Norweski Związek Narciarski postanowił, że centrum treningowe skoczków narciarskich będzie zlokalizowane w Lillehammer i wszyscy skoczkowie reprezentacji będą tam mieszkać. Jedynym, który sprzeciwił się tej decyzji, jest Anders Jacobsen.
Mistrz Norwegii i drugi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zaraz po zakończeniu sezonu kupił dom w rodzinnym Hoenefoss i tym samym postawił działaczy przed faktem dokonanym. Oni zresztą na czele z trenerem Mika Kojonkoskim rozumieją decyzję najlepszego norweskiego skoczka.
"Jak na debiutanta w tak intensywnym cyklu zawodów jak Puchar Świata Anders i tak sobie dobrze poradził z psychiką, pomimo pewnego załamania. Częste podróże po świecie, zmiany czasu, życie w hotelach i presja medialna to było dla niego bardzo dużo" - powiedział Kojonkoski.
Jacobsen z kolei stwierdził, że nie może żyć skokami bez przerwy. "Istnieje jeszcze rodzina i przyjaciele z dzieciństwa, a to są przecież silne więzy, które budują poczucie psychicznego bezpieczeństwa. Dlatego nie chcę się wyprowadzać z Hoenefoss. Będę dojeżdżał do Lillehammer, bo lubię jazdę samochodem, a przecież wygrałem świetne auto (nissan quashai) w Turnieju Czterech Skoczni".
Jacobsen jeszcze w październiku ubiegłego roku nie posiadał własnych oszczędności i mieszkał z rodzicami. Galopujące ceny norweskich nieruchomości sprawiały, że przestał już wierzyć w kupno własnego, nawet małego mieszkania. W pół roku zarobił jednak prawie dwa miliony koron (milion złotych) w formie premii i dochodów reklamowych. Jest to dziesięciokrotność średniej norweskiej rocznej pensji.
Prawie 50-procentowy podatek i wygrany samochód uszczupliły jednak dochody skoczka, bo musiał zapłacić 200.000 koron cła (100.000 złotych). Pozostałe pieniądze starczyły jednak na pokaźny udział własny dla zakupu domu. Z kredytem na pozostałą sumę nie było problemu, gdyż banki stały w kolejce, aby go udzielić najbardziej znanej osobie w Norwegii.
"Skocznia olimpijska w Lillehammer z 1994 roku z nową nawierzchnią igelitową będzie centrum treningowym norweskich skoczków. Tu będziemy odbywać zgrupowania podczas przygotowań do następnego sezonu. Dlatego ważne jest, aby skoczkowie przebywali w Lillehammer przez większość czasu" - powiedział kierownik reprezentacji Clas Brede Brathen.
"Do następnego sezonu już rozpoczęliśmy przygotowania. Po decyzji Tommiego Ingebrigtsena o zakończeniu kariery trzonem drużyny będą Anders Jacobsen, Roar Ljoekelsoey, Anders Bardal, Tom Hilde i Sigurd Pettersen. Kadra A będzie składać się z ośmiu skoczków. Przyszły sezon traktujemy bardzo poważnie i w sumie będziemy mieli cztery reprezentacje różnych szczebli, w tym kobiet, i dziesięciu trenerów" - dodał Brathen.








