W tym sezonie florecista Sławomir Mocek (IKS Leszno) dwukrotnie stanął już na podium zawodów Pucharu Świata, m.in. w niedzielę był drugi w Bonn. Jego celem jest jednak medal mistrzostw świata, który w praktyce może zapewnić prawo startu w igrzyskach olimpijskich w Pekinie.
"Początek sezonu rzeczywiście mam bardzo udany - powiedział PAP Mocek. - Szkoda, że kwalifikacje olimpijskie zaczną się dopiero od kwietnia, bo niezmiernie trudno taką dyspozycję prezentować przez cały rok. Pocieszam się jednak tym, że moja forma wcale nie jest jeszcze optymalna i stać mnie na więcej".
Niewiele brakowało, by w niedzielę Mocek po raz drugi w karierze wygrał zawody PŚ. W Bonn przegrał w finale z Chińczykiem Sheng Lei 8:15.
"Z tym samym zawodnikiem przegrałem walkę o +ósemkę+ na ubiegłorocznych MŚ w Turynie. Wtedy jednak długo prowadziłem, a w końcówce zabrakło mi sił. Tym razem Chińczyk walczył znakomicie, trafiał w nieprawdopodobnych sytuacjach. Po prostu był lepszy i wygrał zasłużenie" - przyznał 30-letni leszczynianin.
"Cieszę się jednak, że po ośmiu latach znowu dotarłem do finału pucharowych zawodów. W 1999 roku byłem drugi w Budapeszcie, a rok wcześniej w stolicy Węgier zanotowałem jedyne, jak do tej pory zwycięstwo w PŚ. Mam nadzieję, że na kolejny tak dobry wynik nie będę musiał czekać równie długo" - dodał.
Obecnie Mocek jest piąty w rankingu światowym, a tylko miejsce w czołowej ósemce po zakończeniu kwalifikacji (31 marca 2008 roku - przyp. PAP) zagwarantuje udział w turnieju olimpijskim w Pekinie. Awans z niższej pozycji będzie uzależniony od kilku czynników.
" Wyścig szczurów’ dopiero się zacznie. Na razie jestem spokojny, bo forma dopisuje i trochę punktów już uciułałem. Wielkie znaczenie mieć będą tegoroczne mistrzostwa świata w Sankt Petersburgu, bo punkty tam zdobyte będą liczone potrójnie. Moim zdaniem medal MŚ praktycznie zagwarantuje olimpijski paszport. Dlatego miejsce "w trójce" w tej imprezie jest moim celem i marzeniem, także dlatego, że nie mam w dorobku indywidualnego medalu MŚ" - stwierdził najlepszy obecnie polski florecista, który w Sankt Petersburgu będzie walczył także w najbliższy weekend.
"Odbędą się tam turnieje PŚ indywidualny i drużynowy. Mam miłe wspomnienia z tego miasta, zawsze dobrze mi się tam walczyło. Chciałbym podtrzymać tę passę co najmniej do końca tego roku" - dodał Mocek, który częste wyjazdy na zgrupowania, zawody godzi z pracą radnego w swoim rodzinnym mieście.
"Na sesjach Rady Miasta zawsze jestem, czasem tylko brakuje czasu na pracę w komisjach, ale chęci i zaangażowania mi nie brakuje. Kieruję też Integracyjnym Klubem Sportowym, w barwach którego startuję, więc nuda mi nie grozi. Lubię działać i chcę coś zrobić, by leszczynianom, w tym osobom niepełnosprawnym, żyło się w swoim mieście łatwiej i przyjemniej" - powiedział.
Najbardziej udziela się oczywiście w kwestiach dotyczących sportu. "Zjechałem już chyba cały świat i z własnych doświadczeń wiem, jak wygląda organizacja sportu, nowoczesne obiekty, itp. Nam ciągle brakuje przede wszystkim obiektów - boisk, hal, basenów - choć akurat w Lesznie w stosunku do liczby mieszkańców nie wygląda to najgorzej. Na pewno jednak może być lepiej i chcę się do tego przyczynić, wykorzystując m.in. swoją popularność, bo nie ukrywam, że w Lesznie jestem osobą rozpoznawalną" - zakończył Sławomir Mocek








