Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market
38. Piesza Polonijna Pielgrzymka 2025

„Nie ma dwóch takich samych pielgrzymek” – ks. Markiewicz o wyzwaniach i organizacji 38. Pieszej Polonijnej Pielgrzymki

Już po raz 38. tysiące pielgrzymów wyruszą w sierpniową drogę do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville. Ale zanim zabrzmi pielgrzymkowy śpiew i ruszy kolumna modlitwy – potrzeba miesięcy przygotowań, logistyki, współpracy setek ludzi, ale przede wszystkim: serca. O tych przygotowaniach, zapisach, tegorocznym haśle, wyjątkowych gościach oraz o tym, co sprawia, że co roku tak wielu wraca na tę trasę – opowiada nam kustosz sanktuarium, Salwatorianin, ksiądz Mikołaj Markiewicz, który od lat z oddaniem towarzyszy pielgrzymom w drodze do Maryi. W tym roku pielgrzymka, zaplanowana na 9-10 sierpnia, przejdzie pod hasłem: „Maryjo, naucz mnie miłości, która daje innym siłę”.
Reklama
„Nie ma dwóch takich samych pielgrzymek” – ks. Markiewicz o wyzwaniach i organizacji 38. Pieszej Polonijnej Pielgrzymki
Ks. Mikołaj Markiewicz

Autor: Dziennik Związkowy/YouTube.com/screenshot

Łukasz Dudka: Spotykamy się w wyjątkowym miejscu – w sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Za naszymi plecami rozciągają się przepiękne ogrody tego sanktuarium, które już wkrótce wypełnią się tysiącami pielgrzymów.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Ksiądz Mikołaj Markiewicz: Tak, dokładnie – siedzimy właśnie w miejscu, gdzie znajduje się ołtarz polowy. To tutaj, 10 sierpnia o godzinie 2 po południu, rozpocznie się msza święta koncelebrowana. W tym roku będzie miała szczególnie uroczysty charakter – odprawią ją aż trzej biskupi. To naprawdę wyjątkowe wydarzenie. To miejsce wypełni się tysiącami wiernych. W ub. roku, według naszych szacunków, pielgrzymkę kończyło prawie 11 tysięcy osób. Brakowało miejsc na parkingach, nawet na naszej dużej łące, która zazwyczaj mieści kilka tysięcy samochodów. To, w połączeniu z liczbą rozdanych komunii świętych, pokazało nam skalę – było nas naprawdę bardzo, bardzo dużo. Od 10 lat organizacja tej pielgrzymki jest moim zadaniem. Co roku przygotowania są inne – wyjątkowe, niepowtarzalne. Oczywiście pewne elementy się powtarzają, ale każda pielgrzymka to nowe wyzwania. I co roku te same emocje – stres, niepewność: czy wszystko się uda, czy wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Życie zawsze potrafi coś zaskakującego wpleść, ale działamy dalej.

Niektóre z przygotowań na pewno trzeba rozpocząć z dużym wyprzedzeniem. Kiedy tak naprawdę zaczynają się pierwsze prace nad organizacją pielgrzymki? Co trzeba zaplanować już wiele miesięcy wcześniej?

– Prawda jest taka, że nad pielgrzymką zaczynamy pracować jeszcze zanim zakończy się ta bieżąca. Dlaczego tak wcześnie? Bo jednym z najtrudniejszych zadań jest zaproszenie gości – często to osoby z bardzo napiętymi kalendarzami, więc my, razem z ks. Pawłem Krężołkiem, naszym przewodnikiem, już wcześniej myślimy, kogo chcielibyśmy zaprosić za rok. Zanim więc obecna pielgrzymka się odbędzie, mamy już zarys planu na kolejną. A co do konkretnej organizacji – tu na miejscu, już właściwie w dniach kończących pielgrzymkę, siadamy razem z ks. Pawłem i podejmujemy decyzje organizacyjne. Niektóre rzeczy są stałe, ale co roku mamy nowe hasło, inny program konferencji, nową myśl przewodnią. To wszystko wymaga przygotowań z wyprzedzeniem. Koniec czerwca – to czas intensywnego dopinania trasy pielgrzymki, sprawdzania, czy nie pojawiły się jakieś utrudnienia drogowe.

Czy trasa pielgrzymki w tym roku wygląda tak samo? Czy będą jakieś zmiany?

– Przejechałem całą trasę samochodem – na szczęście wszystko wygląda dobrze. W Hammond, kiedy będziemy wchodzić do Indiany, być może pójdziemy lekko zmienioną trasą, bo centrum miasta zostało przebudowane. Ulice są węższe i policja może nas poprowadzić inną drogą, by tłum pielgrzymów mógł bezpiecznie przejść. Ale wszystko mamy pod kontrolą. W Munster trwają remonty, ale to nawet na plus – będziemy szli po nowym asfalcie. Do wszystkich ośmiu miast, przez które przechodzimy, wysłaliśmy pisma z prośbą o pozwolenie i dokładnymi mapkami. Potwierdziliśmy też autobusy. W sobotę, 9 sierpnia wyjedzie ich 28 – z różnych punktów: od Bazyliki św. Jacka, św. Ferdynanda, Niles, Lombard, Burbank, a w tym roku także z nowego miejsca: parafii św. Małgorzaty w Algonquin. W niedzielę, 10 sierpnia kolejnych 10 autobusów zawiezie pielgrzymów z powrotem – to dla tych, którzy nie mają możliwości wrócić z rodziną. Około 500 osób skorzysta z tego transportu.

Dziennik na Pielgrzymkę – dodatek do "Dziennika Związkowego" ukaże się 9 sierpnia! 

Czy w organizację pielgrzymki zaangażowana jest cała armia wolontariuszy? Ilu ich właściwie potrzeba, by wszystko działało tak sprawnie?

– Oczywiście, że tak – w organizację pielgrzymki zaangażowanych jest około 200 osób. To wolontariusze działający zarówno na trasie, jak i tutaj, w Merrillville. Choć Merrillville nie jest na samej trasie, to również potrzebujemy tu sporo rąk do pracy – na parkingu, przy bramie, w kuchni, przy sprzątaniu. Mamy nawet cztery osoby odpowiedzialne wyłącznie za wywóz śmieci – po pielgrzymce jest tego naprawdę dużo, to około 50 jardów śmieci. Ta grupa to prawdziwa armia – bez niej zorganizowanie tego wydarzenia byłoby po prostu nierealne. W Komitecie Organizacyjnym, który jest „mózgiem” całej pielgrzymki, kluczową rolę od lat pełni Leszek Olechno, który razem ze mną przygotowuje wiele spraw. W komitecie są też szefowie poszczególnych służb – z nimi regularnie się spotykamy i omawiamy postępy, upewniamy się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Co ważne, wielu wolontariuszy działa przy pielgrzymce od lat – niektórzy nawet od 20 czy 30 lat. To ogromne doświadczenie procentuje, bo wiem, że mogę na nich liczyć. Często nawet nie muszę do nich dzwonić, bo sami pilnują spraw i przypominają mi o istotnych kwestiach. Ich zaangażowanie i pomoc są nieocenione.

Pod jakim hasłem przejdzie tegoroczna pielgrzymka?

– Hasło tegorocznej pielgrzymki to „Maryjo, naucz mnie miłości, która daje innym siłę”. Wraz z księdzem Pawłem chcemy w tym roku skupić się właśnie na tym temacie. Przede wszystkim uczymy się wielu rzeczy od Maryi, a miłość jest jedną z najważniejszych. Ta miłość, której się uczę od Maryi, Jezusa i Pana Boga, to nie jest miłość zamknięta tylko na mnie samego – to byłoby bardzo egoistyczne. Chrześcijaństwo to przecież miłość wykraczająca poza samego siebie, która powinna być przekazywana innym. To właśnie tę miłość, zdolną dawać siłę bliźnim, chcemy pokazać i wprowadzić w życie podczas tegorocznej pielgrzymki.

Kto będzie gościem tegorocznej pielgrzymki? Jak pokazały ostatnie lata, goście zawsze odgrywają bardzo ważną rolę podczas tego wydarzenia.

– Gościem głównej pielgrzymki będzie siostra Anna Bałchan SMI, siostra zakonna w Zgromadzeniu Sióstr Maryi Niepokalanej. Siostra Anna jest w Polsce dobrze znana i rozpoznawana. To osoba, która niesie miłość, jakiej nauczyła się od Pana Boga, w miejsca pełne ciemności, bólu i trudnych problemów. Siostra Anna pracuje z osobami, które padły ofiarami handlu ludźmi, a także z kobietami porzuconymi, samotnymi, skrzywdzonymi przez życie, często związanymi z prostytucją. Prowadzi dom dla takich kobiet i na co dzień angażuje się w tę trudną służbę. Podczas pielgrzymki opowie nam o swojej pracy i pokaże, jak tę miłość przekazywać innym. Choć nie każdy z nas doświadcza tak ekstremalnych sytuacji, to jednak miłości często brakuje także w naszych najbliższym otoczeniu. Coraz więcej jest nienawiści i podziałów – mamy tego świadomość, szczególnie w kontekście wojny i konfliktów, także tutaj, w Stanach Zjednoczonych. To wyzwanie, przed którym wszyscy stoimy. W tym roku, razem z ks. Pawłem (Krężołkiem – red.), postanowiliśmy odejść od zapraszania supergwiazd – jak aktorów czy raperów. Skupiamy się na osobach duchownych – zakonnych i księżach, którzy mogą wnieść do pielgrzymki głębszy wymiar duchowy. Na pewno obecność siostry Anny będzie dla nas wszystkich wyjątkowym doświadczeniem.

Ksiądz biskup co roku przyjeżdża na pielgrzymkę z daleka. Skąd w tym roku wyruszy, by dołączyć do pielgrzymki? Bo jak wiemy – dalej się chyba już nie da.

– Dokładnie tak – dalej się już naprawdę nie da! W tym roku dołącza do nas biskup aż z Australii – z diecezji Port Pirie. To ordynariusz tej diecezji, ksiądz biskup Karol Kulczycki, salwatorianin. Choć geograficznie bardzo daleko, duchowo jest nam niezwykle bliski. Dla mnie osobiście to ktoś szczególny – odegrał ważną rolę w mojej drodze w zgromadzeniu salwatorianów. Ksiądz biskup Karol pracował wiele lat w Australii, był superiorem naszego regionu, a pięć lat temu papież Franciszek mianował go biskupem. Na pielgrzymce będzie z nami od początku – również na trasie. Z pewnością podzieli się świadectwem i opowie o swojej wyjątkowej posłudze w jednej z najmniejszych diecezji w Australii. Cieszymy się też, że to biskup dwujęzyczny – niektóre słowa skieruje po angielsku, szczególnie do młodszego pokolenia. Ale pielgrzymka pozostaje zdecydowanie polska – przypomnę, że aż 80–90 proc. uczestników wciąż chce modlić się i spowiadać po polsku. Tak więc mamy wielki zaszczyt gościć biskupa Karola – Polaka, salwatorianina i człowieka z sercem bardzo blisko nas.

Wspomniał Ksiądz, że podczas mszy kończącej pielgrzymkę będzie obecnych aż trzech biskupów. To dość wyjątkowa sytuacja – kto dokładnie stanie przy ołtarzu?

– Tak, to rzeczywiście wyjątkowy rok – przy ołtarzu staną aż trzej biskupi, co zdarza się po raz pierwszy w historii naszej pielgrzymki. Oczywiście będzie z nami wspomniany ksiądz biskup Kulczycki. Dołączy do niego ksiądz biskup Robert McClory, ordynariusz diecezji Gary, a więc nasz gospodarz na miejscu, który zawsze z wielką życzliwością wspiera pielgrzymkę. Będzie też ksiądz biskup Robert Fedek – nowo mianowany biskup pomocniczy w archidiecezji Chicago, Polak pochodzący z Bielska-Białej. Wiele osób zna go jeszcze z czasów, gdy był proboszczem w jednej z chicagowskich parafii. Jego obecność to dla nas ogromna radość i zaszczyt. Cieszymy się, że nie tylko są z nami duchowo, ale że będą też wspólnie celebrować Eucharystię – to bardzo mocny znak jedności i wsparcia dla naszej wspólnoty.Znaczek pielgrzymkowy to jeden z najbardziej charakterystycznych symboli każdego roku – wiele osób zbiera je latami i nosi z dumą. Jaki jest motyw tegorocznego znaczka i co symbolizuje jego kolor?

– Tak, w tym roku nowy kolor, nowy wymiar – a wszystko zainspirowane hasłem o miłości. Miłość kojarzy nam się z sercem, a serce to oczywiście kolor czerwony. Dlatego właśnie czerwień będzie dominującym kolorem tej pielgrzymki. Wszyscy pielgrzymi dostaną czerwone chusty – tym razem postawiliśmy na jeden wspólny kolor. Koszulki również będą czerwone, więc naprawdę będzie nas widać z daleka! Znaczek pielgrzymkowy też utrzymany jest w biało-czerwonej kolorystyce, ale to czerwień dominuje – z ikoną Matki Bożej Częstochowskiej, hasłem „Maryjo naucz mnie miłości, która daje innym siłę” oraz datą: 9–10 sierpnia 2025 i numerem 38.

Łukasz Dudka i ks. Mikołaj Markiewicz podczas wywiadu w Merrillville fot. Dziennik Związkowy/YouTube.com/screenshot

Od ub. roku każdy pielgrzym nosi identyfikator. Dlaczego to takie ważne, by mieć go zawsze przy sobie?

– Bo to naprawdę bardzo ułatwia komunikację. Zamiast mówić „hej, ty tam”, można od razu zwrócić się po imieniu: „Cześć, Aniu”, „Witaj, Józku”. To buduje bliskość i wspólnotę. W tym roku identyfikator będzie wyglądał nieco inaczej. Zostanie połączony z pielgrzymkową legitymacją, którą każdy z was otrzyma. Legitymacja ta będzie miała formę plastikowej zawieszki – noszonej na szyi – i zawierać będzie wszystko w jednym miejscu: bilety na posiłki, regulamin, a także nowość – dane kontaktowe do osoby, z którą mamy się skontaktować w razie nagłego wypadku. To rozwiązanie sprawdzi się zarówno w prostych sytuacjach – jak zagubione dziecko – jak i w poważnych, np. kiedy ktoś potrzebuje pomocy medycznej. Dzięki temu możemy szybko i skutecznie zareagować. Dodatkowo, na odwrocie znajdzie się też miejsce na informacje o ewentualnych alergiach czy stale przyjmowanych lekach – o co szczególnie prosili nasi lekarze. To ważne, bo czasem w dobrej wierze można podać lek, który komuś szkodzi. Dlatego prosimy Was: wypełnijcie te dane starannie i noście identyfikator przez całą pielgrzymkę. To dla waszego bezpieczeństwa.

Kiedy i w jaki sposób będzie można zapisać się na tegoroczną pielgrzymkę? Czy wprowadzono jakieś zmiany w systemie zapisów lub opłatach?

– Zapisy na tegoroczną pielgrzymkę rozpoczną się – jak co roku – online na trzy tygodnie przed jej rozpoczęciem, czyli 21 lipca. Zapisy stacjonarne odbędą się dwa tygodnie przed pielgrzymką, w dwie kolejne niedziele – 27 lipca i 3 sierpnia – w wyznaczonych kościołach. Dokładne lokalizacje i wszystkie szczegóły znajdziecie oczywiście na naszej stronie internetowej: polonijnapielgrzymka.com, która będzie na bieżąco aktualizowana. W tym roku zdecydowaliśmy się również na istotną zmianę: cena zapisów online i stacjonarnych będzie identyczna – 50 dolarów. Rezygnujemy z dodatkowej opłaty za transakcje internetowe, którą w ubiegłych latach doliczaliśmy. Chcemy w ten sposób zachęcić więcej osób do zapisów online – bo ta forma jest wygodniejsza zarówno dla Was, jak i dla nas. Dzięki niej wcześniej wiemy, ile osób się zapisuje, co pozwala lepiej przygotować pielgrzymkę. Podkreślam też, że mimo rosnących kosztów, nie podnosimy ceny udziału. To możliwe wyłącznie dzięki naszym sponsorom, którym bardzo dziękujemy – bez nich nie byłoby to możliwe. I jeszcze jedno: jeśli ktoś z Was znajduje się w trudnej sytuacji finansowej – prosimy, zgłoście się do nas. Od lat pomagamy rodzinom wielodzietnym i osobom, które nie mogą pozwolić sobie na opłatę. Pamiętajcie jednak, by mimo to zgłosić swój udział – nie po to, by Was rozliczać, ale żebyśmy wiedzieli, ilu pielgrzymów mamy i mogli wszystko dobrze zaplanować. Nie idźcie na gapę – pielgrzymka to wspólne dzieło, zorganizowane z myślą o każdym z Was.

Na liczbę uczestników nie można narzekać. Czy po spadku spowodowanym pandemią ich liczba systematycznie rośnie?

–Widzimy wyraźny wzrost liczby uczestników. Przypomnijmy – w 2020 roku z powodu pandemii na trasę wyszła tylko wybrana siódemka pielgrzymów. W 2021 roku było ich już około 3300, co było mniej niż zwykle przed pandemią, ale od tamtej pory liczby rosną. W 2022, 2023 i teraz w 2024 roku zbliżamy się naprawdę blisko rekordu z 2016 roku, kiedy to na trasie było aż 5900 osób. W zeszłym roku mieliśmy około 5600 uczestników, więc jesteśmy naprawdę blisko tego wyniku. Oczywiście, celem nie jest tylko bicie rekordów, choć byłoby to miłe, ale przede wszystkim chcemy, żeby pielgrzymka trwała i rozwijała się. Dlatego bardzo prosimy wszystkich o regularne i formalne zapisywanie się na pielgrzymkę – nie „na gapę”. Tak jak w zeszłym roku, również i teraz będziemy sprawdzać identyfikatory, aby zachęcić do uczciwości i uniknąć niepotrzebnych komplikacji. Chcemy, aby wszystko odbywało się fair i sprawnie.

Cieszy mnie też to, że pielgrzymka wydaje się odmładzać. Mówi się, że Polonia się starzeje, ale gdy patrzę na zdjęcia z zeszłorocznej pielgrzymki, widzę mnóstwo młodych ludzi.

–Tak, rzeczywiście – mamy na to nawet konkretne dane. Dzięki zapisom online bardzo łatwo sprawdzić statystyki, bo wystarczy jedno kliknięcie w Excelu, gdzie mamy podaną datę urodzenia. I tu wyraźnie widać, że większość zapisujących się online to osoby młode, co jest zrozumiałe – starsze pokolenie wciąż częściej wybiera zapisy stacjonarne. Ale tak, pielgrzymka rzeczywiście się odmładza. Gdyby przyjąć, że młodość trwa do trzydziestki, to spokojnie możemy mówić, że nawet trzy czwarte uczestników mieści się w tym przedziale wiekowym. I to jest ogromnie pocieszające – bo przecież często martwimy się, że młodych w Kościele jest coraz mniej, że nie widać ich na niedzielnych mszach. A tu proszę – na pielgrzymce są, idą z nami, modlą się, śpiewają. To naprawdę daje nadzieję.

Podczas Mszy końcowej na miejscu zawsze widać wiele starszych osób, a wiele z nich to dawni pielgrzymi.

– Tak, to prawda – ci starsi, którzy kiedyś sami pielgrzymowali, dziś często witają swoich bliskich na mecie, przyjeżdżają na Mszę końcową. Widać tu rodziny: rodziców, dziadków – tych, którzy już nie mogą iść, bo zdrowie nie pozwala, ale sercem wciąż są z pielgrzymką. Wspominają swoje czasy, gdy szli ramię w ramię z innymi. Dziś wspierają z boku, kibicują, czekają. I to piękne, że mimo ograniczeń fizycznych, dalej chcą być częścią tej wspólnoty. A my z kolei przypominamy młodszym, żeby też dbali o siebie, bo sierpień potrafi być trudny – gorąco, wysiłek. Mamy świetny zespół medyczny, ale szybka reakcja i zgłaszanie objawów to podstawa. Na miejscu jest około 5 tysięcy ludzi jeszcze przed wejściem pielgrzymki, a potem drugie tyle wchodzi razem z nią – to pokazuje, jak ogromne to wydarzenie.

Jak co roku przygotowujecie tysiące krzeseł dla pielgrzymów. Komu w szczególności mają one służyć?

– To bardzo ważna sprawa – dzięki wsparciu sponsorów udało się nam w tym roku dokupić kolejny tysiąc plastikowych krzeseł, więc razem będziemy mieli ich już około 3,5 tysiąca. Apelujemy jednak do tych, którzy przyjeżdżają wcześniej samochodami: nie zajmujcie tych miejsc. Te krzesła są przede wszystkim dla pielgrzymów, którzy przeszli dwa dni drogi i chcą choć chwilę odpocząć w spokoju. Oczywiście, są starsze osoby, które muszą usiąść – to zrozumiałe – ale zachęcamy, by zabrać ze sobą własne składane krzesełko. Takie lekkie krzesełka są łatwe do przewiezienia i mogą służyć co roku.

Co, zdaniem Księdza, sprawia, że pielgrzymi co roku wracają do Merrillville? Skąd bierze się ta wyjątkowa siła tego miejsca?

– Myślę, że przede wszystkim pielgrzymów przyciąga doświadczenie wspólnoty Kościoła. Pandemia pokazała nam, jak bardzo jesteśmy społecznymi istotami — potrzebujemy być razem, czuć się częścią grupy, rodziny, wspólnoty. Nie chcemy być sami. Fenomen pielgrzymki polega na tym, że tysiące ludzi czują, iż nie są sami ze swoimi problemami, dylematami czy wyzwaniami życiowymi. Szczególnie młode pokolenie, które często nie wie, jak sobie poradzić, znajduje tu wsparcie i zrozumienie.
A poza tym jest Matka Boża — Ona jest tym głównym magnesem, który przyciąga pielgrzymów. Widać to wyraźnie, a rok temu ksiądz Paweł (Krężołek – red) mówił o tym, że najważniejszym momentem na pielgrzymce jest chwila, gdy po trudach wędrówki wchodzisz do kościoła i patrzysz na obraz Matki Bożej. To spojrzenie jakby mówi: „Wiem o wszystkim, co niosłeś przez ten czas, rozumiem cię”. To spojrzenie jest pełne zrozumienia, takiego, jak u mamy, do której idziemy mimo naszych słabości i błędów. Każdy z nas zna takie doświadczenie matczynej miłości – bliskości i troski. I to właśnie jest ten fenomen Matki Bożej w Merrillville. Sanktuarium działa już 40 lat, a koronowany obraz ma 12 lat – to wszystko razem tworzy niezwykłą atmosferę, która przyciąga i daje siłę pielgrzymom.

Zatem zapraszamy wszystkich do tego wyjątkowego miejsca, jakim jest sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville i do wspólnego udziału w 38. Pielgrzymce.

– 9 sierpnia w sobotę ruszamy na trasę pielgrzymki, a 10 sierpnia widzimy się tutaj! Już od samego rana zapraszamy Was do Merrillville. Wjazd na parkingi będzie możliwy od godziny 10 rano, wtedy też będą na miejscu służby porządkowe. Pielgrzymka wchodzi do sanktuarium około godziny 1:15–1:30 po południu. Msza święta rozpoczyna się tradycyjnie o godzinie 2 po południu, choć może się to delikatnie przesunąć. Pamiętajmy, że pielgrzymi najpierw wchodzą przez główną bramę i przechodzą przez kościół — to jest cel ich drogi, spotkanie z Matką Bożą Częstochowską. Choć liturgia odbywa się na zewnątrz, przy kopii obrazu, to przejście przez wnętrze kościoła i pokłon przed oryginalnym wizerunkiem Matki Bożej jest dla nich duchowym dopełnieniem pielgrzymki. Ten moment, kiedy kilka tysięcy osób przechodzi przez sanktuarium, może chwilę potrwać, dlatego prosimy o wyrozumiałość, jeśli rozpoczęcie mszy nieco się opóźni.
Jak zawsze dziękuję „Dziennikowi Związkowemu” i wszystkim za to,co robicie, bo jesteście wielkimi przyjaciółmi pielgrzymki. Dziękuję za wiele życzliwości i pomocy. Bóg zapłać!

Dziękuję serdecznie za rozmowę. O zbliżającej się, 38. pielgrzymce oraz o tych wcześniejszych będzie można przeczytać w przygotowywanym przez nas dodatku do gazety „Dziennik na Pielgrzymkę”.

Z ks. Mikołajem Markiewiczem rozmawiał Łukasz Dudka

Wywiad opracowała: Joanna Trzos

redakcja@zwiazkowy.com

 

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama