Policjanci z 25. dystryktu chicagowskiej policji około godziny 10:45 pm w czwartek, 29 maja, patrolowali okolice 4300 West North Ave. na zachodzie miasta, gdy zauważyli mężczyznę na bocznej ulicy. Gdy próbowali go zatrzymać, ten zaczął uciekać i wbiegł na tyły jednego z domów. Funkcjonariusze dogonili go w rejonie 1500 North Kostner Ave.
Podczas próby zatrzymania doszło do szarpaniny, w trakcie której – jak wynika z raportu policji – broń, którą mężczyzna miał przy sobie, wypaliła i trafiła funkcjonariusza w nogę. Ranny policjant odpowiedział ogniem, śmiertelnie raniąc mężczyznę.
Ranny funkcjonariusz został przewieziony do pobliskiego szpitala, gdzie jego stan określono jako poważny, ale stabilny. Postrzelony przez policję mężczyzna trafił do szpitala Mount Sinai, gdzie zmarł.
Biuro lekarza sądowe powiatu Cook zidentyfikowało go jako 19-letniego Nathaniela Fejeranga. Na miejscu zabezpieczono broń palną.
Ojciec 19-latka Jose Fejerang był w swoim domu, zaledwie dwa domy dalej, gdy otrzymał powiadomienie o strzelaninie przez aplikację Citizen – podało „Chicago Sun-Times”. Wybiegł na zewnątrz i zobaczył swojego syna leżącego w kałuży krwi, otoczonego przez funkcjonariuszy. Policjanci nie pozwolili mu podejść bliżej.
„Nie wiem, dlaczego strzelali do niego w ten sposób. Chcę tylko, żeby śledztwo doprowadziło do prawdy” – powiedział ojciec zastrzelonego 19-latka.
Nathaniel kilka lat temu został już raz postrzelony – w tył głowy. Rodzina obawiała się wtedy, że nie przeżyje, ale udało mu się wyzdrowieć.
Ojciec powiedział, że Nathaniel był najmłodszym z jego pięciorga dzieci. Miał marzenie, by zostać ochroniarzem, bo – jak mówi ojciec – „zawsze chciał pracować w mundurze”.
Policja w piątek, 30 maja nie podała więcej informacji. Śledztwo w sprawie użycia broni przez funkcjonariusza bada Biuro Odpowiedzialności Cywilnej Policji (Civilian Office of Police Accountability, COPA).
(tos)