W poniedziałek rano Trzaskowski rozdawał na warszawskiej stacji metra na Kabatach kawę i herbatę. "Przed nami dosłownie ostatnia prosta, pięć dni. Pełna determinacja, potrzebny jest każdy głos" - podkreślił. Zapowiedział, że ostatni tydzień kampanii, m.in. na Śląsku, spędzi na rozmowach z mieszkańcami Polski.
Kandydat KO podziękował za obecność na niedzielnym "Wielkim Marszu Patriotów", który odbył się w Warszawie. "Było nas pół miliona, tak że rzeczywiście liczba niesamowita" - zaznaczył. Wyraził nadzieję, że jest to zapowiedź wysokiej frekwencji 1 czerwca. Ocenił też, że nie jest już potrzebna kolejna debata między kandydatami. "Myślę, że naprawdę debat było bardzo, bardzo wiele. Chyba wszyscy znacie moje poglądy. Zresztą moje poglądy są znane od wielu, wielu lat" - zaznaczył.
Trzaskowski był pytany przez dziennikarzy o propozycję Nawrockiego - kandydata popieranego przez PiS, by przeprowadzić u obu kandydatów badania na obecność substancji zakazanych. "To Karol Nawrocki ma problem, ewidentnie. I to jest tak, że jeżeli ktoś ma wypadek drogowy, to sam się powinien przebadać, a nie prosić innych, żeby się badali" - odpowiedział.
Z kolei kandydat na prezydenta popierany przez PiS Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że pozwie Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych i złoży prywatny akt oskarżenia w trybie karnym za "stek kłamstw i nienawiści". Chodzi o publikację portalu pt. "Karol Nawrocki i tajemnice Grand Hotelu".
Według Onetu, Nawrocki "uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz". "Tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet" - podkreślono. "Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa — deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem" - napisał portal.
Kandydat na prezydenta, odnosząc się do publikacji Onetu napisał na X, że "dziś w Polsce problemem jest prostytucja polityczna, która za obce pieniądze chce oddać Polskę". "Medialni pomocnicy (Donalda) Tuska i (Rafała) Trzaskowskiego nie zabiorą nam zwycięstwa" - oświadczył.
Natomiast członek sztabu wyborczego Nawrockiego, europoseł PiS Adama Bielan zapewnił, że nie miał intencji szantażować nikogo emocjonalnie i jeśli Sławomir Mentzen tak odebrał jego słowa, to go przeprasza. Chodzi o wypowiedź Bielana, że jeśli Mentzen nie zastopuje zwycięstwa kandydata KO, to będzie go można rozliczać z decyzji Rafała Trzaskowskiego.
W taki sposób Bielan odniósł się w poniedziałek rano w Polsat News do informacji, że Mentzen po sobotniej rozmowie z Trzaskowskim, spotkał się z kandydatem KO na prezydenta oraz szefem MSZ Radosławem Sikorskim w swym pubie w Toruniu i razem wypili piwo. W reakcji Mentzen stwierdził, że Bielan próbuje go "szantażować moralnie", twierdząc, że to on będzie "odpowiedzialny za ewentualną wygraną Trzaskowskiego". "Bzdura" - napisał Mentzen w mediach społecznościowych. Uznał słowa Bielana za próbę wymuszenia na nim, by w drugiej turze wyborów poparł Nawrockiego.
W poniedziałek ukazały się sondaże wyborcze przed II turą wyborów prezydenckich. Z sondażu IBRiS dla Polskiego Radia 24 wynika, że Trzaskowski i Nawrocki idą niemal "łeb w łeb", ale drugą turę wyborów prezydenckich 2025 minimalnie wygrywa kandydat Koalicji Obywatelskiej. "Rafała Trzaskowskiego wskazało 45,7 procent badanych, natomiast Karola Nawrockiego – 44,9 procent" - poinformowało w poniedziałek Polskie Radio 24. Odpowiedzi "nie wiem/trudno powiedzieć" udzieliło 7,8 procent badanych. 1,6 procent odmówiło odpowiedzi w ogóle.
Według sondażu Instytutu Badań Pollster dla "Super Expressu", w drugiej turze wyborów prezydenckich na zwycięstwo może liczyć Rafał Trzaskowski, który w badaniu uzyskał 45,7 proc. Karol Nawrocki dostał 43,61 proc. poparcia, a niezdecydowanych jest 10,69 proc. badanych.
II tura wyborów prezydenckich odbędzie się 1 czerwca. (PAP)