Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 09:17
Reklama KD Market

„Washington Post”: Pentagon szykuje plan stworzenia sił szybkiego reagowania na zamieszki

Pentagon rozważa plany stworzenia specjalnych sił szybkiego reagowania na zamieszki w kraju – podaje w poniedziałek „Washington Post”. Siły miałyby się składać z setek żołnierzy zdolnych do szybkiego rozmieszczenia w miastach, gdzie dochodzi do rozruchów.
Palatine Police

Jak podaje dziennik, powołując się na dokumenty ministerstwa, rozważany jest plan stworzenia „Sił Szybkiego Reagowania na Zakłócenia Porządku Publicznego”, składających się z 600 żołnierzy będących w pogotowiu przez cały czas. Jednostka miałaby zostać podzielona na dwie części, jedną stacjonującą w Arizonie i odpowiadającą za stany na zachód od rzeki Mississippi, a drugą w Alabamie, która reagowałaby na rozruchy na wschodzie.

Koszty stworzenia takiej stałej siły miałyby opiewać potencjalnie na setki milionów dolarów, jeśli wymagałoby to trzymania w stałej gotowości samolotów czy śmigłowców i załóg.

Jak notuje „WP”, w sprawie nie podjęto jeszcze decyzji i nie wiadomo, czy zaznajomił się z nimi szef resortu Pete Hegseth. Dziennik zaznacza, że Gwardia Narodowa wielu stanów posiada jednostki szybkiego reagowania, jednak plan Pentagonu zakłada dodatkowe siły, które byłyby przemieszczane między poszczególnymi stanami.

Taka koncepcja już raz była tymczasowo sprawdzona przed wyborami 2020 r., kiedy postawiono 600 żołnierzy w stan gotowości w Arizonie i Alabamie w obliczu możliwych aktów przemocy politycznej.

„Propozycja (…) stanowi kolejny potencjalny dowód na to, że prezydent Donald Trump chce wykorzystać siły zbrojne na terytorium USA” – komentuje gazeta. Doniesienia pojawiają się po tym, jak Trump ogłosił skierowanie 800 żołnierzy waszyngtońskiej Gwardii Narodowej na ulice stolicy w ramach walki z przestępczością. Do wysłania wojsk doszło mimo braku gwałtownych wydarzeń i rozruchów w mieście i spadających liczb przestępstw z użyciem przemocy. W ostatnich tygodniach doszło jednak do kilku głośnych incydentów, jak pobicie byłego pracownika zespołu DOGE Elona Muska czy postrzelenie asystenta jednego z Kongresmenów. Już po ogłoszeniu Trumpa w poniedziałek zamknięto barierki wokół Białego Domu, po tym jak doszło do postrzelenia jednej osoby ok. kilometr dalej.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama