Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Prezydent Trump: decyzja Sądu Najwyższego odebrała złą władzę oszalałym lewicowym sędziom (WIDEO)

To wielki dzień dla Ameryki i dla Amerykanów, Sąd Najwyższy odebrał "złą władzę" oszalałym radykalnie lewicowym sędziom - powiedział w piątek prezydent Donald Trump. Skomentował w ten sposób decyzję, która ograniczyła uprawnienia sądów federalnych do wstrzymywania prezydenckich dekretów.
Reklama
Prezydent Trump: decyzja Sądu Najwyższego odebrała złą władzę oszalałym lewicowym sędziom (WIDEO)
Prezydent Donald Trump

Autor: White House/Facebook

"Odebranie władzy tym absolutnie oszalałym radykalnie lewicowym sędziom jest wspaniałe. To jest taki wielki dzień" - oznajmił Trump podczas konferencji prasowej zwołanej po ogłoszeniu decyzji Sądu Najwyższego (SN) w sprawie dotyczącej dekretu ograniczającego prawo do nabywania obywatelstwa z urodzenia. Sąd - nie odnosząc się do legalności rozporządzenia Trumpa - stwierdził, że sąd okręgowy nie miał prawa wstrzymać wejścia w życia dekretu w całym kraju. Decyzja SN ma zastosowanie dla wszystkich innych sądów federalnych pierwszej instancji, które wielokrotnie dotąd korzystały z takich rozwiązań, kwestionując legalność rozporządzeń Trumpa.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

"To jest bardzo ważny moment i oddaje władzę ludziom, którzy powinni ją mieć, w tym Kongresowi, w tym prezydenturze. I odbiera tylko złą władzę sędziom. To naprawdę po prostu odbiera tylko złą władzę, chorą władzę i niesprawiedliwą władzę" - dodał prezydent.

Występująca obok niego prokurator generalna Pam Bondi stwierdziła, że dzięki orzeczeniu "Amerykanie w końcu dostaną to, na co głosowali", a decyzje prezydenta nie będą blokowane przez "imperialny wymiar sprawiedliwości".

"Te nakazy zablokowały naszą politykę od ceł po gotowość wojskową, imigrację, sprawy zagraniczne, oszustwa, nadużycia i wiele innych kwestii. Sędziowie próbowali przejąć uprawnienia władzy wykonawczej i nie mogą już tego robić" - podsumowała Bondi.

Przekonywała przy tym, że choć Sąd Najwyższy nie zajął stanowiska w sprawie treści dekretu pozbawiającego prawa do obywatelstwa USA dzieci nielegalnych imigrantów i osób przebywających na wizach studenckich czy turystycznych, to jest pewna, że w październiku sąd potwierdzi legalność tej decyzji. Jak dotąd wszystkie sądy, które zabrały w tej sprawie głos, uznały go za rażąco sprzeczny z konstytucją.

14. Poprawka do Konstytucji USA głosi, że "każdy, kto urodził się lub naturalizował w Stanach Zjednoczonych i podlega ich zwierzchnictwu, jest obywatelem Stanów Zjednoczonych i tego stanu, w którym zamieszkuje". Trump stwierdził jednak w piątek, że przepis ten dotyczył dzieci niewolników, a nie "osób próbujących oszukać system, przyjeżdżając do kraju na wakacje". Twierdził też, że prawo to było wykorzystywane przez zagraniczne gangi, by "sprowadzać do kraju ludzi".

Podczas trwającej ok. godzinę konferencji prasowej Trump odniósł się też do szeregu innych tematów. Chwalił m.in. wyrok SN pozwalający rodzicom wyłączenie dzieci z lekcji, na których czytane są książki mające związek z mniejszościami seksualnymi. Mówił również o negocjacjach handlowych z partnerami USA. Komentując nadchodzącą datę graniczną 9 lipca, kiedy przestanie obowiązywać zawieszenie wyższych ceł na niemal 70 państw, Trump powiedział, że niemożliwe jest zawarcie układów ze wszystkimi, i zapowiedział, że wkrótce wyśle listy do wielu krajów z nowymi warunkami handlu.

"Ja chciałbym po prostu wysłać listy do wszystkich: +Gratulacje, płacicie 25 proc.+" - mówił Trump.

Prezydent krótko komentował też swoje rozmowy z Władimirem Putinem, powtarzając, że choć rosyjski przywódca oferował pomoc w mediacji z Iranem, to on poradził mu, żeby "pomógł mu z Rosją".

"Myślę, że coś tam się wydarzy" - powiedział, odnosząc się do negocjacji między Rosją i Ukrainą.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama