Waszyngton (AP) - Kongr. John Murtha wyłania się jako jeden z najbardziej zaciętych wrogów prezydenta Busha w debacie na temat wojny w Iraku.
Wielu demokratów, w tym marszałek Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, podziela gorący sprzeciw Murthy wobec polityki Busha. Jako weteran wojen koreańskiej i wietnamskiej, znawca spraw wojskowych z silnymi powią-zaniami z republikanami, a co najważniejsze, z kontrolą nad wydatkami Pentagonu, Murtha wysunął się na czoło debaty.
Demokrata z Pensylwanii przekonuje członków własnej partii do zakończenia wojny poprzez ograniczenie funduszy.
Katolik irlandzkiego pochodzenia, budzący szacunek senior, a zarazem polityczny pitbull z dwoma medalami Purple Hearts, Murtha proponuje ograniczenie funduszy w sposób, który wykluczy możliwość wysunięcia zarzutu, że nie dba o żołnierzy.
Zarówno Pelosi, jak i lider demokratycznej większości, kongr. Steny Hoyer, wystawiają Murthę ilekroć temat debat dotyczy wojny i do zapewnienia przeciwników wojny, że demokraci zrobią wszy-stko, by żołnierze wrócili do kraju.
Jak do tej pory demokraci i republikanie pilnie słuchają tego, co Murtha ma do powiedzenia.
W połowie marca Murtha przedstawi propozycję ustawy, która narzuci tak surowe reguły odnośnie przerzucania oddziałów wojskowych, że Bush nie będzie miał innego wyjścia poza rozpoczęciem sprowadzania żołnierzy do kraju. Ustawa będzie dyktować, jak długo żołnierze mogą jednorazowo pozostawać na arenie wojennej, w jaki sprzęt mają być wyposażeni i czy jakiekolwiek pieniądze mogą być przeznaczone na rozszerzenie operacji militarnej na Iran. Murtha twierdzi, że tylko kilka oddziałów spełnia przewidziane przez niego standardy.
Oznacza to, że plan Busha o utrzymywaniu 160,000 żołnierzy w Iraku zostanie pokrzyżowany. W ten sposób demokraci nie zaszkodzą, lecz pomogą żołnierzom upewniając się, że zanim zostaną wysłani na wojnę będą odpowiednio uzbrojeni. Murtha uważa, że zatwierdzenie jego propozycji zmieni kierunek wojny. "Prezydent może postawić weto, ale nie damy mu pieniędzy na woj-nę", zapewnia Murtha.
74-letni emerytowany puł-kownik marines zasiada w Kongresie od 33 lat. Nigdy nie szukał świateł reflektorów, często unikał reporterów, a na forum Izby Reprezentantów występował wyłącznie w debatach dotyczą-cych corocznych wydatków na cele obronne.
W listopadzie 2005 roku zaskoczył wszystkich, zwracając się przeciw wojnie. Trzy lata od dnia, w którym opowiedział się za inwazją na Irak, łamiącym się głosem Murtha deklarował: "Czas sprowadzić żołnierzy do do-mu".
Reputacja jastrzębia w sprawach obronnych sprawia, że Murtha uchodzi za prawdziwe zagrożenie dla prez. Busha. Wielki zwolennik wydatków na cele militarne, kongr. Murtha nawią-zał silne związki z republikanami, którzy teraz uważnie obserwują to, co proponuje.
Prez. Bush nie przywiązał większe wagi do rezolucji po-tępiającej plan wysłania do Iraku dodatkowych 21,500 żołnierzy. Bardziej niepokoi go to, co Kongres postanowi w sprawie funduszy. Bush twierdzi, że na działania wojenne w Iraku i Afganista-nie do 30 września, potrzebuje $93 miliardy więcej. (eg)
Murtha kontra Bush
- 03/01/2007 08:59 PM
Reklama








