Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 01:19
Reklama KD Market

Dom grozy

Listopadowy poranek 2022 roku utkwił w pamięci mieszkańców Moscow w Idaho niczym koszmar, z którego nie mogli się obudzić. W spokojnym, akademickim miasteczku, znanym z tętniącego życiem kampusu i studenckich klubów, odkryto zbrodnię tak brutalną, że przez wiele tygodni cała Ameryka wstrzymywała oddech. Czworo studentów Uniwersytetu Idaho – Kaylee Goncalves, jej najlepsza przyjaciółka Madison Mogen, ich współlokatorka Xana Kernodle oraz chłopak Xany, Ethan Chapin – zostało zamordowanych w wyjątkowo okrutny sposób...
Dom grozy
Bryan Kohberger

Autor: Latah County Sheriff's Office

Nożownik w akcji

Szczególnie zdumiewa fakt, że dwie inne studentki mieszkające w tym samym domu przeżyły tę straszną noc bez szwanku. Nie zdawały sobie nawet sprawy z tragedii, która rozgrywała się tuż obok, za zamkniętymi drzwiami pokojów ich przyjaciół.

Sobotni wieczór 12 listopada 2022 roku wyglądał dokładnie tak samo jak dziesiątki poprzednich. Szóstka przyjaciół, wspólnie wynajmująca trzypiętrowy dom przy King Road, obejrzała ulubiony serial, zjadła kolację i zaczęła szykować się do wyjścia. Xana i Ethan wybierali się na imprezę bractwa, Madison i Kaylee, jak zawsze nierozłączne, spotykały się z przyjaciółmi w barze, a Dylan i Bethany wychodziły osobno, każda spotkać się ze swoimi znajomymi.

Wszyscy wrócili do domu między pierwszą a drugą w nocy. Tuż przed czwartą rano, gdy większość domowników już spała, Xana zamówiła jedzenie z dostawą do domu. Zjadła i przeglądała media społecznościowe, kiedy ktoś po cichu otworzył drzwi do jej pokoju. Wysoki, barczysty mężczyzna w masce podszedł do niej szybko i zamierzył się nożem. Dziewczyna zdążyła cicho krzyknąć, zasłoniła się rękami i próbowała bronić, ale napastnik nie przerwał ataku. Otrzymała ponad dwadzieścia ciosów nożem – głównie w przedramiona, którymi się osłaniała, i klatkę piersiową. Następnie morderca podciął gardło Ethanowi.

W tym czasie mieszkające piętro wyżej Madison i Kaylee już nie żyły. Zostały zamordowane jako pierwsze, prawdopodobnie we śnie, zanim zdążyły cokolwiek spostrzec i zareagować. Z niewyjaśnionego powodu zabójca oszczędził dwie pozostałe dziewczyny – Bethany i Dylan, choć jedna z nich go widziała i, być może, on ją również. 

Bethany, której pokój znajdował się na parterze, nie słyszała niczego niepokojącego i o tragedii dowiedziała się dopiero rano. Jednak Dylan spała na tym samym piętrze co Xana i widziała mordercę, cicho jak duch przemykającego przez hol. 

 

Sylwetka w ciemności

Około godziny 4.10 nad ranem Dylan obudził hałas, który dochodził z wyższego piętra. Wydawało się jej, że to Kaylee bawi się ze swoim niewielkim pieskiem Murphym, który piszczał i poszczekiwał. Po chwili usłyszała szept: „Ktoś tu jest”. Wyjrzała na korytarz, ale nie dostrzegła nic niepokojącego, więc wróciła do łóżka. Gdy ponownie próbowała zasnąć, usłyszała coś, co przypominało płacz Xany i dźwięki kłótni a także męski głos mówiący coś w rodzaju: „W porządku. Jestem tu, żeby ci pomóc”.

Bardzo już zaniepokojona Dylan ponownie uchyliła drzwi sypialni i wtedy, w półmroku, dostrzegła wysokiego, barczystego mężczyznę w czarnej odzieży i masce zasłaniającej nos oraz usta. Szczególnie zapamiętała charakterystyczne, krzaczaste brwi. Nieznajomy przeszedł tuż obok niej i wyszedł tylnymi drzwiami.

Przerażona dziewczyna zamknęła się w swoim pokoju. Nie była pewna, co dokładnie widziała, dlatego nie wezwała od razu policji. Dopiero rano, gdy w domu wciąż panowała nienaturalna cisza, zadzwoniła do swojej przyjaciółki, Emily Alandt. Powiedziała, że „coś dziwnego” działo się w nocy i boi się wyjść z pokoju. 

Emily przyjechała razem ze swoim chłopakiem, Hunterem, który wszedł sprawdzić, czy wszystko w porządku. Kiedy uchylił drzwi pokoju Xany, jego oczom ukazał się makabryczny widok. Ciała jego przyjaciół leżały bez ruchu w kałuży krwi. Wstrząśnięty, krzyknął do Emily, by wezwała pomoc. Gdy służby dotarły na miejsce, na ostatnim piętrze odkryły kolejne dwie ofiary.

 

Obsesja

Mieszkańcy Moscow oraz studenci byli przerażeni brutalnością zbrodni. Nikt nie czuł się bezpiecznie, tym bardziej że policja przez długi czas nie ujawniała żadnych szczegółów intensywnie prowadzonego śledztwa. Za kulisami detektywi pracowali jednak bez wytchnienia. 

Przełom nastąpił dzięki analizie nagrań z kamer monitoringu oraz danych z telefonii komórkowej. Śledczy przejrzeli zapisy z kamer z okolic King Road z nocy z 12 na 13 listopada i zidentyfikowali białego hyundaia Elantrę, który kilkakrotnie przejeżdżał obok domu ofiar, zatrzymał się na dłuższą chwilę a następnie gwałtownie oddalił się z miejsca zbrodni. Samochód był zarejestrowany na Bryana Kohbergera – wówczas 28-letniego doktoranta kryminologii na Washington State University w Pullman, oddalonym od Moscow o zaledwie kilkanaście kilometrów.

Analiza wcześniejszych nagrań wykazała, że Kohberger wielokrotnie kręcił się w okolicy domu przy King Road i kampusu Uniwersytetu Idaho. Jego telefon logował się do pobliskich stacji bazowych co najmniej dwanaście razy w miesiącach poprzedzających morderstwo, najczęściej nocą. Latem 2022 roku Kaylee Goncalves mówiła znajomym, że czuje się obserwowana, a raz, gdy wyprowadzała psa, zauważyła nieznajomego mężczyznę czającego się w pobliżu domu.

Przez kilka tygodni unikała samotnych wyjść z domu, ale z czasem zapomniała o sprawie. Owym stalkerem prawdopodobnie był Bryan Kohberger. Analiza jego konta na Instagramie potwierdziła, że już kilka miesięcy przed morderstwem obserwował Kaylee, Madison oraz ich przyjaciół, choć nikt go nie znał osobiście. Jednej z dziewczyn wysłał też, jak zapisano w aktach, „przynajmniej jedną” wiadomość prywatną, na którą nigdy nie otrzymał odpowiedzi.

Zastanawiająca była również precyzja, z jaką zbrodniarz poruszał się po domu w ciemności. Kamery zarejestrowały, jak wszedł do budynku około godziny 4.05, a już o 4.25 był widziany, jak odjeżdża z miejsca zbrodni. Wszystko wskazywało na to, że doskonale znał układ pomieszczeń i wiedział, gdzie znajdzie swoje ofiary. Prawdopodobnie zdawał sobie również sprawę, że tylne drzwi na taras są zwykle otwarte, w przeciwieństwie do frontowych, dlatego tamtędy właśnie dostał się do wewnątrz.

Śledczy przypuszczali, że Kohberger dokładnie obserwował mieszkańców domu i analizował jego układ. Być może wcześniej był w środku, na przykład w trakcie jednej z licznych imprez organizowanych przez studentów, i wtedy zapamiętał rozkład wnętrz. Byli przekonani, że morderstwo zostało przez niego skrupulatnie zaplanowane.

Ofiary z Moscow, Idaho fot. Moscow Police Department


Strach, panika i tęsknota

Jednak choć w noc ataku, zbliżając się do Moscow, celowo wyłączył telefon, aby nikt nie powiązał go ze zbrodnią, popełnił inny, poważny w skutkach błąd. Przy ciele jednej z ofiar zostawił pochwę od charakterystycznego wojskowego noża typu Ka-Bar, na której zabezpieczono jego DNA. To właśnie ten ślad okazał się kluczowy. Kohberger został zatrzymany siedem tygodni po masakrze w domu swoich rodziców w Pensylwanii, gdzie spędzał święta Bożego Narodzenia.

Początkowo Bryan Kohberger nie przyznawał się do winy i odmówił składania zeznań. Jednak kiedy prokuratura ogłosiła, że będzie domagać się dla niego kary śmierci, zdecydował się na ugodę. Na początku lipca br. przyznał się do winy w zamian za rezygnację z żądania egzekucji. Wyrok zapadł 23 lipca. Zanim jednak sędzia go ogłosił, rodzinom ofiar pozwolono przemówić – opowiedzieć mordercy, jak bardzo zniszczył im życie.

Ocalałe w dniu masakry studentki łamiącymi się głosami mówiły o strachu, atakach paniki, lęku przed zaśnięciem, przed wychodzeniem z domu i tęsknotą za przyjaciółmi. Wypowiadali się też rodzice, rodzeństwo, dziadkowie i przyjaciele ofiar. Mówili o żalu, bezsilności, żałobie. Podczas tych rozdzierających serce wystąpień Kohberger stał bez emocji, z kamienną twarzą. Został skazany na cztery dożywocia bez możliwości apelacji i bez prawa do przedterminowego zwolnienia.

Do dziś Bryan Kohberger nie wyjaśnił, dlaczego dokonał tej zbrodni. Nie napisał listu, nie wygłosił żadnego manifestu, nie podał kierującego nim motywu. „Pewnie nigdy się nie dowiemy, dlaczego to zrobił” – powiedział Steve Goncalves, ojciec Kaylee. „I właśnie to jest najgorsze”.

Dom przy King Road wciąż stoi, ale władze uniwersytetu już zapowiedziały, że zostanie zburzony, aby nie stał się makabryczną atrakcją turystyczną. W jego miejscu ma powstać ogród pamięci poświęcony zamordowanym studentom.

Maggie Sawicka


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama