Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 00:21
Reklama KD Market

„To jest młodzież papieża!”

„To jest młodzież papieża!”

Autor: EPA/FABIO FRUSTACI

W Rzymie trwa właśnie Jubileusz Młodych. Jest częścią Roku Jubileuszowego poświęconego nadziei. Nie jest zaskoczeniem, że dziesiątki tysięcy młodych z całego świata zdobyło się na odbycie pielgrzymki do Rzymu. Młodzi potrafią się zorganizować, rozwiązując wiele trudności stających na drodze. W Rzymie przechodzą skupieni przez Drzwi Święte, modlą się, a później w radości świętują młodość. Dają świadectwo temu, że Kościół jest młody, wbrew temu, co wielu współcześnie lansuje. „Miejmy nadzieję, że zawsze będziecie znakami nadziei dla świata”, powiedział papież Leon XIV witając się z młodzieżą przybyłą do Rzymu. Żeby ta nadzieja nie umarła, trzeba o to powalczyć. Tak, gdyż walka o człowieka, zwłaszcza o młodych jest zażarta.

Wiele razy pisałem pełne zachwytu zdania na temat młodych. Nie da się inaczej. Są piękni wewnętrzną siłą i entuzjazmem, pełni energii, zapału i ciekawych pomysłów na życie i świat. Jednak to piękno łatwo w nich zgasić. Tak się działo zawsze i wciąż dzieje się na naszych oczach. Odnoszę jednak wrażenie, że czasami bardzo nieświadomie stoją za tym rodzice, ludzie jeszcze mojego pokolenia, którzy w zachwycie swoimi dziećmi i wolnością świata, w którym żyjemy, w pewnym momencie tracą czujność i nie zauważają, że tracą z widoku także swoje dorastające pociechy. Wszystko wydaje się bardzo dobre do czasu, kiedy bywa już za późno. Tak zwane „złe środowiska” polują na młodych, wabią na „wszystko ci wolno”, wmawiają przedwczesną dorosłość i choć bardzo niedojrzałą, wydającą się już jednak najlepszym momentem na to, by iść własną drogą.

Przychodzi mi teraz na myśl ewangeliczny „syn marnotrawny”. Zbyt wcześnie zażądał od swojego ojca tego, co „należało do niego”, tej swojej działki, lokaty na przyszłość. Coś lub ktoś podpowiadał mu samodzielność, a tu niestety iluzja prysnęła, nie tak miało być, dochodzi do klęski. Traci wszystko i nawet miejsce między świniami, żeby się posilić, okazuje się być nie dla niego. Syn marnotrawny ma w sobie jednak myśl, która każe mu wrócić do Ojca i poprosić najpierw o wybaczenie, a później o miejsce wśród służących. Myśl ta okazuje się być zbawienną, gdyż Ojciec nigdy nie przestał kochać i czekać na swoje dziecko. Czy nie jest tak, że dzisiejsi synowie i córki, ci „marnotrawni”, a może bardziej na różny sposób wykorzystani, sponiewierani, oszukani, nie szukają czegoś, co zamiast do kochającego serca Ojca, prowadzi ich ku śmierci? Obrazów na potwierdzenie tej tezy jest zbyt wiele, by je przytaczać. Tyle, że są one często bardzo tragiczne. Zbyt wielu młodych to ofiary zła, którym zarażają ich inni, niekoniecznie rówieśnicy, ale dorośli. Zbyt wielu młodych jest połamanych przez systemy współczesnego świata, chore myślenie i poczucie, że mogę wystarczyć sam sobie, że mogę stać się panem wszystkiego. A to, co jest też bardzo smutne, to zabijanie w młodych życia duchowego i pragnienia relacji z Bogiem.

Słuchałem dziś sondażowych odpowiedzi ludzi młodych w Polsce, pytanych o to, czy wierzą w Boga. Większość z nich była: „nie”, albo: „wierzę, ale nie w Boga katolickiego” lub: „wierzę w istnienie siły wyższej, ale nie jest ona jakimś Bogiem”. Smutne to! Nie tylko dlatego, że stoi za tym jakiś bunt wobec Kościoła (katolickiego), grzechów duchowieństwa, skandali itp. Raczej dlatego, że wiara nigdy nie zakorzeniła się w życiu tych pięknych ludzi. Nikt o to nie zadbał. Były rzeczy i sprawy „ważniejsze”.

Głos papieża Leona XIV, który po raz pierwszy staje jako papież wśród młodych i z młodymi, jest tu bardzo ważny. Warto zauważyć, że nie mówi on: „Jesteście znakami nadziei”, ale: „Miejmy nadzieję, że zawsze będziecie znakami nadziei dla świata”, to jest pewna różnica. Miejmy nadzieję, a ta (na szczęście) „umiera ostatnia”, jak mówi tytuł książki Haliny Birenbaum. Ci młodzi, którzy jako reprezentanci swoim krajów przyjechali do Rzymu na Jubileusz Młodych, wołają entuzjastycznie: „To jest młodzież papieża”. A on w odpowiedzi przypomina im ewangelię, słowa, które są zobowiązaniem: „Wy jesteście solą świata, wy jesteście światłością świata”. Słowa-zadanie, gdyż jeśli się o nim nie zapomni, można dawać nadzieję swoim rówieśnikom i światu, który w bardzo szybkim tempie ją traci. Oby nie zawiedli, gdyż mogą naprawdę dużo!

 

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama