Wielodniowa operacja pod kryptonimem „Tidal Wave”, przeprowadzona na Florydzie przez Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) przy współpracy stanowych organów ścigania, miała na celu egzekwowanie przepisów imigracyjnych. Z kolei w Colorado Springs Agencja Zwalczania Narkotyków (DEA) poinformowała o aresztowaniu 114 imigrantów, których czeka „prawdopodobnie ostateczna deportacja”.
Według doniesień portalu „The Hill”, ICE oceniła operację "Tidal Wave” jako „bardzo udaną” oraz stanowiącą „przykład bezprecedensowego partnerstwa władz stanowych i federalnych”. W ciągu pierwszych czterech dni doprowadziła ona do zatrzymania niemal 800 osób.
Gubernator Florydy Ron DeSantis pochwalił wspólną akcję, określając ją jako „przykład współpracy stanu z Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego w celu osiągnięcia znaczących rezultatów w zakresie egzekwowania prawa imigracyjnego i deportacji”.
„Floryda przoduje w kraju w aktywnej współpracy z administracją prezydenta Trumpa w dziedzinie egzekwowania prawa imigracyjnego i operacji deportacyjnych” – oświadczył DeSantis.
Program ICE 287(g) umożliwia agencji delegowanie lokalnych organów ścigania do pomocy w egzekwowaniu federalnego prawa imigracyjnego.
Pełniący obowiązki dyrektora ICE Todd Lyons, w rozmowie z ABC News, podkreślił znaczenie operacji: „Nie poprzestaliśmy na tym. Zmobilizowaliśmy również wszystkich naszych federalnych partnerów”.
W Colorado Springs oddział DEA Rocky Mountain przeprowadził wczesnym rankiem w niedzielę nalot na „nielegalny klub nocny”, zatrzymując 114 imigrantów, którzy według władz przebywają w kraju nielegalnie.
DEA zaznaczyła, że „operacja egzekwowania prawa” doprowadziła również do konfiskaty narkotyków i broni.
Jak podało publiczne radio NPR, opublikowane przez agencję nagranie wideo ukazuje funkcjonariuszy wybijających szybę lokalu .Niektórzy funkcjonariusze trzymali wyciągniętą broń.
Prokurator generalna Pam Bondi stwierdziła, że klub był „często odwiedzany przez terrorystów”, prawdopodobnie mając na myśli wenezuelski gang Tren de Aragua, który stał się celem działań deportacyjnych administracji Trumpa.
Specjalny agent DEA Jonathan Pullen oświadczył: „W klubie dochodziło do handlu narkotykami, prostytucji i przestępstw z użyciem przemocy. Władze zabezpieczyły pewną liczbę sztuk broni”. Zauważył również, że w klubie przebywało kilkunastu żołnierzy, którzy byli klientami lub pracowali jako uzbrojeni ochroniarze.
Aresztowania mają miejsce w czasie, gdy administracja Trumpa intensyfikuje działania w zakresie egzekwowania przepisów imigracyjnych w całym kraju, realizując kluczową obietnicę wyborczą. Działania te spotykają się z krytyką części środowisk broniących praw imigrantów zwłaszcza w związku z przeprowadzanymi deportacjami.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)