Pierwszy ogólnostanowy strajk transportu publicznego od ponad 40 lat, rozpoczął się o północy w piątek i zakończył w niedzielę około godziny 18 czasu lokalnego. Trwał trzy dni. Protest poważnie zakłócił transport kolejowy między New Jersey a Nowym Jorkiem. Setki tysięcy pasażerów musiało szukać alternatywnych sposobów na dojazd do pracy i powrót do domu.
Jak podał „New York Times”, kursowanie pociągów zostanie w pełni wznowione we wtorek rano, po przeprowadzeniu niezbędnych kontroli bezpieczeństwa i inspekcji torów.
Głównym punktem spornym były żądania maszynistów dotyczące wyrównania płac do poziomu ich odpowiedników pracujących dla innych firm kolejowych, w tym Amtrak i kolei podmiejskich Nowego Jorku.
Dyrektor generalny przedsiębiorstwa NJ Transit, Kris Kolluri, wyjaśnił, że porozumienie zawiera pewne ustępstwa ze strony maszynistów. Dotyczą one przepisów, które pomogą pokryć koszty żądanych podwyżek.
Wcześniejsza umowa, odrzucona przez maszynistów w kwietniu, miała podnieść ich średnie roczne wynagrodzenie ze 135 do 172 tys. dolarów. Związek zawodowy maszynistów (Brotherhood of Locomotive Engineers and Trainmen) działał bez kontraktu od ponad pięciu lat. Był jedynym z 15 w NJ Transit, który nie doszedł do porozumienia w ostatnich latach.
Podczas strajku NJ Transit uruchomiło plan awaryjny w tym kursy czarterowych autobusów z czterech lokalizacji do Nowego Jorku lub do stacji kolejki podmiejskiej, jednak mogły one obsłużyć tylko około jednej piątej pasażerów dojeżdżających do Nowego Jorku. Dużym firmom zalecono umożliwienie pracownikom pracy zdalnej.
Zgodnie z szacunkami, na które powołuje się „NYT”, każda godzina strajku zmniejszała ogólną wytwórczość miasta o 6 milionów dolarów.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)}