Sztuczna inteligencja zmienia świat szybciej, niż większość ludzi zdaje sobie sprawę. Pytanie, czy jesteśmy na to przygotowani, jest jak najbardziej zasadne.
Przykład z ostatnich dni: dzięki sztucznej inteligencji grupa ludzi idealnie podrobiła głos sekretarza stanu Marco Rubio. Jak poinformował jako pierwszy „Washington Post”, oszust podający się za szefa amerykańskiej dyplomacji miał kontaktować się z trzema ministrami spraw zagranicznych, członkiem Kongresu i gubernatorem. To część szerszej operacji wyłudzania informacji od wielu obecnych i byłych wysokich rangą urzędników rządowych oraz ich kontaktów. Według Departamentu Stanu w oszustwie wykorzystano konto Signal o nazwie wyświetlanej „marco.rubio@state.gov”. W ubiegłym roku w fałszywych automatycznych połączeniach telefonicznych wykorzystano głos byłego prezydenta Joe Bidena, aby zniechęcać do głosowania w prawyborach w New Hampshire
Nagrania dźwiękowe urzędników państwowych i celebrytów są łatwo dostępne w Internecie. Nawiasem mówiąc – co zauważa portal Axios – obecna administracja jest szczególnie podatna na tego typu oszustwa ze względu na niedbałe praktyki w zakresie bezpieczeństwa osobistego i poważne cięcia w defensywnych operacjach cybernetycznych kraju. Urzędnikom zdarzyło się nawet przypadkowo wysłać plany ataku wojskowego do redaktora naczelnego magazynu„Atlantic”. Telefony rządowe zazwyczaj wyposażone są w bardziej zaawansowane narzędzia uwierzytelniania tożsamości i działają w prywatnych sieciach, co ułatwia wykrywanie i blokowanie podejrzanych działań. Cóż jednak z tego, jeśli sam prezydent korzysta ze swojego prywatnego telefonu komórkowego?
Narzędzia do klonowania głosu oparte na sztucznej inteligencji potrafią w zaledwie kilku sekund skopiować głos, którego ludzkie ucho praktycznie nie będzie w stanie odróżnić od oryginału. Dostępność technologii w ostatnich latach gwałtownie wzrosła, a na rynku pojawiły się setki narzędzi.
Podobną formą oszustwa są tak zwane deep fake i czyli materiały wideo podszywające się pod rzeczywiste osoby. A jest to tylko drobny wycinek rzeczywistości. I to jeden z dowodów na to, że technologie oparte na sztucznej inteligencji rozwijają się szybciej, niż zdajemy sobie sprawę. Przykładem jest ChatGPT. Chatbot ten przekroczył próg miliona użytkowników w zaledwie 5 dni od uruchomienia. Facebookowi zajęło to 10 miesięcy, a Twitterowi (obecnie X) aż dwa lata. W styczniu 2023 r., zaledwie dwa miesiące po uruchomieniu ChatGPT, wykazało, że prawie 90 proc. studentów korzystało już z tej aplikacji do odrabiania zadań domowych.
Psychologowie społeczni ostrzegają, że AI już wpływa na ludzkie zachowania i to zarówno w sposób pozytywny, jak negatywny. Nauczyciele zarówno szkolni jak i akademiccy w całej Ameryce wydają się wręcz przytłoczeni wkraczaniem sztucznej inteligencji do oświaty. Sztuczna inteligencja generatywna sprzyja oszukiwaniu przy nauce, ale nie ma konsensusu co do tego, jak temu zapobiec. Zakazanie technologii nie jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ uczniowie i studenci powinni nauczyć się, jak z niej skutecznie i bezpiecznie korzystać. Ale nie brak ostrzeżeń wręcz apokaliptycznych. „Im bardziej rozwinięta staje się sztuczna inteligencja, tym bardziej studenci odmawiają sobie wysiłku kognitywnego, niezbędnego do ich rozwoju intelektualnego” – zaznaczają Laurent Alexandre, Olivier Babeau i Alexandre Tsicopoulos na łamach „Le Figaro”. „Wszechobecność sztucznej inteligencji skłania do intelektualnego lenistwa” – podkreślają. „Magia automatyzacji zabija wysiłek i dokładność. Kreatywności i krytycznemu myśleniu – które są przecież konieczne do innowacji i rozwoju oryginalnej wizji – grozi zanik. Ponieważ inteligencja zwiększa się dzięki powtarzanemu wysiłkowi, poszukiwaniom i wątpliwościom. Jeśli maszyna systematycznie wykonuje część pracy, nie ćwiczymy już naszego mózgu”.
Innym powodem do niepokoju są oczekiwane zmiany na rynku pracy. Z „Wall Street Journal” można się dowiedzieć, że dyrektorzy wielkich spółek zaczynają mówić na głos o tym, jak sztuczna inteligencja wpłynie na zatrudnienie. Większość amerykańskich menedżerów niedawno ankietowanych przez Resume Builder twierdzi, że używa AI w pracy. Wielu używa jej do podejmowania decyzji o zatrudnianiu, zwalnianiu i awansowaniu. Dario Amodei, dyrektor generalny Anthropic, ostrzega w serwisie Axios, że w ciągu najbliższych pięciu lat sztuczna inteligencja może wyeliminować połowę wszystkich stanowisk zatrudnienia pracowników umysłowych na poziomie podstawowym. Trudno się dziwić, że po takich informacjach społeczeństwo podchodzi do sztucznej inteligencji z lękiem i nieufnością. Paradoks polega jednak na tym, że jednocześnie miliony ludzi uzależniają się od czerpania informacji z chatbotów.
Mimo obaw przed cyberoszustami, znikaniem miejsc pracy czy załamaniem szkolnictwa, wciąż można być optymistą. Technologia AI nie musi być jedynie narzędziem w rękach złoczyńców – ma też potencjał, by poszerzać strefę wspólnego dobrobytu. Ludzie od wieków przystosowują się do zmian technologicznych. Trudno przypuszczać, aby tym razem miało być inaczej.
Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”.