Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 18 sierpnia 2025 00:00
Reklama KD Market

Nigdy mnie nie opuścisz

Był poniedziałek 5 listopada 2001 roku. W miasteczku Latrobe w Pensylwanii doktor Andrew Bagby, młody i lubiany lekarz wyszedł z domu do pracy. Ostatnią osoba, która z nim rozmawiała, był jego przyjaciel z dzieciństwa, któremu obiecał po pracy opowiedzieć o niespodziewanej wizycie byłej partnerki. Nigdy jednak nie zadzwonił. Podziurawione kulami ciało Andrew znaleziono następnego dnia na parkingu w pobliskim parku. Broń, z której zginął, należała do Shirley Turner, z którą przez krótki czas łączył go toksyczny związek...
Reklama
Nigdy mnie nie opuścisz
Andrew Bagby

Autor: arch. pryw./Prime Video

Dwa światy

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Andrew był jedynakiem, oczkiem w głowie rodziców, Davida i Kate Bagby. Z łatwością zjednywał sobie ludzi, był niezwykle ciepłym, serdecznym i wesołym człowiekiem. Shirley pochodziła z zupełnie innego świata.

Wychowana w rozbitej rodzinie, od dzieciństwa była świadkiem konfliktów i domowych awantur. W dorosłość weszła szybko i burzliwie. Ukończenie studiów medycznych zajęło jej więcej czasu niż innym, bowiem edukację przerwała ciąża i zakończone rozwodem małżeństwo. Powodem rozstania była zdrada Shirley i ciąża z innym mężczyzną. Krótko po rozwodzie ponownie wyszła za mąż. Ten związek przetrwał pięć lat i zakończył się w podobnych okolicznościach: zdradą, nieplanowaną ciążą i szybką aborcją. 

Po formalnym zakończeniu drugiego małżeństwa przyznano jej prawo do opieki nad dziećmi, ale już po kilku dniach córkę odesłała do ojca a pozostałą dwójkę dzieci do dziadków, choć nadal pobierała na nie świadczenia rodzinne. Tłumaczyła się bliskim, że pieniądze odkłada na przyszłe studia dzieci, ale już wkrótce okazało się, że rzekomy fundusz na edukację nie istnieje a Shirley przeznaczyła pieniądze na pokrycie swoich studiów doktoranckich i bieżących wydatków. Tłumaczyła rodzinie, że kiedy tylko ukończy rezydenturę i zacznie lepiej zarabiać, odda wszystko z nawiązką. Nigdy jednak do tego nie doszło. 

 

Niepokojące sygnały

Mimo ukończenia studiów medycznych w 1994 roku jej kariera była pełna zawirowań. Rezydentury odbywała w kilku placówkach, każdą z nich opuszczając w atmosferze skandalu. Opisywano ją jako agresywną, niestabilną emocjonalnie, niezdolną do przyjmowania krytyki. Fałszowała dokumentację, opuszczała dyżury, manipulowała współpracownikami. Mimo wszystko w 2000 roku Shirley uzyskała pełne uprawnienia do wykonywania zawodu lekarza.

Jej problemy nie kończyły się na gruncie zawodowym. W 1996 roku związała się z młodszym o trzynaście lat Milesem Doucet. Kiedy Miles z nią zerwał, zaczęła go prześladować. Dzwoniła do niego codziennie po kilkanaście razy, składała niezapowiedziane wizyty w domu i w pracy a nawet dopuszczała się rękoczynów. 

Zdesperowany chłopak przeprowadził się z rodzinnej Kanady do Stanów, żeby w końcu uwolnić się od dręczycielki, ale ta podążyła za nim. Policja interweniowała kilkakrotnie, jednak nie podjęto żadnych realnych działań. Kiedy Shirley zrozumiała, że nigdy go nie odzyska, zdecydowała się na desperacki krok i próbowała popełnić samobójstwo na progu jego domu. Po wyjściu ze szpitala dała spokój Milesowi, bowiem poznała Andrew.

 

Obsesja

Andrew był wtedy świeżo upieczonym absolwentem medycyny, skoncentrowanym na rozwoju zawodowym i planowaniu przyszłości. Nie był jeszcze pewien, jaką specjalizację wybrać ani w jakim kierunku poprowadzić swoją karierę. W tym niepewnym, ważnym okresie życia poznał o dwanaście lat starszą od siebie lekarkę, dr Shirley Turner.

Andrew od początku nie traktował tej relacji zbyt poważnie. Nigdy nie przedstawił Shirley swoim znajomym jako partnerki. W jego oczach była raczej przelotną znajomością niż kimś ważnym, ona jednak widziała to zupełnie inaczej. Od razu przedstawiła się jego rodzinie i przyjaciołom jako jego dziewczyna. Nikt nie potrafił jej polubić, gdyż wyraźnie do niego nie pasowała.

Andrew był ciepły, spokojny i opanowany, a ona impulsywna, zazdrosna i chwiejna emocjonalnie. W towarzystwie rzucała niestosowne komentarze, wprawiając jego przyjaciół i rodzinę w zakłopotanie. Mimo to nikt nie odważył się nic powiedzieć. Andrew niedawno zakończył ważny dla niego związek i jego bliscy bali się, że każda krytyka zabrzmi jak brak wsparcia.

W sierpniu 2000 roku Shirley przeniosła się do Sac City w Iowa, gdzie rozpoczęła nową pracę. Andrew kontynuował naukę w Syracuse, w stanie Nowy Jork. Choć dzieliło ich ponad tysiąc kilometrów, Shirley starała się utrzymywać kontakt i jak najczęściej odwiedzać ukochanego. Była natarczywa i obsesyjna, potrafiła dzwonić kilkadziesiąt razy dziennie, wysyłała setki wiadomości tekstowych.

Mężczyzna coraz wyraźniej próbował zdystansować się i zakończyć związek. Czując, że traci nad nim kontrolę, Shirley postanowiła zagrać va banque. W październiku 2001 roku zjawiła się na progu jego domu z rewelacją: była w ciąży. W trakcie burzliwej kłótni przyznała jednak, że kłamała, żeby go zatrzymać. Andrew był wściekły. Odwiózł ją na lotnisko i wyraźnie dał do zrozumienia, że to koniec. Uważał ten rozdział za zamknięty.

 

Zbrodnia na parkingu

Następnego dnia Shirley trzykrotnie próbowała skontaktować się z Andrew. Gdy nie odpowiadał, spakowała broń, wsiadła do samochodu i ruszyła w długą podróż z Iowa do Pensylwanii. Rankiem 5 listopada 2001 roku zjawiła się niespodziewanie pod jego domem i zmusiła Andrew do rozmowy. Nazajutrz jego ciało znaleziono na pustym parkingu w Keystone State Park. Został postrzelony pięć razy – w twarz, klatkę piersiową, pośladki i tył głowy. 

Policja po przesłuchaniu rodziny lekarza od razu skierowała swoje podejrzenia na jego byłą kochankę. Wprawdzie Shirley twierdziła, że cały dzień przeleżała w łóżku a jej broń została skradziona, logowania z jej telefonu wyraźnie wskazywały, że była na miejscu zbrodni, gdzie zresztą świadek widział jej samochód. W jej mieszkaniu śledczy znaleźli wydruk z MapQuestu z zaznaczoną trasą do Latrobe, gdzie mieszkał Andrew a także inne przedmioty wskazujące, że była na miejscu w czasie zabójstwa. Ale zanim zdążono wydać nakaz aresztowania, Shirley uciekła do rodzinnej Kanady, osiedlając się w St. John’s, w Nowej Fundlandii.

 

Zlekceważone ostrzeżenia

Kilka tygodni po śmierci Andrew Shirley ogłosiła, że jest w ciąży – tym razem naprawdę. Pogrążeni w rozpaczy rodzice Andrew natychmiast sprzedali dom, zrezygnowali z pracy i przenieśli się do Kanady. Chcieli być blisko dziecka swojego jedynego syna. 

Shirley została zatrzymana w Kanadzie na wniosek Stanów Zjednoczonych, ale natychmiast po pierwszym przesłuchaniu zwolniono ją za kaucją. W oczekiwaniu na rozpatrzenie wniosku o ekstradycję żyła na wolności. W styczniu 2002 roku urodziła syna, Zachary’ego. Kate i David Bagby starali się, jak mogli, by być częścią życia chłopca.

Sąd przyznał im prawo do regularnych wizyt. Przez kilka dni w tygodniu mogli zabierać Zacharego do siebie. Przygotowywali dla niego pokój, zabawki, albumy rodzinne ze zdjęciami ojca, którego nigdy nie miał poznać. Zrobili wszystko, by zapewnić mu bezpieczną, pełną miłości przestrzeń, mimo że po każdej wspólnej chwili musieli oddawać go w ręce kobiety, która brutalnie pozbawiła życia jego ojca. 

Równolegle prowadzili własne śledztwo. Dokumentowali każdą rozmowę, każde zachowanie Shirley. Obserwowali jej relacje z dzieckiem, zapisywali niepokojące sygnały, nagrywali rozmowy. Chodzili od prawnika do prawnika, od urzędu do urzędu, ostrzegali sądy i opiekę społeczną, że Shirley jest niebezpieczna. Ale nikt ich nie wysłuchał.

 

Ostatni rozdział 

Kanadyjski wymiar sprawiedliwości nie spieszył się z decyzją i sprawa ekstradycji ciągnęła się miesiącami. Psychiatrzy, którzy mieli ocenić, czy kobieta stanowi zagrożenie dla dziecka, wydali korzystną dla niej opinię. W tym czasie Shirley poznała w barze kolejnego mężczyznę, jednak gdy ten dowiedział się o jej przeszłości, natychmiast zerwał znajomość. Shirley nie miała zamiaru jej kończyć i zaczęła go nękać telefonami i wiadomościami. Nic jednak nie wskórała.

18 sierpnia 2003 roku wykupiła lek uspokajający na receptę, zabrała rocznego synka i pojechała pod dom mężczyzny, który ją porzucił. Zaparkowała w pobliżu, zostawiając w samochodzie zdjęcia swoje i syna, prawdopodobnie chcąc zasugerować jego udział w nadchodzącej tragedii. Następnie podała Zachary’emu mleko zmieszane z lekiem a sama zażyła resztę. Przywiązała dziecko do siebie i skoczyła z rybackiego molo wprost do lodowatych wód Atlantyku. Ich ciała odnaleziono kilka godzin później na pobliskiej plaży. 

Maggie Sawicka

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama