Wyścigi, gitara i wściekłe psy
Potrafi zagrać każdą rolę, a ma ich na koncie ponad pięćdziesiąt, w tym „Shame”, „A Dangerous Method”, „Prometheus”, „Steve Jobs” czy serię „X-Men”. Jednak jako dziecko Michael wcale nie myślał o aktorstwie. Pasjonowały go wyścigi Formuły 1, które oglądał wraz z dziadkiem. Chciał zostać kierowcą wyścigowym – został aktorem, ale sława hollywoodzkiej gwiazdy pozwoliła mu spełnić marzenie z dzieciństwa.
Fassbender, który w kwietniu skończył 48 lat, urodził się w Niemczech. Kiedy miał 2 lata, rodzice zabrali jego i starszą córkę, Cathrine, do Irlandii, skąd pochodzi matka aktora. Zamieszkali w Killarney, malowniczym miasteczku w hrabstwie Kerry. Państwo Fassbenderowie prowadzili tam restaurację. Bardzo im zależało, żeby ich dzieci otrzymały gruntowne wykształcenie. Cathrine poszła na medycynę i została neuropsychologiem – obecnie pracuje w Instytucie MIND w Sacramento w Kalifornii.
Michael nie widział się jednak w roli naukowca. Jego pierwszą miłością były, jak już wiemy, samochody, a drugą – muzyka. Miał 17 lat, potrafił grać na gitarze, a wiadomo, że dziewczyny kochają muzyków, więc namówił swojego kolegę, żeby założyli kapelę. Niestety nie znaleźli ani perkusisty, ani basisty. Pomysł spalił na panewce. Kolejnym było wystawienie charytatywnego spektaklu w lokalnej dyskotece. Na tapet wzięli „Reservoir Dogs” Quentina Tarantino. Po latach, w trakcie przesłuchania do „Inglourious Basterds” aktor przyznał się do tego reżyserowi, na co ten miał odpowiedzieć: „Ok, dopóki nikt nie zarabia kasy na moich rzeczach”. Fassbender odetchnął z ulgą.
Pierwszy raz w Hollywood
Po zasmakowaniu sceny 19-letni Fassbender postanowił przenieść się do Londynu. W ciągu dnia chodził na zajęcia do Londyńskiego Centrum Dramatu lub przesłuchania, a wieczorami zajmował się różnymi dorywczymi pracami. Nie wytrzymał tak długo, więc rzucił szkołę.
Zadebiutował w 2000 roku rolą klienta pralni w filmie krótkometrażowym „Things I Notice. Things You See”, ale zwrócił na siebie uwagę rolą sierżanta Burtona P. „Pata” Christensona w miniserialu wyprodukowanym przez Toma Hanksa i Stevena Spielberga „Band of Brothers”. Po usłyszeniu wiązanki zachwytów nad sobą uznał, że świat filmowy stoi przed nim otworem i wyjechał do Los Angeles.
Okazało się jednak, że Hollywood nie jest jeszcze na niego gotowe. Pierwszy filmowy casting do „Pearl Harbor” przegrał, choć nie z byle kim, tylko z samym Benem Affleckiem. Potem dostał rolę Steliosa w „300” i nastąpiła cisza. W ciągu dwóch lat aktor na planie spędził jedynie 6 tygodni. Wrócił do Londynu, gdzie znowu w ciągu dnia chodził na castingi a wieczorami pracował w barze.
Niebo zaczęło się rozjaśniać, kiedy François Ozon powierzył mu drugoplanową rolę w swoim melodramacie „Angel”. Zaraz potem Steve McQueen obsadził go w głównej roli w debiutanckim dramacie „Hunger”. Film opowiada o bojownikach IRA osadzonych w brytyjskim więzieniu, którzy podejmują strajk głodowy, by zostać uznanymi za więźniów politycznych. Obraz zdobył 14 nagród i 28 nominacji. Jedną z nich dostał Fassbender.
Największe uznanie świata filmowego przyniosły mu takie obrazy jak „12 Years a Slave” i „Steve Jobs”, za które otrzymał nominacje do Bafta, Złotych Globów i Oscara. Swoją popularność aktor zawdzięcza jednak filmom z Universum Marvela „X-Men”, w których wcielił się w rolę Magneto w czterech częściach: „First Class”, „Days of Future Past”, „Apocalypse” i „Dark Phoenix”.
Życie jak scenariusz
Na planie „The Light Between Oceans” Michael poznał szwedzką aktorkę Alicię Vikander. Film opowiada o latarniku i jego żonie, którzy znajdują dryfującą łódź, a w niej niemowlę. Kobieta, pogrążona w rozpaczy po śmierci własnych dzieci, namawia męża, by nie zgłaszał znalezienia dziecka i pozwolił jej wypełnić pustkę.
Jeszcze w trakcie zdjęć zaczęli być parą, ale długo się z tym ukrywali. Po raz pierwszy pojawili się razem dopiero w 2016 roku, kiedy Vikander odbierała Oscara za drugoplanową rolę w filmie „The Danish Girl”, a Fassbender nominowany był za tytułową kreację w filmie „Steve Jobs”. Pobrali się rok później, o czym wiedzieli tylko najbliżsi przyjaciele i rodzina.
Wiadomo też, że w 2021 roku urodził się ich pierwszy syn. Świat dowiedział się o tym, kiedy paparazzi przyłapali parę na lotnisku wraz z niemowlęciem. A o tym, że w ubiegłym roku urodził się im drugi syn, wszyscy dowiedzieli się z wywiadu, jakiego żona aktora udzieliła magazynowi „Elle”.
Para bardzo chroni swoje życie prywatne. Vikander zrobiła wyjątek w 2022 roku, kiedy w wywiadzie dla „The Sunday Times” opowiedziała o bolesnych stratach, których doświadczyła wraz z mężem. Okazało się, że zanim urodził się ich pierwszy syn, Alicia straciła ciążę. „Poronienie było ekstremalnie bolesnym doświadczeniem. W oczywisty sposób przypomniało mi to pracę nad filmem The Light Between Oceans, który ma dla mnie teraz zupełnie inne znaczenie” – wyznała dziennikarzowi.
Dziś tworzą skromną i zgodną parę. Aktor ma jednak na swoim koncie związki z innymi koleżankami z planu. Przed młodszą o 11 lat Vikander związany był z Zoe Kravitz (relacja z „X-Men: First Class”) i Nicole Beherie (poznana w czasie zdjęć do „Shame”). W żadnej z tych relacji nie był dłużej niż dwa lata, a winę za ich rozpad zrzucał na swój pracoholizm. „Jestem egoistą, jeśli chodzi o czas, który poświęcam pracy” – wyznał przed laty w wywiadzie do magazynu „GQ”. A potem poznał Alicię...
Powrót na tor
Spełniony jako aktor Fassbender postanowił wrócić do pasji motoryzacyjnej. W 2017 zadebiutował w serii Ferrari Challenge. W pierwszym wyścigu zajął 15. miejsce, ale już rok później na tym samym torze osiągnął piątą lokatę. W kolejnym roku wziął udział w Porsche Carrera Cup Germany. Największą frajdę przyniósł mu jednak udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w roku 2022. Jego zespół ukończył wtedy wyścig na 16. miejscu w klasie LMGTE.
Rok później, biorąc udział w tym samym wyścigu, zespół aktora musiał się wycofać z rywalizacji po wypadku, do którego doszło na około 15 minut przed końcem sześciogodzinnej zmiany Fassbendera. Na wyjściu z zakrętu aktor stracił panowanie nad tyłem samochodu i uderzył w barierę energochłonną. Mimo że Fassbender dotarł do boksu, poważne uszkodzenie auta uniemożliwiło dalszą jazdę.
Jak Marlon Brando
Na szczęście aktor wrócił do grania. Teraz specjalizuje się w rolach facetów, którzy mają nie rzucać się w oczy: szpiegów, płatnych morderców. Fassbender ma jednak na koncie rolę, która aż nadto rzucała się w oczy. Mowa oczywiście o „Shame”, w którym zagrał seksoholika. Intymna scena Fassbendera i Amy Hargreaves, przyciśniętej do szyby okna w hotelu The Standard na Manhattanie była nagrywana w ciągu dnia, przy ruchliwej bądź co bądź ulicy. Spacerowicze mieli więc okazję oglądać, jak między ujęciami dwoje nagich aktorów macha do nich z góry, a hotel, otwarty tuż przed premierą filmu, stał się w tym czasie ulubionym miejscem gości o ekscentrycznych upodobaniach.
Fassbender często bywa porównywany do Marlona Brando. Zwłaszcza wtedy, kiedy nawet dotykając mrocznej strony człowieczeństwa przemyca nieco humoru. Jego zdaniem nadaje to postaciom, które gra, ludzki wymiar. Choć, jak się okazuje, w aktorstwie Fassbender korzysta też z obserwacji zwierząt. Zdradził, że jeden z profesorów w londyńskiej szkole wysyłał ich do zoo, żeby pooglądali zwierzęta. „Zero emocji, czyste skupienie, obserwacja, wyczekiwanie okazji” – powiedział. Zagrać coś takiego to prawdziwa sztuka. On to umie.
Małgorzata Matuszewska









