Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Vance zapowiedział, że również uda się na Grenlandię

Wiceprezydent J.D. Vance zapowiedział we wtorek, że podobnie jak jego żona, on również uda się w piątek z wizytą na Grenlandię. Wiceprezydent ma odwiedzić amerykańską bazę na wyspie i "sprawdzić, co się dzieje z bezpieczeństwem na Grenlandii".
Reklama
Vance zapowiedział, że również uda się na Grenlandię
Grenlandia

Autor: Adobe Stock

W zamieszczonym na platformie X filmie wideo, Vance stwierdził, że zapowiadana na czwartek wizyta jego żony Ushy wzbudziła tyle podekscytowania, że "nie chce, by bawiła się tak dobrze sama" i postanowił, że do niej dołączy. Wiceprezydent oznajmił, że uda się na wyspę w piątek i odwiedzi stacjonujących na wyspie żołnierzy Sił Kosmicznych i "sprawdzi, co się dzieje z bezpieczeństwem na Grenlandii".

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

"Wiele obcych krajów groziło Grenlandii, groziło użyciem jej terytoriów i dróg wodnych, aby zagrozić Stanom Zjednoczonym, zagrozić Kanadzie i oczywiście zagrozić mieszkańcom Grenlandii. Więc sprawdzimy, jak tam się sprawy mają" - powiedział Vance. Zadeklarował, że wraz z prezydentem Donaldem Trumpem chce "ożywić bezpieczeństwo mieszkańców Grenlandii".

"Niestety, przywódcy zarówno w Ameryce, jak i w Danii, ignorowali Grenlandię przez zbyt długi czas. To było złe dla Grenlandii, było również złe dla bezpieczeństwa całego świata. Uważamy, że możemy poprowadzić sprawy w innym kierunku" - oznajmił Vance.

W bazie Pituffik (dawniej Thule) na północno-zachodnim wybrzeżu Grenlandii stacjonuje ok. 150 żołnierzy sił kosmicznych i powietrznych USA. Baza prowadzi działania związane z ostrzeganiem przed rakietami, nadzorem przestrzeni kosmicznej oraz dowodzeniem i kontrolą satelitów Stanów Zjednoczonych.

W wydanym chwilę później oficjalnym oświadczeniu Biały Dom poinformował, że wizyta Vance'a - któremu towarzyszyć ma żona Usha - odbędzie się zamiast zapowiadanej wcześniej wizyty delegacji USA pod przewodnictwem drugiej damy.

W skład delegacji miał wejść m.in. minister energii Chris Wright i doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz. Oficjalnym celem tamtej wizyty miało być zwiedzenie obiektów związanych z dziedzictwem Grenlandii oraz obejrzenie corocznego wyścigu psich zaprzęgów. Amerykańska delegacja nie została formalnie zaproszona na wyspę, a odchodzący premier Grenlandii Mute B. Egede uznał ją za "agresywną" i prowokację.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama