boiska musiał zejść kontuzjowany prawy obrońca Norbert Wojtuszek; zmiana wyraźnie wybiła Jagiellonię, a do głosu zaczęli dochodzić goście. W 13. min z pola karnego białostoczan uderzył Malamine Efekele, ale nad poprzeczką. W 17. z dobrej strony pokazał się bramkarz Sławomir Abramowicz, broniąc strzał w tzw. krótki róg Alana Mindy. W odpowiedzi szansę miał Darko Churlinov, ale ostatecznie piłkę w swoim polu karnym odebrali Macedończykowi obrońcy belgijskiej drużyny.
Mecz się wyrównał, Cercle pokazywało, że też umie utrzymywać się przy piłce. W 32. min Abramowicz obronił strzał z bliska, w zamieszaniu podbramkowym, Edgarasa Utkusa. Dwie minuty później Mateusz Skrzypczak prostopadłym podaniem stworzył sytuację Imazowi, strzał Hiszpana zza linii "szesnastki" obronił bramkarz Cercle Maxime Delanghe.
W końcówce tej połowy okazję miał też sam Skrzypczak, z pierwszej piłki uderzył jednak nad bramką. W 45. min Churlinov ograł obrońcę tuż przy linii końcowej w polu karnym i zagrał piłkę do środka, Imaza wyprzedził jednak jeden z defensorów Cercle.
Już na początku drugiej części gry białostoczanie powinni objąć prowadzenie, ale w doskonałej sytuacji Miki Villar uderzył mocno, lecz prosto w bramkarza drużyny z Brugii. W 53. min goście mieli swoją najlepszą szansę, ale najpierw Dusan Stojinovic zdołał zablokować strzał Flavio Nazinho, a potem Skrzypczak nie pozwolił czysto uderzyć Felipe Augusto.
O scenariuszu dalszej części meczu zdecydowała sytuacja z 59. min, gdy sędzia pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę pomocnikowi gości Abu Francisowi.
Już pięć minut później Jagiellonia stanęła przed znakomitą szansą objęcia prowadzenia, bo po strzale Joao Moutinho piłka uderzyła w polu karnym w rękę jednego z obrońców - rzut karny pewnie wykorzystał Pululu.
Jagiellonia dość spokojnie, ale skutecznie spychała Cercle do coraz głębszej defensywy, choć w 73. min mogło paść wyrównanie. Po błędzie Enzo Ebosse w dobrej sytuacji znalazł się Augusto, ale nie zdołał czysto uderzyć na bramkę.
Dwie minuty później było już 2:0. Z dystansu uderzył Taras Romanczuk, rykoszet od obrońcy zmylił bramkarza gości.
W 77. min Abramowicz obronił strzał głową Augusto, a w odpowiedzi, po drugiej stronie boiska, padła najpiękniejsza bramka meczu - po strzale przewrotką Pululu.
Jagiellonia mogła jeszcze podwyższyć wynik. Swoją kolejną okazję miał Imaz, a w doliczonym czasie gry Tomas Silva uderzył technicznie, ale trafił w słupek.









