Dwóch Anglików w szpitalu, zastrzeżenia wobec policji
Dwóch angielskich kibiców, którzy ucierpieli w zamieszkach podczas środowego meczu piłkarskiej Ligi Mistrzów AS Roma - Manchester United (2:1), wciąż przebywa w szpitalu w stolicy Włoch. UEFA wszczęła śledztwo w sprawie wydarzeń na Stadionie Olimpijskim.
Dwóch sympatyków Manchesteru United, którzy trafili do szpitala, pozostanie tam jeszcze kilka dni, choć ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W starciach kibiców obu zespołów i w wyniku akcji policji rannych zostało łącznie 18 osób, w tym 15 z Anglii. Według informacji brytyjskiej ambasady w Rzymie, 11 obywateli tego kraju trafiło do miejscowych szpitali.
Europejska Unia Piłkarska (UEFA) wszczęła w czwartek dochodzenie w sprawie zamieszek na Stadionie Olimpijskim. "Czekamy na raporty sędziego, obserwatora oraz oficera ds. bezpieczeństwa. Będziemy także analizować zapis telewizyjny, zanim Komisja Dyscyplinarna wyda werdykt w tej sprawie" - powiedział rzecznik prasowy UEFA William Gaillard.
O wyjaśnienie incydentów zwrócił się także do brytyjskiego rządu klub z Manchesteru, który w oświadczeniu napisał, że w Rzymie doszło do rażących scen nienawiści, zarzucając włoskiej policji zbyt brutalne zachowanie względem sympatyków angielskiej drużyny.
Awantura rozpoczęła się tuż po zdobyciu przez rzymian prowadzenia w 44. minucie gry. Wówczas z sektorów zajmowanych przez fanów Romy i Manchesteru United w obu kierunkach poleciały różne przedmioty, m.in. butelki. Telewizyjny obraz pokazał m.in. jak włoscy policjanci bili pałkami fanów "Czerwonych Diabłów" po głowach. Na zdjęciach widać lejącą się krew.








