Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 12 czerwca 2025 20:01

Czy lekarstwa stanieją?

Czy lekarstwa stanieją?

Autor: Adobe Stock

Tej inicjatywie przyklasną chyba wszyscy, niezależnie od poglądów politycznych: inicjatywa prezydenta Donalda Trumpa „narodu najwyższego uprzywilejowania” (most favored nation – MDF) ma na celu drastyczne obniżenie cen leków na receptę w USA poprzez dostosowanie ich do najniższych stawek na innych rynkach w krajach o podobnym poziomie życia.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Groźby Trumpa dotyczące obniżenia cen i zysków Big Pharma, jak określa się wielkie koncerny farmaceutyczne, należy traktować poważnie, biorąc pod uwagę presję polityczną w kraju, w którym miliony ludzi nie mogą sobie pozwolić na leki ratujące życie. Badania Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wykazały, że 9 milionów dorosłych w USA nie przyjmuje przepisanych leków zgodnie z zaleceniami, co wynika z wysokich kosztów farmaceutyków. Podpisane przez prezydenta rozporządzenie wykonawcze stanowi znaczącą zmianę w polityce opieki zdrowotnej USA. Kraje europejskie często negocjują niższe ceny leków z firmami farmaceutycznymi, podczas gdy rząd w Waszyngtonie na ogół tego nie robił. Obniżenie cen w amerykańskich aptekach nie będzie jednak ani  proste, ani szybkie. Bo gdyby takie było, dlaczego nie robiły tego poprzednie administracje? 

USA szczycą się najbardziej zaawansowaną medycyna na świecie, a mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wydają na opiekę medyczną znacznie więcej na osobę niż większość krajów europejskich, choć efekty nie uzasadniają tak wysokich nakładów. W 2023 r. wydatki na opiekę zdrowotną w USA na mieszkańca wyniosły 13 432 dol., w porównaniu ze średnią 7393 dol. w krajach Unii Europejskiej. Jednocześnie w tym samym roku średnia długość życia w Stanach Zjednoczonych była niższa niż w wielu krajach Europy Zachodniej. Średnia dla USA wynosiła 77,5 lat, podczas gdy dla UE 81,4 lat. Różnica ta była zauważalna zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet, przy czym w USA długość życia jest niższa dla obu płci.

Byłoby więc  truizmem stwierdzenie, że choć system opieki zdrowotnej w USA słynie z wysokich kosztów to często ma trudności z zapewnieniem pacjentom porównywalnych do Europy standardów, takich jak oczekiwana długość życia czy śmiertelność niemowląt. Podobnie jak powiedzenie, że wysokie koszty opieki zdrowotnej w USA mogą mieć wpływ na dostęp pacjentów do opieki oraz na ich stabilność finansową.

Na wysokie wydatki na opiekę zdrowotną w USA wpływa wiele czynników. Są to m.in. opłaty za usługi szpitali i lekarzy – o czym przekonał się każdy, kto otrzymał rachunki z placówek medycznych monetyzujące każdą czynność i substancję zaaplikowaną pacjentowi. Do wyższych kosztów przyczynia się także złożoność administracyjna amerykańskiego systemu opieki zdrowotnej i uzależnienie od systemu prywatnych ubezpieczeń. Do tego system płatności za poszczególne usługi motywuje do większego skupienia się na leczeniu niż na profilaktyce i wysokiej jakości leczenia. 

Last but not least: ceny leków w USA są na ogół wyższe niż w innych krajach OECD. Amerykanie płacą znacznie więcej za leki na receptę — około trzy razy więcej niż obywatele innych rozwiniętych państw.

Teraz prezydent Trump ogłosił plany obniżenia cen leków do poziomu najniższych płaconych na świecie. Ta inicjatywa, nazwana polityką cenową MFN, ma na celu zapewnienie, że Amerykanie nie będą płacić więcej niż pacjenci w innych krajach. Rząd USA zamierza więc obniżyć ceny leków o 30 do 80 proc., oszczędzając w dłuższej perspektywie biliony dolarów .

Nie będzie to jednak proste. Jak już wspomniałem system opieki zdrowotnej w USA tworzy niezwykle skomplikowaną sieć, poczynając od prywatnych  ubezpieczycieli, poprzez menedżerów świadczeń czy federalne i stanowe programy w tym Medicare i Medicaid. Dopiero gdzieś na końcu tego łańcuszka znajdziemy lekarzy i pacjentów. Wyjęcie jednego klocka z tej układanki może wywołać reakcję łańcuchową i niezamierzone konsekwencje. Powiązanie cen leków w USA z cenami w innych krajach brzmi prosto, ale wdrożenie tego wymaga nowych zasad, mechanizmów egzekwowania, a być może nawet nowych rozwiązań prawnych i infrastrukturalnych.

Dlaczego polityka kontroli nie została wdrożona wcześniej? Świetne pytanie. Obniżenie cen leków  jest od dziesięcioleci politycznym „gorącym ziemniakiem”. Big Pharma nie jest po prostu duża — jest gigantyczna. To jedno z najpotężniejszych lobby w Waszyngtonie, wydające miliony dolarów rocznie na wpływanie na prawodawców i kształtowanie ustawodawstwa dotyczącego opieki zdrowotnej. Wielu polityków z obu partii otrzymało datki na kampanie od firm farmaceutycznych. To sprawia, że każda odważna reforma jest trudna — legislatorzy zostali przecież wybrani z udziałem pieniędzy Big Pharma.

Ponadto termin „regulacja” był i jest w polityce USA często postrzegany jako brzydkie słowo. Pomysł „ingerencji” rządu w prywatny przemysł zawsze budził kontrowersje, nawet jeśli taka ingerencja pozwalałaby ludziom zaoszczędzić pieniądze na receptach. Koncerny farmaceutyczne skutecznie straszyły, że jeśli zbyt drastycznie obetnie się ceny, firmy nie będą miały wystarczającej motywacji, aby rozwijać nowe, ratujące życie leki. Ta obawa — niezależnie od tego, czy jest całkowicie uzasadniona, czy nie — zawsze sprawiała, że ustawodawcy nie naciskali na reformy. Rynek amerykański tradycyjnie zapewniał wysokie przychody, które finansowały badania i rozwój (R&D) nowych leków.

Przez dziesięciolecia Stany Zjednoczone stosowały więc rynkowe podejście do opieki zdrowotnej. W przeciwieństwie do wielu innych krajów, które negocjowały i negocjują ceny leków na swoich rynkach, USA w dużej mierze pozwalają firmom farmaceutycznym ustalać swoje ceny, ufając, że konkurencja ostatecznie je obniży. Jednak historia pokazała, że w przypadku leków niewidzialna ręka rynku nie zadziałała. Ceny stale rosły, szczególnie w przypadku preparatów ratujących życie, takich jak insulina lub leczenie raka.

Do tej pory żaden prezydent nie miał woli politycznej – a może odwagi – aby zająć się tak gigantycznym i trudnym do rozwiązania problemem. Ale przy rosnących kosztach opieki zdrowotnej i frustracji społecznej na najwyższym poziomie presja w końcu sięgnęła zenitu. Nowa polityka może nie jest idealna, ale to krok w kierunku uczynienia leków bardziej przystępnymi. Czy faktycznie zadziała? Przyszłość pokaże. W końcu problem węzła gordyjskiego rozwiązano jednym uderzeniem miecza.

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”.

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama