Bóg istnieje!
Wieczorem 29 lipca Gary Thynes bawił się ze swoim psem w parku, gdy podszedł do niego pitbull, szczekając i najwyraźniej próbując zwrócić na siebie uwagę. Jak wiadomo, psy tej rasy mogą czasami być agresywne, przez co ludzie zwykle ich unikają. W tym jednak przypadku czworonóg był młody i wydawał się przyjazny, w związku z czym Thynes zostawił swojego psa ze znajomym, a następnie ruszył za pitbullem.
On i zwierzę przeszli przez bardzo ruchliwą ulicę i trafili do obozowiska namiotowego ludzi bezdomnych, mieszczącego się przy odosobnionej ścieżce za torami kolejowymi. Tam Gary znalazł mężczyznę leżącego na czerwonym materacu i bezskutecznie próbował go dobudzić. Zauważył też nieprzytomną kobietę, której nogi wystawały z namiotu. Zadzwonił na numer 911, by zgłosić zdarzenie. Ratownicy przybyli na miejsce w ciągu kilku minut i zabrali parę do szpitala.
Wydział bezpieczeństwa publicznego w Pittsburghu potwierdził później mediom, że mężczyzna i kobieta – oboje nieprzytomni – zostali zabrani z obozowiska do szpitala, ale nie podano żadnych szczegółowych informacji medycznych. Pies – jak się wydawało – należał do nich i został sam, w zasadzie na ulicy. Thynes powiedział, że wkrótce spotkał pracownika socjalnego, który wiedział, że dwie osoby zabrane do szpitala nie mają dachu nad głową i że pies należał do nich. Zamiast zostawić zwierzę pod opieką lokalnego schroniska, Thynes zgodził się zaopiekować tymczasowo pitbullem.
Lokalne media nazwały psa bohaterem, a naukowcy spekulują, iż czworonóg z premedytacją usiłował zainteresować kogoś postronnego sytuacją swoich właścicieli. Na swój psi sposób wiedział, że nikt ich w dość odludnym miejscu w porę nie znajdzie.
Po pewnym czasie w serwisie Facebook Thynes dostał kilka wiadomości od nieznanego sobie człowieka, który – jak sądził – był mężczyzną przewiezionym do szpitala. Thynes wyznał swojemu korespondentowi, że wychodzi z uzależnienia od heroiny i stwierdził, że cieszy się, iż spotkał to troskliwe zwierzę: „To doświadczenie było surrealistyczne, ale tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że Bóg istnieje i że przemawia do ciebie… jeśli zechcesz słuchać” – napisał. „Dziękuję… jego ‘mama’ nie może się doczekać, aż wróci do domu” – odpowiedział właściciel psa. Thynes zapewnił go, że z psem wszystko jest w porządku i że będzie czekał na swoich właścicieli.
Czworonożni bohaterowie
Pitbull z Pittsburgha nie jest jedynym, który wezwał pomoc dla swoich opiekunów. Wcześniej tego roku pies uratował swoją właścicielkę, która zraniła nogę w domu na prowincji w stanie Waszyngton, upadła i nie mogła wstać przez kilka godzin. Zwierzę pobiegło do pobliskiej drogi, usiadło na jej środku i pozostało tam aż do momentu, gdy nadjechał zastępca lokalnego szeryfa, którego pies zaprowadził do swojego domu.
Kilka miesięcy wcześniej inny pies przebiegł cztery mile, by sprowadzić pomoc dla swojego właściciela, który rozbił samochód w wąwozie w Oregonie. Człowiek ten został ostatecznie uratowany. Natomiast w styczniu 2024 roku mężczyzna, który wpadł pod lód na zamarzniętym jeziorze w Michigan, został uratowany, gdy jego pies przyniósł mu sprzęt ratunkowy, czołgając się po lodzie na polecenie funkcjonariusza policji stanowej, który następnie odciągnął zwierzę w bezpieczne miejsce.
W prasie często pojawiają się historie psów, które obudziły swoich właścicieli podczas pożaru, alarmując szczekaniem lub ciągnąc za ubranie. W jednym z takich przypadków pies uratował całą rodzinę z domu, który w nocy zaczął się palić. Nie mniej imponujące są działania współczesnych psów ratowniczych.
Psy szkolone do pracy w górach, takie jak bernardyny, słyną z umiejętności odnajdywania zaginionych turystów w śnieżnych lawinach. Dzięki wyostrzonemu węchowi i zdolnościom lokalizacji dźwięków pod śniegiem potrafią znaleźć ludzi uwięzionych pod grubą warstwą śniegu znacznie szybciej niż ludzie. Podobnie działały psy ratownicze po trzęsieniach ziemi w Turcji, Nepalu czy Meksyku, gdzie odnajdywały rannych pod gruzami zawalonych budynków.
Psy są również niezastąpione w pracy straży pożarnej. W wielu przypadkach to właśnie pies pierwszy wyczuł obecność człowieka pod gruzami lub w zadymionym pomieszczeniu, dając służbom czas na skuteczną akcję ratunkową. Przykładem może być labrador o imieniu Frida, który brał udział w wielu akcjach ratowniczych w Meksyku i zdobył międzynarodową sławę po trzęsieniu ziemi w 2017 roku, odnajdując dziesiątki osób.
Jednym z najbardziej znanych przykładów jest historia psa o imieniu Balto, który w 1925 roku poprowadził zaprzęg przez trudne warunki pogodowe w mroźnej Alasce, dostarczając lekarstwa potrzebne do powstrzymania epidemii błonicy w miejscowości Nome. Dzięki wytrwałości i instynktowi Balto oraz jego towarzyszy udało się uratować wielu ludzi. Historia ta stała się symbolem psiej odwagi i poświęcenia.
Jednak naukowcy nie wiedzą na razie dokładnie, z czego wynika niezwykłe wyczulenie czworonogów na ludzi znajdujących się w poważnych tarapatach, a nawet przeczuwanie, że do pewnych problemów lada chwila dojdzie. Psy asystujące osobom z epilepsją potrafią wyczuć zbliżający się atak i ostrzec opiekuna, dając mu czas na przygotowanie się lub przyjęcie leku. Natomiast zwierzęta służące osobom z cukrzycą mogą wykryć spadek poziomu cukru we krwi i poinformować o tym właściciela, a nawet nacisnąć przycisk alarmowy.
Andrzej Malak









