Jak oświadczył rzecznik Pentagonu Sean Parnell, zmiana jest wynikiem decyzji prezydenta Donalda Trumpa i ma na celu "wzmocnienie zdolności Połączonych Sił do obrony terytorium USA, przyczyniając się do solidniejszej obrony półkuli zachodniej i pogłębienia relacji z sojusznikami i partnerami w Arktyce".
Według portalu Politico, jest to ze strony Trumpa "najkonkretniejszy dotąd krok w wielomiesięcznych wysiłkach, by pozyskać Grenlandię". Ruch ten mógłby również oznaczać możliwość umieszczenia większej liczby radarów na wyspie w ramach tworzonej przez USA tarczy antyrakietowej "Złota Kopuła".
Obszar NORTHCOM obejmował dotąd Amerykę Północną, a do głównych zadań dowództwa należała obrona terytorium USA. Żołnierze dowództwa biorą też udział w działaniach, mających zabezpieczyć granicę USA z Meksykiem, a także zostali skierowani do Los Angeles, by wesprzeć służby porządkowe w obliczu zamieszek.
Trump wielokrotnie mówił o tym, że chce przejąć Grenlandię, że jest to konieczne dla bezpieczeństwa kraju i nie wykluczał przy tym użycia siły. Szef Pentagonu Pete Hegseth sugerował podczas czerwcowego wysłuchania w Izbie Reprezentantów, że jego wojsko ma plany zbrojnego zajęcia wyspy.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)