W piątek wiceliderka światowego rankingu, która walczy o trzeci w karierze triumf w tej imprezie, wygrała z Francuzką Caroline Garcią 6:2, 6:0 w 63 minuty. Dwa dni później w podobnym stylu pokonała Ukrainkę Dajanę Jastremską 6:0, 6:2. W pierwszej rundzie Polka miała "wolny los".
Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się z godzinnym opóźnieniem z powodu opadów deszczu. Tenisistki wyszły na kort i zaczęły rozgrzewać się zgodnie z planem przy lekkiej mżawce, jednak akurat w momencie, gdy miały rozpocząć pojedynek, deszcz zaczął padać znacznie mocniej i musiały wrócić do szatni. Rywalizację wznowiły już przy świecącym słońcu.
Początkowe perturbacje nie wybiły z rytmu 23-letniej raszynianki, która przystąpiła do gry mocno skoncentrowana i pewna swoich zagrań. Szybko dwukrotnie przełamała pięć lat starszą rywalkę, która popełniała wiele niewymuszonych błędów. Sytuacja nie zmieniła się do końca pierwszej partii, w której Świątek pozwoliła Muchovej, notowanej na 15. miejscu w światowym rankingu, tylko na wygranie jednego gema.
Drugi set miał podobny przebieg do pierwszego, chociaż Czeszka nieco ograniczyła liczbę błędów i nawiązała bardziej wyrównaną walkę. Po trzech gemach to jednak Polka prowadziła 3:0 z przełamaniem. W drugiej części tej odsłony poziom zawodniczki z Ołomuńca obniżył się i w efekcie wiceliderka listy WTA ponownie ją przełamała. Nie wstrzymywała ręki, gdy serwowała na zwycięstwo w meczu. Zamknęła spotkanie w 58 minut.
To był piąty pojedynek tych tenisistek i czwarte zwycięstwo Świątek.
O awans do półfinału Polka powalczy ze złotą medalistką igrzysk w Paryżu Qinwen Zheng. Rozstawiona z numerem ósmym Chinka pokonała Ukrainkę Martę Kostiuk 6:3, 6:2.
Z Zheng zmierzy się po raz ósmy w karierze. Przegrała z nią tylko raz, ale była to dotkliwa porażka - w półfinale olimpijskiego turnieju w Paryżu, gdzie później sięgnęła po brąz.