Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 00:47
Reklama KD Market

Afera Dreyfusa

Afera Dreyfusa (znana po francusku jako Affaire Dreyfus) była jednym z najgorszych epizodów w historii Francji końca XIX i początku XX wieku. Miała miejsce w latach 1894-1906 i dotyczyła oskarżenia, a następnie uniewinnienia francuskiego oficera Alfreda Dreyfusa, uznanego winnym zdrady stanu przez przekazywanie tajnych informacji władzom Niemiec. Sprawa ta wstrząsnęła III Republiką Francuską, wywołując falę antysemityzmu nie tylko we Francji, ale również w wielu innych krajach...
Afera Dreyfusa
Degradacja Dreyfusa po skazaniu za zdradę; Henri Meyer , 1895 r.

Autor: Wikipedia

Kontekst historyczny

W roku 1871 roku Francja poniosła druzgocącą klęskę w wojnie z Prusami. Podpisany później traktat frankfurcki wymusił oddanie Alzacji i części Lotaryngii nowo utworzonemu Cesarstwu Niemieckiemu. Utrata tych ziem, trauma klęski i zagrożenie ze strony Niemiec stworzyły w narodzie francuskim dość specyficzny klimat. Tak zwana III Republika była tworem kruchym i atakowanym zarówno przez monarchistów, jak i przez radykalną lewicę. W tych warunkach ostoją państwowości była armia, uważana za filar narodowego bezpieczeństwa i honoru. Krytyka wojska bywała traktowana niemal jak zdrada.

Koniec XIX wieku we Francji to również czas narastającego antysemityzmu, propagowanego przez środowiska nacjonalistyczne. Nie było to zjawisko dotyczące wyłącznie Francji. Nastroje antyżydowskie dawały o sobie znać w wielu innych krajach Europy oraz w Stanach Zjednoczonych. Alfred Dreyfus, który był pochodzenia żydowskiego, stał się zatem doskonałym kandydatem na kozła ofiarnego w obliczu obaw nękających francuskie społeczeństwo.

Dreyfus urodził się w 1859 roku w Mulhouse w Alzacji. Po aneksji Alzacji przez Niemcy w 1871 roku jego rodzina przeniosła się do Paryża. Tam Alfred ukończył studia w prestiżowych École Polytechnique i École Supérieure de Guerre. W 1894 roku był już oficerem ze stopniem kapitana i pracował w sztabie generalnym francuskich sił zbrojnych, co dało mu dostęp do tajnych dokumentów. Jego kariera wojskowa przebiegała bez żadnych zakłóceń – wydawał się być cenionym oficerem i dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. Jego życie zmieniło się dramatycznie z powodu kartki papieru znalezionej w paryskiej placówce dyplomatycznej.

 

Zmyślone oskarżenie

We wrześniu 1894 roku sprzątaczka pracująca jako agentka francuskiego kontrwywiadu w ambasadzie niemieckiej w Paryżu, znana jako „Madame Bastian”, znalazła w koszu na śmieci podartą notatkę. Dokument, nazwany bordereau, zawierał listę francuskich tajemnic wojskowych przekazanych niemieckiemu pułkownikowi Maximilianowi von Schwartzkoppenowi.

Analiza pisma skłoniła ekspertów wojskowych do zasugerowania, że autorem tej notatki był Dreyfus. Dowody były jednak bardzo wątłe. Nikt z tych specjalistów nie był grafologiem, a ponadto nie istniały żadne sensowne związki między Dreyfusem i treścią znalezionego dokumentu. Jednakże w klimacie tamtych czasów oficer żydowskiego pochodzenia był idealnym podejrzanym.

13 października 1894 roku, bez żadnych namacalnych dowodów i z pustymi aktami, generał Marcel Mercier wezwał kapitana Dreyfusa na generalną inspekcję w „burżuazyjnym ubraniu”, czyli w ubraniu cywilnym. Celem sztabu generalnego było uzyskanie idealnego dowodu w świetle prawa francuskiego: przyznania się do winy. Miało ono zostać uzyskane z zaskoczenia, jednak Dreyfus nie przyznał się do niczego. Przesłuchujący próbowali nawet sugerować kapitanowi samobójstwo, oferując mu rewolwer, ale ten odmówił, twierdząc, że „chce żyć, by udowodnić swoją niewinność”.

Nadzieje wojska zostały zniweczone. Mimo to Dreyfus został aresztowany i postawiony przed sądem wojskowym w grudniu 1894 roku.

29 października 1894 roku afera została ujawniona w artykule w „La Libre Parole”, antysemickiej gazecie należącej do Édouarda Drumonta. Zapoczątkowało to bardzo brutalną kampanię prasową, która trwała aż do procesu. To wydarzenie umieściło aferę w polu antysemityzmu, gdzie pozostała aż do jej zakończenia.

 

Tajny proces

Proces rozpoczął się 19 grudnia 1894 roku i natychmiast ogłoszono zamknięcie rozprawy dla publiczności. Pozwoliło to wojsku uniknąć ujawnienia opinii publicznej bezwartościowości dowodów i stłumić debatę na temat całej sprawy. Jednak bezwartościowość argumentów prokuratorów ujawniła się wyraźnie podczas obrad. Szczegółowe dyskusje na temat bordereau pokazały, że kapitan Dreyfus nie mógł być autorem tej notatki.

Jednocześnie sam oskarżony twierdził, że jest niewinny i bronił się punkt po punkcie. Co więcej, jego zeznania poparło kilkunastu świadków obrony. Wreszcie, brak motywu był poważnym problemem dla skarżących. Dreyfus był w istocie bardzo patriotycznym oficerem, wysoko ocenianym przez przełożonych. Nie miał żadnych motywacji, by zdradzić Francję. Fakt żydowskiego pochodzenia Dreyfusa, szeroko wykorzystywany przez prasę prawicową, nie został otwarcie przedstawiony w sądzie.

Alphonse Bertillon, ekscentryczny kryminolog, który nie był ekspertem od pisma ręcznego, został przedstawiony jako uczony najwyższej rangi. Podczas procesu wysunął teorię „autofałszerstwa” i oskarżył Dreyfusa o naśladowanie własnego pisma, wyjaśniając różnice w piśmie i powołując się na fragmenty tekstów pisanych przez jego brata Matthieu i żony Lucie. Teoria ta, choć później uznana za dziwaczną i zdumiewającą, najwyraźniej wywarła pewien wpływ na sędziów.

Ponadto major Hubert-Joseph Henry złożył teatralne oświadczenie na rozprawie. Argumentował, że od lutego 1894 roku podejrzewano istnienie przecieków szpiegowskich i że kapitana Dreyfusa oskarżyła „szanowana osoba”. Przysiągł, że zdrajcą był Dreyfus, wskazując na krucyfiks wiszący na ścianie sali sądowej. Dreyfus wpadł w furię i zażądał konfrontacji ze swoim anonimowym oskarżycielem, co zostało odrzucone przez sztab generalny. Incydent ten miał niezaprzeczalny wpływ na sąd, który składał się z siedmiu oficerów będących zarówno sędziami, jak i ławą przysięgłych.

 

Diabelska kolonia

Ponieważ proces miał charakter tajny, nikt, poza garstką wtajemniczonych, nie wiedział, co działo się w czasie rozprawy. Dziś wiadomo, że sędzia wojskowy używał „tajnego” zestawu dokumentów, których obrona nie miała prawa zobaczyć ani zakwestionować. Dreyfus został uznany winnym zarzucanych mu czynów i skazano go na dożywotnie więzienie. Został umieszczony w kolonii karnej na Wyspie Diabelskiej (Île du Diable) u wybrzeży Gujany Francuskiej. Był tam jedynym więźniem, strzeżonym przez kilkunastu strażników.

Jednak zanim Dreyfusa wysłano do kolonii karnej w Ameryce Południowej, poddano go poniżającej ceremonii publicznej degradacji. 5 stycznia 1895 roku na dziedzińcu szkoły wojskowej zerwano mu insygnia oficerskie i złamano szpadę. Wśród zgromadzonych tłumów rozlegały się okrzyki „Śmierć Żydowi!”. Nikt nie miał wtedy wątpliwości co do tego, że Dreyfus zdradził swój kraj na rzecz Niemiec.

Kolonia karna Bagne de Cayenne była placówką, która działała przez 100 lat, od 1852 do 1952 roku, i została oficjalnie zamknięta w roku 1953. Wysyłano tam skazańców z więzienia Saint-Laurent-du-Maron, a miejsce to słynęło zarówno z brutalnego traktowania więźniów przez personel, jak i z tropikalnego klimatu oraz chorób, które przyczyniały się do wysokiej śmiertelności, sięgającej w najgorszych okresach 75 proc. Wśród osadzonych byli więźniowie polityczni oraz zwykli złodzieje i mordercy. Do Gujany Francuskiej wysyłano również ograniczoną liczbę skazanych kobiet z zamiarem wiązania ich z uwolnionymi więźniami płci męskiej, by pomóc w zasiedleniu i rozwoju kolonii. Ponieważ rezultaty tych poczynań były słabe, rząd poniechał tej działalności w 1907 roku.

Główną częścią kolonii karnej był obóz pracy, który rozciągał się wzdłuż granicy z Gujaną Holenderską (dzisiejszy Surinam). Miejsce to zyskało reputację brutalnego więzienia. Zdecydowana większość z ponad 80 tysięcy więźniów nigdy nie wróciła stamtąd do Francji. Wielu zmarło z powodu chorób – były tam miliony komarów przenoszących endemiczne choroby tropikalne. Na wyspie w niewielkim więzieniu zazwyczaj przebywało nie więcej niż 12 osób, jednak więziony w tym czasie Dreyfus był tam jako jedyny.

 

Piekielne życie

Komendant więzienia skazał Dreyfusa na piekielne życie. Temperatura na wyspie sięgała często 45°C, a więzień był niedożywiony lub karmiony skażoną żywnością i praktycznie nie otrzymywał leków na liczne choroby tropikalne. Pozwolono mu pisać na ponumerowanym papierze. Komendant cenzurował go nawet wtedy, gdy otrzymywał korespondencję od żony, w której wzajemnie się wspierali.

6 września 1896 roku warunki życia Dreyfusa ponownie się pogorszyły; został przykuty podwójnym łańcuchem, co zmusiło go do leżenia w łóżku bez ruchu, z nogami w kajdanach przy kostkach. Zastosowanie tych restrykcji było wynikiem fałszywej informacji o jego planowanej ucieczce, ujawnionej przez brytyjską gazetę. Przez dwa długie miesiące Dreyfus pogrążał się w rozpaczy, przekonany, że jego życie skończy się na tej odległej wyspie w totalnej samotności.

Warto dodać, że wyspa jest obecnie zamknięta dla publiczności. Można ją oglądać z oddali, korzystając z łodzi czarterowych. Dwie większe wyspy w tym samym archipelagu są otwarte dla zwiedzających, a niektóre z dawnych budynków więziennych odrestaurowano i przekształcono w muzea. Stały się one atrakcjami turystycznymi.

 

Prawdziwy zdrajca?

Żona Dreyfusa, Lucie, i jego brat Mathieu wszczęli kampanię na rzecz uniewinnienia oficera. W 1896 roku nowym szefem wywiadu został podpułkownik Georges Picquart. Przeglądając raporty, natknął się na nowe dokumenty, które były wiarygodne, a z których wynikało, iż autorem niesławnego bordereau był w rzeczywistości major Ferdinand Walsin Esterhazy, oficer o podejrzanej reputacji. Picquart powiadomił swoich przełożonych o tym odkryciu, ale nikt nie zareagował, a on sam został przeniesiony do Tunezji. Dowództwo francuskiej armii nie chciało przyznać się do pomyłki.

Jednak pod presją opinii publicznej Esterhazy’ego postawiono przed sądem wojskowym w 1898 roku. Proces trwał dwa dni i zakończył się uniewinnieniem, co jednak wywołało powszechne oburzenie, gdyż przewód sądowy był po części groteskowy, a jego jedynym celem wydawało się być zatuszowanie całej sprawy. Esterhazy pośpiesznie wyjechał do Anglii, spodziewając się zapewne dalszych konsekwencji.

13 stycznia 1898 roku na łamach dziennika „L’Aurore” opublikowano obszerny list otwarty znanego pisarza Emila Zoli pt. „J’Accuse…!” („Oskarżam”). Zola oskarżył władze wojskowe i rząd o publiczne znieważenie niewinnego człowieka oraz o chronienie prawdziwego winnego. Po jego stronie stanęli liczni znani ludzie, m.in. Marcel Proust i Anatole France.

15 stycznia pismo „Le Temps” opublikowało petycję wzywającą do ponownego procesu Dreyfusa. Sygnatariuszami byli m.in.: Emil Zola, Anatole France, dyrektor Instytutu Pasteura Émile Duclaux, Marcel Proust, malarz Claude Monet, pisarz Jules Renard, socjolog Émile Durkheim i historyk Gabriel Monod.

 

Powrót skazańca i rehabilitacja

Pod rosnącą presją w 1899 roku Dreyfus został sprowadzony z kolonii karnej do Francji i stanął przed sądem wojskowym w Rennes. Tym razem proces był jawny, ale atmosfera – nadal nacechowana nacjonalizmem i antysemityzmem – spowodowała, że uznano go ponownie za winnego, z „okolicznościami łagodzącymi”. Wymierzono mu karę 10 lat więzienia, ale w obawie przed zamieszkami i protestami prezydent Émile Loubet ułaskawił Dreyfusa, co oznaczało jego wyjście na wolność, ale nie oczyszczenie z zarzutów. Na ostateczną rehabilitację musiał czekać do roku 1906, kiedy francuski sąd kasacyjny unieważnił obydwa wyroki. Dreyfus wrócił do armii w randze majora.

Afera Dreyfusa miała poważne konsekwencje. Wykazała głęboko zakorzenione uprzedzenia antyżydowskie w społeczeństwie francuskim. W kilku miastach doszło do antysemickich demonstracji, a podobne wiece odbyły się również w Stanach Zjednoczonych. Sprawa ta stanowiła test dla francuskiej demokracji. Na oczach wszystkich rozegrał się dramat człowieka, który przez 12 lat walczył o odzyskanie honoru.

Andrzej Heyduk


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama