„Jednym pociągnięciem pióra rząd postanowił pozbawić Harvard jednej czwartej studentów, czyli studentów zagranicznych, którzy wnoszą znaczący wkład w działalność uniwersytetu i realizację jego misji” – podkreślił Harvard w pozwie cytowanym przez agencję Associated Press.
Pozew został wniesiony w piątek do sądu federalnego w Bostonie. Uczelnia argumentuje w nim, że działanie rządu narusza pierwszą poprawkę do konstytucji i będzie miało „natychmiastowy i druzgocący wpływ na Harvard i ponad 7 tys. posiadaczy wiz”.
Trump wielokrotnie w ostatnim czasie atakował Harvard, dodatkowo grożąc mu odebraniem statusu pozwalającego na zwolnienie z podatku.
W czwartek Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) ogłosił, że odebrał Uniwersytetowi Harvarda prawo do przyjmowania zagranicznych studentów w związku z odmową przekazania materiałów dotyczących studentów uczestniczących w antyizraelskich protestach. Decyzja zabrania też dalszej nauki na uczelni przyjętym już studentom.
„Ta administracja pociąga Harvard do odpowiedzialności za podsycanie przemocy, antysemityzmu i współpracę z Komunistyczną Partią Chin na terenie kampusu” – napisała na platformie X szefowa resortu Kristi Noem.
Jak poinformowała AP, szkoła zamierza wystąpić o tymczasowy nakaz sądowy, aby uniemożliwić DHS realizację tego posunięcia.
Studenci zagraniczni są jednym z największych źródeł przychodów dla wielu czołowych amerykańskich uczelni. Czesne na Harvardzie wynosi około 60 tys. dolarów za semestr. Według danych uczelni 27 proc. obecnych studentów to obcokrajowcy.
Pozew ten jest odrębny od wcześniejszego pozwu, w którym uniwersytet zakwestionował federalne cięcia budżetowe w wysokości ponad 2 mld dolarów, nałożone przez administrację Trumpa – zaznaczyła AP.(PAP)